Monia1976, Wygrał

od 2012-05-25

ilość postów: 4

Ostatnie odpowiedzi na forum

Jak walczyć z rakiem

11 lat temu
Jest ciężko. Staramy się rozmawiać jak ze zdrowym człowiekiem,choć to bardzo trudne,ale dajemy radę. Tato nie lubi i chyba każdy chory, jak się go ktoś wiecznie pyta ,,jak sie czujesz,, więc o to nie pytam, po prostu widze. Trzymajcie się kochani cieplutko.

Jak walczyć z rakiem

11 lat temu
Witam Was Kochani, po długiej nieobecności. Cieszę sie z całego serca,że Jesteście ,że dajecie rade. Jestem z Was i waszych rodzin bardzo dumna!!!!!!Mój Tato po roku od wyleczenia z drobnokomórkowego raka płuc zachorował znowu, rak odezwal się w mózgu.Tacie zostało od 3 do 6 miesięcy życia. Boję się tak bardzo się boję. Rak jest nieoperacyjny jest zle, Tata jest po pierwszej serii chemioterapii, 15-tego kwietnia czeka go radioterapia,walczy, chce życ tak bardzo. Zobaczymy jak bedzie. Wiem,że z mózgiem już nie bedzie tak łatwo. Pani doktor powiedziała,że jeżeli ta chemia nie zadziała już nie ma ratunku a rak postepuje w szybkim tempie. Jestem załamana. Tato strasznie się zmieniła,płacze jak dziecko z byle powodu, jest słaby, lewa noga nie pozwala mu długo chodzić.Kochani jak z nim rozmawiać nie wie ile mu zostało nikt mu nie powiedział,pewnie się domyśla,jak rozmawiać z mamą. Wszyscy wiemy,że z dnia na dzien go tracimy,co robić?? Jejku jak to jest ciężko

Jak walczyć z rakiem

11 lat temu
Agasia,chętnie bym przytuliła ale ja mieszkam w Irlandii 2 tyg temu wróciłam z Polski.Wczoraj mój Tato pojechał do szpitala bo po chemii bardzo zle sie czuł,wymiotował a wczoraj zaczął mówić od rzeczy,majaczył.Mama zawiozła go do szpitala zostawili go,jest odwodniony, no i najgorsze On nie pamieta jak sie znalazł w szpitalu i dlaczego,nie wiem czy to normalne? Boję się bo tu TK pokazało,że jest dobrze a teraz coś nowego. Mam nadzieje,że to po chemii a nie przeżuty do mózgu. Czemu to tak jest ,że jak jedno dobrze z drugim coś się dzieje. Znowu sie boję.....

Jak walczyć z rakiem

11 lat temu
Witam Was cieplutko. W lutym u mojego taty wykryto nowotwór drobnokomórkowy lewego płuca z przeżutami do węzłów chłonnych,to było straszne.Tata przyjął to bardzo zle,był zły wręcz wściekły, chciał być sam,do nikogo sie nie odzywał. Wiem,że musiał to przemyśleć,,,oswoić,,sie z tą chorobą. Przerażała go chemia, wypadanie włosów,i wieczne pytanie ,,co dalej,,? Od 29 lutego tato dostaje chemie,dzisiaj odebrał wyniki TK i lekarz powiedział ,, Na dzień dzisiejszy jest Pan zdrowy,, Na wyniku jest napisano CAŁKOWITA REMISJA NOWOTWORU. Jaka radość to się nie da opisać. Mój Tato tyle wycierpiał, ma też kamice nerkową wiec urolog zalozyl mu cewnik JJ, i ból przy oddaniu moczu jest okropny,ale to boli dlatego,że tak działa chemia.Wiem,że teraz bedzie tylko lepiej, mój Tato bedzie zdrowy.Najważniejsze ze On w to wierzy. Nie poddawajcie sie,Warto walczyć bo jest o co O ŻYCIE!!!!