od 2023-07-14
ilość postów: 32
termin mam taki że do 2 tygodni się kładę, przy czym kazali być gotowym bo chcą mnie w pierwszej kolejności wcisnąć w każde wolne miejsce, wystarczy że sala się zwolni na 2h XD TK sporo płuc widzi, więc nie ma co się martwić RTG skoro na TK było ok :) ale cóż do kontroli trzeba będzie się przyzwyczaić dobrze że to co pół roku/ rok.
witaj Beatko, czyli jak ja to mówię, najlepsze z najgorszych wieści po prostu :) ja nadal czekam, ktoś już tu kiedyś napisał że czekanie jest najgorsze,na badania,wyniki, zabieg, ale mimo wiekszego rozmiaru lekarze mówią również że mały bez czopa nacieków itd. Więc będzie mnie czekała kontrola po operacji i tyle, ubolewają jedynie że w takim miejscu inaczej nerka by ze mną została :( zadziwiające jest to że człowiek się czuję świetnie a tu mu lada moment nerkę ciachna, taka abstrakcja po prostu. Mimo wszystko psychika już dosyć dobra, myślę że po diagnozie sięgnęłam dna, i miałam wybór albo się ogarnąć albo szukać miejsca na cmentarzu, wybrałam życie:) swoją drogą bardzo mi pomogły Panie z infolinii onkologicznej , niesamowite osoby, bardzo zaangażowane i z dużym doświadczeniem, miałam takich rozmów około 5, każda po przynajmniej 40-50 minut, jestem im mega wdzięczna za wszystko, tak samo jak ludziom z tego forum, gdyby nie to chyba bym oszalała.
Beatko napisz jak już będziesz po wizytach:) ja siedzę na walizce dosłownie,w każdej chwili mogą zadzwonić i mnie przyjąć na oddział, szczególnie że chirurg powiedział iż lubią takie operacje bo są szybkie i łatwe...
Beatko napisałam też na priv żeby aż tak nie śmiecić:) Pewnie operacja Cię czeka i co mogę poradzić to dbać o siebie maksymalnie teraz jeśli chodzi o odżywanie, aktywność i oczywiście przyjemność. :)
Powiem tak, nie założyli mi karty dilo przed badaniem TK więc czekałam na wynik prawie 6 tygodni,totalna porażka jednak teraz od wyniku to dla mnie była kwestia niecałych 2 tyg. Więc bardzo ok. Badanie na NFZ, jednak z lekarzem konsultacja prywatnie,takim który właśnie może wciągnąć do oddziału ( u mnie to było dwóch, wybrałam tam gdzie szybciej po prostu) generalnie jeśli zamkniesz się do operacji w 2-3 miesiącach jest to dobry czas, chociaż zawsze wiadomo im szybciej tym lepiej, głównie dla psychiki. Mimo tego że masz już wyniki polecam o tą kartę dilo powalczyć, dzięki niej również rozpoczęcie leczenia (u nas operacja) jest również szybsze.
jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy czy wsparcia, śmiało pisz, często tu zaglądam, sama za parę dni mam operację, u mnie guz wiekszy ale również wszystko czyste, dużo musiałam przetrawić żeby mieć do tego dobre podejście ( pierwsze 2 tyg po usg to był lękowy koszmar) dlatego rozumiem jak możesz się czuć i mówie Ci z pełną świadomością że - naprawde będzie dobrze!
witaj Beato, cóż tu dużo mówić zmiana ogniskowa,patologiczna,to może być zmiana złośliwa, jednak jest mała dobrze ułożona, prawdopodobnie wytną i po krzyku, będziesz się kontrolować co pół roku co rok i żyć dalej:) wszystko jest czyste zmiana wcześnie wyłapana co naprawdę daję około 98% na pełne wyleczenie ,w rzeczywistości, chociaż wiem jak to brzmi, możesz się cieszyć że tak szybko złapane!
Julitko nie macie powodu by myśleć inaczej, chociaż ja wiem że to trudne,bo rak był,na szczęście został wycięty, pozostaje tylko się badać, tutaj trochę statystyki
Faktycznie już przy diagnozie około 20-30% osób ma przerzuty ale to oznacza że aż 70-80% nie ma , do tego w ciągu 3 lat stwierdza się wznowę u 20-50% co oznacza że 50-80% ma spokój,co generalnie daję nam rocznie liczbę 3,5 tysiąca bez przerzutów przy diagnozie i od 1,7 do 2,5 tysiąca bez wznowy,moim zdaniem to wcale złe wyniki nie są i tego trzeba się trzymać, kontrolować się i nie dać się zwariować, chociaż do łatwych to zadanie nie należy! ( Ja sama jestem dopiero na etapie wynik TK -operacja) .
Julitko rozumiem doskonale Twój strach, jednak,o czym sama się przekonuję, warto opierać się tylko na faktach a te są następujące:
- brak powiększonych węzłów chłonnych
-guzki w badaniach pet nie wykazują cech przerzutów
- guzki o tak małej średnicy na tą chwilę nie są podejrzane onkologicznie
Z tego co zrozumiałam guzki były widoczne już w maju (czy nawet wcześniej) kiedy TK zahaczyło o płuca, przerzuty często (chociaż nie zawsze) wykazują tendencję dynamicznego wzrostu,co jak na razie nie jest u męża widoczne.
Dlatego też co jak napisałaś jest we wnioskach, trzeba kontrolować poprzez systematyczne wykonywanie TK, jest to standardowa procedura.
Przeczytałam wszelkie fora, zajęło mi to bez mała parę dni,i powiem Ci że nawet nie jest to 50/50 , częściej takie odkrycia okazują się być stanami po zapaleniach itp.
Dlatego też zdecydowanie odradzam nakręcanie się i snucie złych scenariuszy,tylko fakty Julitko.
I tak musimy nauczyć się żyć, teraz jest dobrze, żyjcie, róbcie co trzeba, oszczędzajcie energię na momenty gdy ona faktycznie będzie potrzebna :*
Julitko, sama widzisz, wszystko dobrze, teraz standardowa kontrola co określony czas, dbajcie o siebie i cieszcie się życiem!