od 2018-07-28
ilość postów: 3
Jeżeli ta ekstraliga łódzkich urologów uważa, że termoablacja może być u Ciebie przeprowadzona, to proszę się zdecydować. U mnie co prawda zabieg wykonywał "sam Szef" oddziału, ale do termoablacji przekonywał lekarz prowadzący - rezydent (z otwartym przewodem doktorskim). Termoablację można zawsze powtórzyć, a na usunięcie nerki zawsze będzie czas. Jak pisałem, sam zabieg jak i życie potem w porównaniu do innych zabiegów to "małe piwo". Wiem, bo w grudniu miałem laparoskopowo usuwane lewe nadnercze z guzem (guz niezłośliwy). Dzisiaj mija tydzień od zabiegu, coś chwilami czuję w okolicy nerki, ale to bardziej psychicznie jak fizycznie. Chociaż przy wypisieprzepisali ketonal, to nie było potrzeby brania. Moja kalkulacja jest taka, że nawet jeżeli za pół roku tomograf wykaże, że "coś" tam zostało, to zabieg się powtórzy. Trzymam kciuki...
Do Aggie. Nie napisałaś, czy prof.Chłosta proponuje usunąć tylko guz na nerce,czy całą nerkę.
Jeżeli laparaskopowo tylko guz, to wg mnie jest to lepsze niż termoablacja. Operator usuwa guz z marginesem tkanki zdrowej, a widać to dokładniej na monitorze w trakcie zabiegu niż w czasie termoablacji (pod kontrolą USG). Mnie lekarz zaproponował termoablację, bo na wycięcie jest zawsze czas.
Jest jeszcze jedna . Warszawie działa prof.Szczylik, specjalista autorytet od nowotworów nerek. Jeżeli trafiłaś do Krakowa, to do Warszawy też trafisz. Może spróbujesz. Jeżeli potwierdziłby opinię prof.Chłosty, to nie byłoby się co zastanawiać. Powodzenia
Do Aggie. Mam a właściwie miałem w prawej nerce w górnej części lekko uwypuklającą torebkę nerki, zmiana hipodensyjna o wym. 20 x 16 mm, ulegaąca miernemu wzmocnieniu kontrasatowemu o wyraźnych granicach, podejrzenie ubogounaczynionego guza (np. brodawkowata postać RCC). Wg urologa miała być biopsja, a po jej wyniku histopatologicznym termoablacja. Przy wypisywaniu skierowania do szpitala wytłumaczył, że zrobią biopsję i termoablację jednocześnie. W poniedziałek (4.03.) na oddział, wtorek termoablacja, środa jestem w domu. Za około 14 dni na omówienie wyniku, za pół roku kontrola - TK. Sama termoablacja piękna sprawa. O 12.00 na sali operacyjnej, czynności przygotowawcze, lekkie znieczulenie ogólne (maska),przy pełnej świadomości wkłucie do biopsji, potem w ten sam otwór wkłucie do termoablacji, o 12.40 koniec. 6 kroplówek, jedna mała przeciwbólowa chociaż bólu nie odczuwałem, kolacja, rano śniadanie i wypis do domu. Lekarz tłumaczył, że termoablację można powtórzyć, a na laparoskopowe wycięcie guza, czy całej nerki jest zawsze czas. Termoablacjato komfort dla pacjenta, szybko, bezboleśnie, dwa dni się nie przemęczać, od razu można wszystko jeść i pić. Termoablację miałem wykonywaną w Centrum Onkologii w Bydgoszczy (Fordon).