Ostatnie odpowiedzi na forum
Izabela81, dziękuję za wsparcie i naprowadzenie. Masz rację, każdy przypadek jest inny.
Przez raka chorują bliscy, nie tylko pacjent. Życzę Tobie i Twojemu Tacie dobrych dni.
Cześć Izabela81, mama będzie przyjmować terapię celowaną (nie wykryto mutacji RAS) a tak naprawdę co 2 tygodnie chemioterapię (fluorouracil) i w uzupełnieniu w cyklach tygodniowych terapię celowaną (cetuximab). Z jednej strony mi ulżyło, że zaczęło się leczenie, z drugiej wciaż jest obawa, czy skuteczność będzie zauważalna. Dręczy mnie pytanie czy kiedy kolwiek będzie mogła przestać przyjmować te substancje (wyniszczające przecież organizm), czy to już tak zawsze? Mogłabyś podpowiedzieć coś w tej sprawie. Czytam forum chronologicznie, jednak sporo jest tu postów i sporo wiedzy.
Dziękuje za odpowiedzi w sprawie suplementów. Lekarz dziś bez wątpienia zalecił stale przyjmowanie wit. D a resztę substancji nie opiniował mówiąc, że brak badań i to może być zwyczajny trend-moda.
Odkąd wiemy, że mama zachorowała, ja i brat regularnie, co lat wykonujemy kolonoskopię. Mamy rozsądnych lekarzy, którzy widzą uzasadnienie, mimo młodego wieku.
Dziękuję!
Witaj Izabela81,
dziękuje za słowa wspacia. Mam miała wykonany PET w sierpniu i wtedy stwierdzono trochę poszerzony prawy moczowód, a na koniec grudnia te masę wałową, która uciska moczowód. W PET ani w późniejszej TK nie stwierdzono innych niepokojących zmian. Jednak urolog określił tę zmianę jako "powiększone przerzutowe węzły chłonne" :(( . Z objawów wznowy mama tylko skarży się na częstomocz (co zrozumiałe, gdy nerka ma problem z odpływem, uczucie ciągnięcia w pachwinie i utratę masy ciała (1-2 kg).
Widzę, że już długo walczycie i jeśli nasi rodzice mają podobne przypadki to daje nadzieję a z drugiej strony obawiam się wyniszczenia organizmu chemią. Mama nie jest typem wojownika, jeśli wypadną jej włosy po chemii, odbierze jej to siłę do walki. Powoli wprowadzam strategię wzmocnienia suplementami jak wit. D, selen, cynk, kurkuma, młody jęczmień, ostropest i inne. Czy takie metody też stosowałaś u Taty?
Sporo czytam, ale też nie natrafiłam na podobny przypadek, chyba szukam potwierdzenia, że cuda wyleczenia się zdarzają.
W poniedziałek będę wiedzieć więcej.
Witam, jestem tu po raz pierwszy. Moja mama (68 lat) po 5 latach od operacji i chemii uzupełniającej ma wznowę, która objawiła się masą węzłową zaciskającą na moczowodzie. Dlatego w poniedziałek będzie miała pierwszą chemię (jeszcze nie wiemy jaką, ponieważ badanie mutacji jest w trakcie). Onkolog chce zniszczyć ewentualne mikro przerzuty i obkurczyć zmianę na moczowodzie. TK nic więcej nie pokazało. Martwię się o nią, o nerkę która ma już wodonercze, o czas który upływa. Jedna z konsultacji z chirurgiem onkologiem odebrała mi nadzieję na wyzdrowienie. Może ktoś miał podobną historię?