od 2024-09-03
ilość postów: 1
Karolina94 napisał:Nam też powiedziano że w stadium 2b teraz to dobrze rokuje, z tym że u mojej mamy wszystko: teleradioterapia, chemioterapia i brachyterapia.
Na dniach ma się rozpocząć leczenie, czekamy na telefon z kliniki.
Zastanawia mnie czemu po leczeniu i odczekaniu nie chcą tego wszystkiego w cholerę zoperować i wyciąć.
Mój ginekolog mówił, że właśnie u nas w klinice prowadzą takie badania na to czy takie postępowanie ma sens czy nie.
A wy jak się czujecie? Nastawione na bój?Ile mama ma lat ?
Witaj Karolino, również przeczytałam całą historię 13 lat wstecz naszych bohaterek taterniczki Tolli itd. U mnie podobna sytuacja odnośnie raka szyjki macicy mojej mamy. Usłyszeliśmy diagnozę rak nieoperacyjny ze względu na lokalizację. Na szczęście limfa oraz macica i jajniki czyste. Jutro pet skan i nie mogę spać z nerwów. Na ten moment obrany kierunek leczenia to radioterapia 5x w tyg + chemioterapia 2x w tyg przez 5tyg, na sam koniec leczenia brachyterapia na uzupełnienie dopochowo 2 strzały prosto w guza.
Mam 25 lat a moja mama Agnieszka jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem na tym świecie. Jestem pozytywnej myśli ale są noce że duszę się we własnej skórze. Lekarze dają 70% na całkowite wyleczenie. To dużo. Ale potrzebuje więcej nadziei z zewnątrz , jak się czujecie dziewczyny , jak wasze mamy? Jak sytuacja?
pozdrawiam was gorąco z Holandii i modle się dziś za was wszystkie. Julia