od 2017-09-07
ilość postów: 6
Witam wszystkich, właśnie dostałam informacje od taty, że dzwonili ze szpitala z wynikami histopatologicznymi pobranych organów po radykalnej. Operacja zrobiona w porę.
Na ten moment nie ma przerzutów i jest czysto :)
Z racji tego, że tato nie jest z Warszawy to ja jestem upoważniona i odbiorę wyniki za niego.
Tak czy siak na ten moment to dobry znak i bardzo się cieszę z tej informacji.
Pytanie do Was moi drodzy bo pewnie macie to opanowane w praktyce...co dalej, co ile się robi takie kontrole i jakie to są badania. Czy trzeba będzie przyjeżdżać tutaj do placówki prowadzącej czy będę mogła pokierować tatę gdzieś bliżej zamieszkania.
Niestety w CO w Waw duże kolejki i zanim dostanę się do lekarza i dopytam szczegóły będzie szybciej tutaj u Was.
Miłego dnia.
Natalia
Drodzy przepraszam, że wciąż o coś pytam (z pewnością na tym forum jest, ale nie chce mi wyszukać :( ).
Czas rekonwalescencji po operacji to w pierwszych dniach kroplówki, a później normalne jedzenie.
Jestem zdziwiona gdyż nie ma żadnej diety? byłam przekonana, że po takim zabiegu normalnym będzie spożywanie lekkostrawnych posiłków. A drugiego dnia był schabowy!!!!
Tato przed operacją był na sokach z wyciskarki, jadł dużo owoców i warzyw. od czasu przed operacją a to czasu po kiedy dostawał kroplówki minęło 4-5 dni. Teraz tato stara się jeść częściej a mniej. Niestety nie przetrawił jeszcze tego co spożył. Pinokio pisał, że może z tym być problem. Czy istnieje jakaś norma, kiedy po operacji powinno to nastąpić? Lekarze cały czas pytają, czy już było?
Ja się martwie, tato też się stresuje czy z jelitami wszystko w porządku. Mówi, że żołądek go zaczął teraz boleć.
A to nie pomaga wręcz pewnie odwrotnie :)))
@Pinokio czy np. czy np. może już teraz sobie wypić kefir? A może takie wzmacniające jogurty kaloryczne, które sprzedają w aptekach?
Z góry dzięki N.
Tak, tato miał ingerencję w jelita, wycięto mu pęcherz i wyprowadzono stomię.
Powoli przyzwyczajamy się do tego wszystkiego. Najważniejsze zgodził się na operację, która poszła gładko i bez komplikacji (tak powiedział dr.)
Czekamy aż jelita zaczną "pracować" (a tu niezbędny jest ruch po operacji i póki co to idzie to opornie, ale się nie dziwię, przecież to świeża rana i ból) a także na wyniki tego co wycieli.
Życzę wszystkim dużo siły, zdrowia i oby każdy dzień był lepszy od poprzedniego.
Dzień dobry, od piątku mój tato jest już po operacji. Od czwartku nic nie jadł, dostawał kroplówki przez co jest bardzo osłabiony. Przez co nie chce wstawać ze szpitalnego łóżka bo kręci mu się w głowie.
Dziś odłączyli mu pompę przeciwbólową i pozwolili trochę zjeść.
Domyślam się, że dieta po operacji powinna być lekkostrawna.
Co mu podawać do jedzenia aby pomóc a nie zaszkodzić?
Pozdrawiam
N.
Tosia42 napisał:
Natal23Napisalam na emaila.Pozdr.
Kochani bardzo chciałam podziękować za nazwiska i polecenia tutaj na forum oraz w wiadomościach prywatnych.
Wciąż czekam z tatą na wyniki. Udało się wreszcie uzyskać kartę DiLo dzięki czemu za tydzień w śr będzie miał tomografię komputerową i być może na dniach będzie już wynik biopsji.
Wiemy niestety, że jest to nowotwór złośliwy teraz tylko czekanie na odpowiedź: jak bardzo zły i jak bardzo rozległy. Modlę się o to, aby jak najmniej.
Jak tylko dostanę wyniki jestem umówiona prywatnie do pewnego Prof. na konsultację.
Mam nadzieję, wyprosić o przeniesienie i leczenie taty tutaj. Mogłabym go odwiedzać i być cały czas w pobliżu.
Liczymy się też z tym, że wielce prawdopodobnie będzie usuniecie pęcherza :(
I teraz pytanie do Was, którzy to przeszli (oczywiście na priv jak najbardziej wskazane).
W pracy zaproponowano mi pomoc fin. na badania itd. i chciałabym zapytać jakie mniej więcej mogą być koszty rekonwalescencji.Czy jest potrzebne coś superważnego do kupna aby jak najwięcej tacie pomóc?
Trzymajcie proszę kciuki a ja jestem z myślami z każdym z Was tutaj i życzę dużo zdrowia i siły.
Natka
Witam wszystkich walczących, piszę w sprawie mojego taty.
I mam do Państwa ogromną prośbę. Jesteśmy z tą złą wiadomością od 1,5 tyg od otrzymania wyników z usg pęcherza. Bardzo szybko udało się tacie dostać do szpitala - miał być standardowy zabieg wycięcia guza (tak nas pocieszali lekarze). A stało się inaczej :( guza wycieli w połowie, ponoć jest naciekający.
Wysłali próbkę do badań.Tatę wypisano ze szpitala w stanie "dobrym", dodatkowo ma podłączony worek do nerki.
Skierowano go na tomografię (we własnym zakresie) choć w szpitalu w którym przebywał był tomograf!
Wiem, że trzeba zachować zimną krew i czekać na wyniki. Z drugiej strony wiem, że czas jest najważniejszy.
Stad moja prośba ponieważ ani w rodzinie ani wśród znajomych nie było takich przypadków.
Szukam kontaktu do lekarza, który mógłby zdiagnozować jeszcze raz tatę, pomóc, poprowadzić w tej okropnej chorobie :(
Jestem z woj.lubuskiego, więc najbliżej Poznań, Wrocław,Warszawa.
Pozdrawiam
natka.boska@gmail.com