Kiedy czytam artykuły dietetyków dotyczące zdrowego odżywiania, bardzo często natrafiam na temat kiełków. Niemal każdy autor zachęca do ich jedzenia, tłumacząc, że są – po prostu – bardzo zdrowe.

Nie mam żadnej książki dotyczącej kiełków, więc tym razem posiłkuje się internetem:

  • kiełki są bogatym źródłem składników pokarmowych – witamin, aminokwasów niezbędnych do budowy ludzkiego białka, błonnika  i składników mineralnych,
  • szczególnie na wiosnę, gdy nasze organizmy są osłabione, kiełki będą działać jak zastrzyk energii dzięki zawartej w nich dużej ilości witaminy C,
  • kiełki są lekkostrawne i dobrze przyswajane przez ludzki organizm, posiadają dużą wartość odżywczą, a przy tym są niskokaloryczne,
  • są bogatym źródłem magnezu i potasu, które mają ogromny wpływ na nasz nastrój, a co najważniejsze te dwa pierwiastki wzmacniają nasze serca,
  • trzydniowe kiełki brokułów zawierają likwidujące wolne rodniki sulforafany stosowane w profilaktyce nowotworów,
  • fantastycznym źródłem żelaza i łatwo przyswajalnego białka są kiełki np. lucerny,
  • kiełki soczewicy zawierają kwas foliowy o działaniu krwiotwórczym,
  • kiełki pod różnymi postaciami to wartościowe uzupełnienie zdrowej diety.

Aż tak dokładnie nie znam się na właściwościach kiełków, ale cóż mi szkodzi uwierzyć w powyższe i intensywnie włączyć je do diety?

Miesiąc temu kupiłam w pewnym markecie budowlanym kiełkownicę. Mały, tani, trzy poziomowy pojemnik. Można w nim uprawiać jednocześnie trzy różne rodzaje kiełków. Kupiłam większy zapas ziarenek, namoczyłam je zgodnie z instrukcją i rozpoczęłam zabawę w miejskiego rolnika.

Już po trzech dniach korzystałam z pierwszych zbiorów. Kiełki rzodkiewki zjadłam z białym serem na śniadanie: pełnoziarnista bułka własnego wypieku, serek biały zmieszany z jogurtem naturalnym, szczypiorem i rzodkiewką. A na wierzch – kiełki z mojej osobistej hodowli! Prawdziwe pełnowartościowe śniadanie na dobry początek dnia.


Ponieważ kiełki rosły szybciutko i miałam ich większy zapas, dodałam je również do zupy pomidorowej. Zaostrzyły nieco jej smak.

A kolacja? Oczywiście że z kiełkami! Zrobiłam lekką, kolorową sałatkę z tęsknoty za wiosną.

Do przygotowania sałatki potrzebowałam:

  • dużej garści szpinaku,
  • 1 kiwi,
  • 1 gruszki,
  • serka białego typu włoskiego,
  • garści żółtych pomidorków koktajlowych,
  • opakowania truskawek,
  • kiełki – dowolnej ilości.

Na talerzu rozkładam szpinak, kładę warstwami owoce, warzywa i serek. Polewam sosem z musztardy, soku z cytryny, miodu i oliwy. Robię wzorki z zagęszczonego sosu balsamicznego.


W sumie składniki podobne do sałatki, którą już znacie, ale właśnie tej nie mogę się oprzeć i ciągle ją modyfikuję – zmieniam, dodaje składniki. Jednak w tej sałatce królują kiełki - kiełki z mojego „ogródka”!

Smacznego!

[przepis i zdjęcia przesłała Gosia (nala123)]