Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziewczyny witam was.
Czytam na bierząco wpisy,ale czasu brak.
Dobrze że mama wraca w poniedziałek.....:)stesknilam się za nią.
Mówi że wygrzana,opalona-widzialam zdjęcia na facebooku.
A ja tu muszę w piecu palić bo u nas zimno kurcze,myślałam ze we wrześniu czeka nas jeszcze ładna pogoda a nie 10-15stopni i chłód :-(
W środę jedziemy z mama na kontrole i ja mam wizytę u lekarza,boję się....nie o siebie.
No ale to już wiemy że strach pozostaje na zawsze.
Dobrego dnia.
Pozdrawiam
Moja mama też pewnie wypije lampkę wina w jakiejś włoskiej knajpce:D,wczoraj była na audiencji u papieża Franciszka,mówi ze niesamowite przeżycia,wzruszenie,łzy...nawet sobie nie wyobrażam.
Jeszcze jutro i sobota na zwiedzanie Rzymu,i w sobotę wieczorem wracają na Majorkę.
A tak z innej beczki....zbliza się kontrola mojej mamy....o ja:-(18 września tuż tuż.
Mama też nie przestrzega żadnej diety,je to na co ma ochotę.wczesniej była przy sobie,tzn nie jest jakaś otyła,ale nadwagę ma,pewnie powinna schudnąć,ale teraz jak po leczeniu zatrzymał się jej okres,to weszła w menopauzę pewnie no i hormony inaczej pewnie funkcjonują i jeszcze trudniej schudnąć.
No nic dziewczyny,miłego wieczorku....pijcie za zdrowie;)
Agnieszko.....o ja mnie też to czeka jak synek,który ma 17miesiecy pewnie kiedyś pójdzie do przedszkola czy napewno do szkoły,no i córeczka która urodzi się w listopadzie.
Też jestem takim wrazliwcem i wszystko mnie doprowadza do płaczu.
Czyli chodzilas tak jak moja mama do lekarza....konowala!!!!który ciągle leczył mamę na nadżerkę....szok,a guz widoczny gołym okiem lub w badaniu dotykowym wyczuwalny....masakra,powinni karać takich lekarzy.
Zgadzam się z wami,cytologia przereklamowana!!!
Dziękuję dziewczyny za odpowiedź.Anno moja mama też 3b,20miesiecy po zakończeniu leczenia....ma się dobrze,właśnie plazuje się na Majorce.
dziewczyny doczekałam się deszczu wiec może i grzyby na Kaszubach się pokażą.
Pozdrawiam !
Witajcie dziewczyny.
Mama ok,doleciala szczęśliwie,wczoraj spędziła już 5godzin na plaży.
Mam do was pytanie,czy kapalyscie się gdzieś w morzu,jeziorze czy basenie,czy nie wolno wam po przebytym leczeniu?
Mama kąpała się wczoraj.
wanren 123,po tym co czytam tutaj na forum i po doświadczeniu mojej mamy widzę że nie ma jakiejś kolejności badań jakie zlecają lekarze.
Czasami trzeba się też o nie upominać samemu.
U nas dzisiaj pogoda typowo jesienna....zimny wiatr,od jutra ma deszcz padać,z jednej strony się cieszę,co susza u nas straszna,a z drugiej jak będzie padać,co ja z tym moim rozrabiaka będę robioa w domu.
Maz jedzie dzisiaj do siebie do Gdańska na kilka dni do pracy,wiec zostaje z synkiem sama,no i moja babcia,mieszka kilka domów dalej.
aleksandra ma racje,po wyjściu z gabinetu jest w miarę człowiek podniesiony na duchu,a jak wróci do domu,znowu jest strach......ja tak mam:-(
Moja mama teraz18 wrzesień....kontrola,a 10grudnia tomografia komputerowa kontrolna....żeby porównać wyniki badań z tym co miała w maju.
Lece szykować obiad,zaraz babcia przyjdzie,no i synek z mężem wstana z drzemki,wszyscy glodni i jeszcze dwa psy mojej mamy.
We wtorek leci na kilka dni na wycieczkę do Rzymu i Watykanu,będzie pamiętała o was w modlitwie. Powiem,zeby msze tam zamówiła o zdrowie.
Dobrego dnia dziewczyny.
Pa
Hejka.
Mama ok 12.30 powinna lądować na Majorce ;),ciekawe jak lot jej minął,pewnie wieczorkiem dryndnie.
Mój synek właśnie zasnal wiec mam chwilkę na odpoczynek,za2miesiace będę juz powoli do porodu odliczala.
No i będę musiała wybrać się na zakupy,co tam potrzebne do szpitala itp.
Moja mama miała stopień 3b:-(
Właśnie mijają 2lata od kiedy dowiedziała się o chorobie,a cytologię robiła raz w roku i lekarz....gołym okiem podczas badania też nic nie zauważył.
A jak dostała się na oddział onkologii w Gdyni,szpital morski,to pani onkolog po zbadaniu mamy powiedziała,CO,DO LEKARZA SIE NIE CHODZIŁO???
załamać się można no nie?
Leczenie rozpoczęła w listopadzie,długo to trwało zanim dowiedziała się o chorobie do rozpoczęcia leczenia,no ale zanim zrobią każde badanie,na wynik się czeka,same znacie te procedury napewno.
Dostała 28 radioterapii,wyszła ze szpitala w wigilię rano 2011 r,ale po swietach miała jeszcze 2brachyterapie,których razem dostała 5 i5kursow chemii.
Agnieszko,kiedy ja mam chwile załamania,jako osoba wspierająca też je miewam,idę do kościoła,wszystko zawierzam Bogu.jak mama była w szpitalu i po wyjsciu z niego ,i trwa to caly czas,modle się bardzo dużo w intencji zdrowia dla mamy.
To narazie na tyle,miłego dnia.a tak na marginesie mogło by w pomorskim troche popadać,zeby grzyby na Kaszubach porosly,no i ogólnie susza straszna,chyba ponad2tygodnie nie bada.
Agnieszko,powiedz mi jak to możliwe,ty taka młoda i taka choroba?
Teraz zrozumiałam ze jesteś przecież młodsza ode mnie.miałaś jakieś objawy,czy jak się o tym dowiedziałaś?
trzymajcie się wszystkie dzielnie dziewczynki.....pamiętam i o was w modlitwie.
Pozdrawiam.
A moja mama w trakcie pakowania,chce do córeczki zabrać jak najwięcej jedzonka,słoiczków,wedlinki,sery.....a kg w walizce coraz więcej pokazują.
Powiedziała że dla siebie weźmie chyba tylko bieliznę na zmianę ;)
Witajcie....
No wkoncu ktoś się odezwał.
Anito,a wiec mama czuje się dobrze,tak mówi.no ale jest lato,ładna pogoda,roboty dookoła swojego domu ma ciągle pełno no i nie ma czasu myśleć o glupotach pewnie;).
Mama miała wczoraj 47urodziny,a za tydzień w piątek leci do mojej siostry na Majorkę na wakacje.moja siostra zabiera mamę na wycieczkę do Rzymu i Watykanu na kilka dni i później znowu wracają na Majorkę.mama wraca 16wrzesnia a 18wrzesnia zbliża się kontrola w CO w Gdyni.
Na te kontrole nie ma zleconych żadnych badań,ostatnio w maju miała TK,no i ma powtórzyć to badanie w grudniu.,bo wyszła tam jakaś minimalna zmiana no ale onkolog na kontroli stwierdziła że gdyby było to coś podejrzanego inaczej by napisali,no ale kazała skontrolować to za pol roku,wiec w grudniu.
Jak przed każdą kontrolą mamy strasznie się denerwuje.no ale tak jak piszesz....strach pozostaje....chyba na zawsze.
mama nie ma żadnych krwawień,chociaż martwi mnie to ze wkładkę nosi codziennie i przeważnie są na niej ślady jakiś tam upławów,raz mniejsze raz większe.
Mama czasami często też chodzi siusiu,no i jak zachce się jej coś innego to szybko musi biec do toalety bo może się porobić.
Czy to normalne?....mówią że po tak intensywnym leczeniu zawsze jakas szkoda się dzieję,no ale ja się martwię.
Tym bardziej ze licze na pomoc mamy bo w listopadzie po raz drugi zostanie babcia....bedzie miała swoją wnusie,no a miedzy moimi dziećmi będzie tylko 19miesiecy różnicy,także musi być dobrze z mama,o to modle się każdego dnia.
Czekam na odzew innych dziewczyn,piszcie co tam u was.
Pozdrawiam serdecznie.
No to Anita pozytywne wieści o twoich marketach,gratuluję.dzieki za info odnośnie klirens,znałam to pod nazwa kreatyniny,bo to mama ma robione podczas każdego tomografu czy rezonansu i to gfr też.
O sprawach damso męskich się nie wypowiem bo mama jest wdową od15lat,w tym czasie była z kimś,podejrzewam ze ta osoba zaraziła ją czymś tam......ale cale szczęście związek się zakończył,pozostała choroba:-(
Ale narazie jest ok i oby jak najdłużej!!!!
Dobrego dnia.
Ja właściwie też nie wiem czy mają sens,może dlatego onkolog mojej mamie nie daje.ca 125,to chyba marker od jajnika.
A jaki badają przy szyjce to nie wiem.