Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziękuje za odpowiedź. Tata kilka lat temu dowiedział się o guzie na taczycy. ale biopsja wykazała niewielki i niezłośliwy guz, wiec lekarz stwierdził że trzeba go kontrolować i ewentualnie w przyszłości będzie trzeba wyciąć, więc uspokoiliśmy się, że to nic poważnego, że to nie rak. Minął rok, tatę zaczął boleć kręgłosłup.. chodził od lekarza do lekarza, kazali smarować się maściami na zapalenie stawów i nie przejmować, ale ból nie przechodził.. udał się prywatnie do neuologa, ten zleciał rtg klatki piersiowej i wyszły guzki meta (przerzutowe) w płucach, później kilka tomografii wskazało na guzki w płucach i kręgłosłupie (przerzut do kości), a ich pierwotne źródło to tarczyca (a tu nasze zdziwienie, bo przecież był to niewinny guz). Diagnoza rak pęcherzykowy. Przy kolejnych tomografiach wyszedł na jaw jeszcze guz chromochłonny, który podnosi ciśnienie dlatego operacja w tej sytuacji byłaby niebezpieczna dla zdrowia. W tej chwili wykonują tacie scyntygrafie, ale co ona ma jeszcze pokazać? tego już nie wiem... nie wiemy co dalej, czy najpierw zajmą się nadnerczem, a później tarczycą.. kiedy operacja.. nic nie wiemy i to jest najgorsze ech... Pozdrawiam ciepło