Ostatnie odpowiedzi na forum
cześć,przepraszam że się długo nie odzywałam,ale miałam sporo na głowie. mój Mateuszek leżał w szpitalu-a ja z nim i tak jakoś nie mam na nic czasu...
moje obawy co do wznowy choroby okazały się pomyłką;)
to była rana....teraz kolejny problem...zwężyła mi się pochwa i to bardzo-sex sprawia większy ból niż do tej pory-pani doktor stwierdziła że muszę dużo współżyć...ale jak? jak tak boli? czy któraś z was ma na to sposób???
pozdrawiam was wszystkie-bardzo gorąco:)
hey. ja dzis miałam kontrolę-niby dobrze i nie dobrze:(
Markery w normie-czyli dobrze,ale na szyjce coś się pojawiło:(
i albo to stan zapalny,albo ranka,albo wznowa:(
we wtorek mam mieć rezonans,dostałam jakieś globulki dopochwowe i za 2 tygodnie do kontroli na onkologię.........niby się nie boję ani nie załamuję ale jednak od środka troche nie daje spokoju....
taterniczko trzymam kciuki za Ciebie:)
Dziękuję Tolla-myślę że jak pojadę dzień wcześniej to wyniki już będą
cześć dziewczyny-ja podobnie do was też miewam bóle kości,głównie uda i kręgosłup na dole,ale nie sprawia mi to dużego problemu:)
I również zrobiłam sie okropnie nerwowa-wszystko mnie złości(o raku jakoś nie myślę)
uderzenia gorąca i zimna tak jakby trochę ustąpiły ale nadal mam problemy z zasypianiem-nie zawsze ale często.
ja teraz nie mam jak się wybrać na grzybki bo mi Wojtuś choruje:( auto się popsuło),przez co muszę prowadzać Mateuszka 2.5 km w jedna stronę-czyli zaprowadzic go i iść po niego to razem ok 10 km dziennie;) trochę męczące ale daje radę. Tyle że po tym już nie mam siły kompletnie na nic.
Dzewczyny-mam takie pytanie: czy jak mam wizyte u brachyterapeutki i mam skierowanie na markery-to ile dni wcześniej muszę jechać na pobranie krwi żeby na wizytę był wynik?
martast79 jak się dowiedziałam o raku to guz miał ponad 4 cm na ponad 3 cm,ale to jest rak drobnokomórkowy neuroendokrynny-a on daje zbyt poźno objawy...
Aga32-bedzie dobrze.napewno;) trzymam kciuki!!!
Taterniczko-także moje gratulację!!!!!! tak trzymaj
Anno0912 ja na WZW B zaraziłam się właśnie u dentysty jako dziecko,a dowiedziałam się o tym 7 lat temu i do tej pory było ok. nigdy nie musiałam brać żadnych leków na to. Po chemii sie pogorszyło-ale co tam...na to jak dawałam swojej wątróbce popalić to i tak nieźle ze mną współpracuje;)
A leczenia wątroby jeszcze nie zaczęłam bo tak jakos ciężko mi się zebrać do Pani doktor...
Ja zanim się dowiedziałam o raku to nic mnie nie bolało-miałam tylko plamienia po stosunku i to nie zawsze. też byłam źle leczona przez całe 9 miesięcy.
Cud że nie miałam przeżutów.
Kobietki byłam dzisiaj na grzybach z dzieciakami- 31 prawdziwków!!! mój rekord,i oczywiscie kozaki,podgrzybki i nawet zajączki:)
Weroniczko-poradzisz sobie:) ja jak rodziłam Wojtusia to Mateusz miał 3 latka a mąż był za granicą.Wyjechał jak byłam w 8 msc a wrócił jak dziecko miało 2 msc-i choć było ciężko poradziłam sobie sama:)
Basiu ja również się cieszę Twoimi dobrymi wynikami-moja wizyta 16 październik...aż się boję;)
Ebanitko-ja się tu planuję podpisać nawet za 30 lat:) nie poddam się tak łatwo-a potrafię postanowić na swoim:)
Dziękuję wam wszystkim za życzenia-wczorajsza imprezka urodzinowa barrrrdzo udana;)
Na grzybkach był dzisiaj mój mąż i nazbierał dużo-głównie podgrzybków(właśnie robi się sosik:))
Ja także uważam że krwawienie PO u taterniczki jest raczej normalne-ja też tak mam,ale warto pogadać o tym z lekarzem.
Weroniko85,również wszystkiego Najlepszego dla babci( chcę dożyć jej wieku,albo chociaż połowy)
U mnie doszły problemy z wątrobą,wcześniej chyba nie wspomniałam-ale mam WZW B i do leczenia onkologicznego było wszystko w porządku,a teraz jeżdżę do zakaźnego i teraz tam mnie czeka leczenie-bo chemia bardzo uszkodziła wątrobę:( czekam na wyniki-mam nadzieję że nie będzie aż tak źle:)
Aniu,elza ma rację wielu się udawało i nam też się musi udać:)
Muszę się dziewczyny pochwalić-dzisiaj kończę 26 lat!!!
Jestem bardzo szczęśliwa bo moja babcia zmarła w wieku 25 lat jak moja mama miała 6 lat i bałam się że historia się powtórzy...jestem bardzo szczęśliwa że się nie powtórzyła;)
mnie usypiali,aby założyć mi to coś do samej macicy,po wybudzeniu podłączali mi 3 wężyki i ok 9 minut leczenia
pierwszy raz był dla mnie bardzo zły,ponieważ cos poszło nie tak przy założeniu i nie mogli mnie drugi raz uśpić,więc przywiązali mnie do czegoś i kilka osób mnie trzymało i na żywca wyciągali i upychali bandarzami do samej macicy. ból potworny. ale każdy następny raz był bez komplikacji-choć przed każdym razem okropnie się bałam.