od 2019-03-16
ilość postów: 10
lekarze w tej chorobie nikomu szans nie dają. Ja już się przekonałam. Może szukajcie kontaktu z lekarzami który niekonwencjonalnie leczą? Bo chemia to wiadomo - zabija zdrowe komórki. Albo poszukaj innego lekarza onkologa. Ja jeżdżę wszędzie gdzie się da na konsultacje.
na spadek białych krwinek są zastrzyki. Ja też je biorę chociaż fatalnie się po nich czuję.
Mi zmienili chemię i gorzej ja znoszę. Ale to wszystko nieważne, oby wyniki były dużo lepsze
trochę mnie nie było. Mam wynik tomografu i zmianę chemii. Niestety 1 chemia nie zadziałała. Dostałam inna. I lekarka kazała mi szukać ośrodka z badaniami klinicznym, bo jeśli ta chemia nie zadziała to nie mają co mi dac. Mam wizytę umówiona w Bydgoszczy. Jak tylko wyjdę że szpitala to będę dzwonić do innych miejsc i się umawiać.
Ktoś pytał o olejki cbd - ja je biorę. Ale krótko i bez thc. Może trochę wstrzymaja chorobę. Jadę też do Niemiec po inny lek, z nadzieją że wspomoże chemiiterapie.
Kaska85 dobrze znoszę chemię. Poza mała ilością włosów, które praktycznie wypadły po 2 chemii, czuję się dobrze :)
Jack- ja nie miałam żadnych objawów. Już przed sama diagnozą przypadkowo robiłam badania krwi- badania okresowe do pracy- i wyszła mi duża anemia. Przetaczali mi krew i wyszedł guz na węźle chłonnym który bardzo mnie bolał. Zrobili biopsje i wyszedł rak. Potem kolonoskopia i operacja, która potwierdziła wynik. Gdyby nie badania okresowe do pracy to bym do tej pory nie wiedziała
Kaska85, mam kartę. Po prostu tomograf robią po 6 chemii. Przyjęłam dopiero 4. Byłam po 1 chemii u kilku innych onkologow i kazali mi przyjechać po tomografie żeby zobaczyć czy w ogóle chemia działa. Żeby do nich się dostać to terminy bardzo długie nie są i jutro będę dzwonić się zapisywać
Jock, tak będę konsultować się w innych miejscach. Czekam tylko tu na tomograf 18.04 i jadę potem z wynikiem do innych lekarzy
Agnieszka75, szukam pomocy w różnych miejscach. Jadę do Bydgoszczy na konsultację i potem do tego profesora. Zapisze sobie go.
Sierota, Kaska85, dziękuję za słowa otuchy. Do dzisiaj miałam duże nastawienie do walki. Rozmawiałam z lekarzem dzisiaj i mi powiedziała, że mam się nie nastawiac że dożyję 50 lub 60lat. Mam 34 lata i się w ogóle zalamalam. Muszę się wyciszyć bo psychicznie mnie zdolowala
Sierota, Kaska85, dziękuję za słowa otuchy. Do dzisiaj miałam duże nastawienie do walki. Rozmawiałam z lekarzem dzisiaj i mi powiedziała, że mam się nie nastawiac że dożyję 50 lub 60lat. Mam 34 lata i się w ogóle zalamalam. Muszę się wyciszyć bo psychicznie mnie zdolowala
Witajcie. Przypadkiem trafiłam na to forum i zaczęłam przeglądać Wasze wpisy. Niedawno otrzymałam diagnoze- rak jelita grubego. Niestety z przerzutami na węzły chłonne i wątrobę. Zalamalam się. Po operacji jelita trochę odżylam i chodzę na chemię ale mój organizm reaguje bardzo toksycznie i zamiast chodzić co 2 tyg to chodzę co 3-4tyg. Czasami już nie mam siły na to i boję się czy chemia zadziała i czy będzie mi dane wychować córkę, która teraz ma 4 latka.
Po Waszych wpisach czytałam, że Wy lub Wasi najbliżsi walczą i wygrywają walkę. Życzę Wam wszystkim zdrowia i siły do walki :)