od 2019-01-04
ilość postów: 10
Ma Mama ta kartę. Narazie spróbujemy w Małopolsce,ale mimo wszystko zorientuje się w innych szpitalach. Jak będę potrzebować nr do Gliwic dam Ci znać Sierotka dziękuję . Będę pisać na bieżąco i pytac jak będę potrzebowała rady.
Lekarz tak stwierdził na podstawie badania per rectum. Guz jest bardzo duzy i ma bardzo 'brzydka strukture czy budwe' nie pamietam jakich słów użył. Sam guz jest mocno rozwinięty, a sprawa przerzutow jeszcze niejasna. Już załatwiłam termin 3 tyg wcześniej niż dostalismy ze szpitala. Nie wiedzialam,że mogę wybrać sama szpital i miasto dobrze wiedziec dziękuję. Sama wizyta była bardzo miła,dobrze przeprowadzona dokładny wywiad lekarz bardzo delikatny. Teraz czekać na wyniki tk i dobranie leczenia. Nadal czuję jak by dotyczylo kogoś innego..to był trudny dzień,A nie łatwiejsze przed nami. Najgorsze ,że mama się źle czuje ,mówiliśmy lekarzowi, że czas jest najważniejszy, ale powiedział 'takie są terminy' dlatego co możemy Załatwiamy sami. Dziękuję za wsparcie
Sierotka pytasz o naczyniak? Zmiana była widoczna przy usg zrobionym po kolonoskopii. Sprawdza to na tomografii.
Jesteśmy po wizycie u onkologa .Niestety wszystko się potwierdziło. Rak bardzo zaawansowany,najprawdopodobniej chemia razem z radio przed operacja. Dokładniej bd wiedziec po tomografii. Jest na wątrobie maly naczyniak trzeba sprawdzić czy nie jest to przerzut. Miednice i wątroba będą sprawdzone dopiero za pare tyg., ale termin to masakra będziemy robić prywatnie. Narazie leki przeciwbólowye tylko tyle..Wszystko dopiero przed nami..
Dziękuję za wszystkie rady, wizyte mamy w środę. Tak jak napisałaś chce tam być zapytać o pewne sprawy o których mama w stresie może nie pamiętać. Napisze Wam co się dowiedziałyśmy. Przy Mamie jestem ta 'pozytywnie i na chłodno myslaca 'a smutki zostawiam sobie dla siebie w domu. Dziękuję, że napisaliście daje mi to duża ulgę że mogę Was o coś zapytać A Wy otwarcie odpowiadacie. Odezwę wie w środę 😊
Dziękuję Grazka za wpis, tak jak napisała Sierotka najbardziej wartościowe są wpisy osób które niestety się z chorobą zmierzyly,bądź były przy bliskich osobach. Sama nie wiem jak Mama to odbiera..czasem mam wrażenie że nie zdaje sobie sprawy z tego że czeka ją (i nas) tak ciężka droga. Na szczescie już za parę dni spotkanie z onkologiem który powie Nam jaką będzie droga leczenia,teraz ta niewiedza najbardziej doskwiera.
Strasznie długo to wszystko trwa. 3 miesiące po radioterapii-trzeba mieć anielską cierpliwość.
Nie wiem na ile nisko jest guz mamy, wszystko się dowiem w połowie tygodnia.
Twój Mąż jak zniósł radioterapię? Węzły chłonne były czyste?
Sierotka, czy Twój Mąż miał stomie? Po jakim czasie od radioterapii(ile trwala) byla operacja? Wybacz za wiadomość sama z pytań:)
Napisze jak tylko będziemy wiedzieć coś więcej, wtedy też pewnie przyjdzie mi do głowy więcej pytań.
Dziękuję za pomoc:) mama będzie leczona w Krakowie narazie za 2 tyg wizyta na garncarskiej. Jak tylko będę wiedziała coś więcej napiszę. Tak jak powiedziałam narazie wiemy tylko, że to gruczolak drugiego stopnia. Jest na plastrach przeciwbólowych. Ale ma się dobrze, to chyba ja chce wiedzieć jak najwięcej do przodu. W związku z tym ,że guz jest duży też myślałam,że najpierw powinni go zmniejszyc, zajmuje prawie cala srednice co do stomii mama od razu mowi "ze sie nie zgodzi" ale to raczej rodzaj niewiedzy... Jak tylko będę miała wyniki,tomografia i będę wiedziała jakie leczenie rozpoczęto dam znać. Bardzo Ci dziękuję za pomoc. Pozdrawiam