Aga1506, Wygrał

od 2011-05-20

ilość postów: 19

Komentarze

Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
Mama na razie ma Taramal i w pogotowiu mamy już plastry Transtec 35. Podobno one z czasem nawet te najsilniejsze przestają działać a silniejszych leków przeciwbólowych podobno nie ma. Jesteśmy w trakcie załatwiania leczenia paliatywnego. Boję się bólu.Nie tracimy nadzieji i szukamy pomocy wszędzie gdzie tylko to możliwe w ślepo i po omacku. Zastanawiam się gdzie są Ci lekarze wspaniali i dobrzy o których tyle tu czytam? My jak na razie trafiamy na tych którzy rozkładają ręce a przecież kto jak nie oni powinni wiedzieć i poinformować gdzie i jak jeszcze można próbować się leczyć. Najgorsze jest to, że mama uczestniczy w tych rozmowach.Przeglądam strony internetowe i widzę, że nie takie rzeczy się leczy. Nowotwory mózgu, przerzuty i inne są już w pełni uleczalne więc dlaczego nie nerki?Najgorsze jest to, że sami lekarze mówią, żeby nie odkładać leczenia a tu wszystko tak długo trwa (od listopada).
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
Odnoszę wrażenie po rozmowach z lekarzami, że oni wiedzą i nie chcą mamy leczyć. Lekarz w Poznaniu u którego odbieraliśmy wyniki powiedział, że może przyjąć mamę na oddział, żeby zrobić dodatkowe badania i zastosować leczenie immuno coś tam, nie pamiętam dokładnie ale dalsze jakieś leczenie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Może brak nam już po prostu cierpliwości.wracając z Poznania pojechaliśmy do swojego lekarza urologa w Gorzowie Wlkp żeby zrobić kolejne USG. Guz się nie powiększa ale nacieka już na inne narządy wew. Mama czuje się coraz słabsza i coraz bardziej ją boli. Wyczytałam w necie, że lekarze leczą jedynie osoby do 70 roku życia i bez skutków ubocznych tzn bóli, gorączki.Dzisiaj byliśmy u kolejnego lekarza po receptę na plastry narkotyczne i właściwie każdy z poprzednich również pozwolił nam odczuć, że mama do leczenia się nie nadaje po za paliatywnym.To jakiś koszmar cały czas pod górkę i cały czas czarny scenariusz.Najgorsza z możliwych wersji. Pukanie od jednych drzwi do drugich chyba tylko po to, żeby upewnić się, że mama nadaje się na oddział paliatywny.Takie jeżdżenie ją dobija i chyba więcej już nie będziemy narażać ją na te stresy, czekanie w kolejkach itd.Ręce opadają.I jak się tu leczyć?Póżniej w TVN pokazują człowieka chorego na raka który w domu zmarł z wycieńczenia śmiercią głodową.Nie jestem w stanie rozmawiać z mamą o jej chorobie, chociaż trochę wie ale jeszcze się dopytuje. Nie jestem w stanie patrzeć jej w oczy i na nią teraz. Staram się zachować zimną krew to jakiś zły koszmar....Mama zawsze była silną i pełną energii kobietą ....
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
DziękujęWczoraj otrzymaliśmy wyniki:Celiulae carcinomatosae et massae necroticaeImmunofenotyp komórk rakowych CKAE1/AE3+,CK7+,EMA-/+,CD10+,CD20-.Lekarz nie jest w stanie podjąć jakiegoś leczenia i skierował mamę do szpitala na dodatkowe badania. Na miejsce w szpitalu znowu trzeba czekać i czekać. Jak długo to jeszcze będzie trwać i czy są jeszcze jakieś szanse na wyleczenie?
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
I jak się tu leczyć http://www.epacjent.pl/forum_wiadomosc.php?idforum_watek=1028&od=10
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
Mama dzisiaj wyszła do domu. Czuje się dobrze i przygotowuje się do wyjazdu na biopsję. Bardzo jesteśmy wdzięczni paniom dr. z oddziału wewnętrznego w Sulęcinie, paniom pielęgniarkom, oraz panu dr. Stupieńko.
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
Mama wczoraj trafiła do szpitala w Sulęcinie po całej nieprzespanej nocy. Jeszcze wczoraj zrobiona jej TK głowy. W szpitalu również miała podobne zaburzenia, wysuwała łóżka na korytarz i ciężko było opanować tą sytuacje. Nie spała 36 godzin a energia ją rozpierała. Dopiero wieczorem dostała silny zastrzyk po którym w końcu zasnęła. Dzisiaj rano już było inaczej. Można było z nią porozmawiać i wróciła do naszego świata. Wyniki z TK są bardzo dobre i nie są to przerzuty czy udar. Może to było załamanie nerwowe, pewnie przez lekarza z Poznania, który tak "kompetentnie" podszedł do sprawy. Rozumiem, że szpitale nie mają pieniędzy, że mama przekroczyła już 65 rok życia, że nawet dzieci nie są przyjmowane ale mógł przynajmniej zachować się jak człowiek. To wszystko jest chore http://www.rynekzdrowia.pl/Konferencje/Onkolodzy-ograniczony-dostep-do-nowoczesnych-lekow-duze-potrzeby-w-zderzeniu-z-budzetem,106118.html Podczas operacji nie zrobiono biopsji a onkolog skreślił mamę już na "dzień dobry" dopiero póżniej z wielką łaską wypisał skierowanie, bo nie wie co to jest za rodzaj nowotwora. A tu się mówi, że to chorzy nie chcą się leczyć.....
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
Dziękuję każda informacja jest dla nas bardzo cenna.Mój adres bajbus121@o2.plMamie dziś się bardzo pogorszyło, co nas wszystkich zwaliło z nóg. Nie dopuszczamy myśli, że mogą to być przerzuty do mózgu, nie miała zrobionej scyntygrafii a wyniki hist. pat. były dobre.Na wszystko trzeba tak długo czekać.Mama zaczęła mieć omamy widziała jakieś stworki co wychodzą z radia, zaczęła przesuwać meble, odzyskała siły ale to raczej ze strachu, bo coś ją atakuje. Czy te wszystkie objawy mogą być wynikiem wydzielania przez tego guza substancji chem ?Nie wiemy co o tym myśleć, czy jest już za póżno, czy usunięcie guza mogło by pomóc i kto się tego podejmie?
Blog: Lekarze nas zbywają, błagam o pomoc
12 lat temu
Nowotwór złośliwy nerki. To na razie podejrzenie na skierowaniu na biopsję, jednak onkolog pozbawił nas jednocześnie (choć nie do końca) szans na leczenie, poza paliatywnym.Z tego co czytałam w necie większość komórek nowotworowych nerek jest chemioodporna a poza tym mama ma bardzo zaawansowaną miażdżycę, jest bardzo słaba i nie wiem czy wytrzymała by takie leczenie.Jak można pozbyć się tej bestji?Jakiego leczenia wymagać lub szukać w jakiś inny sposób?Co jeszcze można zrobić?Lekarz powiedział, że zostało jej od pól roku do dwóch lat życia a przecież wynik hist-pat jest dobry.