Lisbeth S., Wspiera

od 2013-07-20

ilość postów: 16

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Kochani, dzień dobry! Pozdrawiam wszystkich w ten upał i mam nadzieję, że dobrze go znosicie. Remi- trzymam za Ciebie kciuki. Twoja siła przechodzi przez światłowody, wiec nie ma opcji, żeby coś się posypało po drodze :) Trzymajcie się mocno chłopaki i pamiętajcie, że każdy następny dzień będzie lepszy. Czarnownica - Ty jesteś Czarodziejką z Księżyca i tyle :)

Mili, a ja mam do Was pytanie: jakich organów dotyczy ta cystektomia? Poza pęcherzem? Nie chcę nic pisać, póki nie odpowiecie, ale ja mam sprzeczne informacje i się już bardzo gubię.

Moja mama ma operację zaplanowaną na połowę września. Teraz jest w trakcie przedostatniej chemii.
xoxo

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
mała 1981 - jest tu taka specjalistka, ktora nas wszystkich trzyma: Czarniwnica 44 :). Myślę, że ona może Ci pomóc. Trzymaj się mocno i dzielne. Wyżej napisałam o szpitalu w Otwocku, więc jakby co, pamiętaj o tym. Napisz też, skąd jesteś? Całuję, Lisbeth.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Czarownica, jasne :) Caluje Cie mocno- troche juz sie znamy... ;-))

Użytkownik @czarownica44 napisał:
Lisbeth.S. macie bardzo dobre podejście, super, ze walczycie wszyscy razem . Tak trzymać.Ja leczyłam się w CO i nie mam nic do zarzucenia, ani szpitalowi , ani personelowi:))Pozdrawiam.


Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Super! A prawda jest taka, ze... Niewazne gdzie. Wazne, zeby wszyscy z tego wyszli zdrowi :-)

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Mały update: to szpital prywatny, ale refundowany przez NFZ.

Rak pęcherza moczowego

11 lat temu
Kochani! Czytam Was regularnie od dwoch miesiecy. Moja Mama tez ma nowtwor i tez z tym walczymy. Aktualnie jest w trakcie chemii: 3 dawki po trzy. We wrzesniu jest planowana operacja. Wszyscy się "leczymy" i współodczuwamy to razem z Nią. Opcja jest tylko jedna: bedzie zdrowa i juz do zdrowia wraca. Ma wokół siebie cudowną rodzinę i przyjaciół, wiele wiary i siły. Jest pod doskonałą opieką, pod skrzydłami prof Borówki w szpitalu w Otwocku. Kochani! Ten szpital wygląda jak z "Na dobre i na złe"! Mało osob o nim wie i wiekszosc kieruje sie do CO. A żeby się tam dostać, trzeba tylko umówić sie na wizyte do profesora, a on potem tam kieruje. Warto to sprawdzic, bo jesli mozna z "przyjemnoscia" jezdzic do szpotala, to ja do tego jezdze z wielka. Poza tym, wydaje mi sie, ze trzeba pokochac tego raka, polubic go. To czesc nas samych lub naszych bliskich. To tak, jakbysmy wkurzali sie na reke czy noge. Dla mnie choroba Mamy to ogromna lekcja pokory i spokoju, wdziecznosci (tak, wlasnie tak) i cierpliwosci. To trudne dni i noce, ale zycie to sinusoida: dzis jestesmy na dole, a jutro wystrzelimy w górę i tego sie trzymam! Moja Mama jest najcudowniejszą osobą na świecie, ale rak nie wybiera, to loteria, a ona akurat ma ten los. My razem z Nią. Przytulam Was mocno, bądźcie wytrwali, spokojni, choc wiem, jak to trudne i silni, jak Gladiatorzy. xoxo.