Ostatnie odpowiedzi na forum
dziewczyny, chcę Wam wszystkim życzyć zdrooowia i spełnienia najskrytszych marzeń, oby słoneczko zawsze nad wami świeciło i żeby te gorsze połówki stały się bardziej znośne, dzieciaki i rodzice ozdrowieli, oby żadne węzełki już się nie powiększały i służba zdrowia przestała nas robić w balona i oczywiście częstowała przy każdej okazji tym ciągle wspominanym znieczuleniem :-) :-) :-)
czytam wasze wpisy i znów przypominam sama sobie, że MUSZĘ się kontrolować. cytologia we wrześniu chyba(może w październiku) była ok... ale ciągle męczy tan "niewyskrobany", pozostawiony CIN :-P... jeden z lekarzy powiedział mi, że cytologia przez jakiś czas co 3 miesiące, natomiast mój doktor stwierdził, że co pół roku wystarczy... może w okolicy lutego się wybiorę. dla świętego spokoju.
kobietki czy sałatka z warzyw gotowanych w nocy, krojonych teraz, będzie zjadliwa jutro wieczorem:-)? pytam o taką zwykła jarzynową...może do jutra nie dodawać majonezu? pospieszyłam się trochę, ale obiecałam sobie, że 24 grudnia przestanie być dniem kucharza:-)
buziaki
:-) witam was ciepło dziewczyny te "stare" i "nowe" :-)
nie pisałam baaaaaardzo długo, choć czasami zaglądałam na forum. od kilku tygodni bardzo aktywnie poszukuję pracy, córunia na szczęście zaaklimatyzowała się w żłobku więc ja mogłam ruszyć w miasto "za chlebem"( marne rezultaty jak do tej pory)...
postaram się szybko ogarnąć wasze wpisy. pokazywać się częściej...normalnie - jak kiedyś...
życzę wam wszystkim dużo zdrówka, w łodzi zimno przeokrutnie. ale czego się spodziewać, mamy w końcu grudzień :-)
emma, nie w tym sensie pisałam, że ma się czym różnić:-) ciąże miałąm prowadzoną w gabinecie prywatnym, ale teraz mnie nie stać zwyczajnie, a doktor z narodowego funduszu też bardzo przyjemny...noooo i to on pobrał cytologię tak, że plamiłam po niej pierwszy raz w życiu:-) i to dzięki tej cytologii skończyło się na cin2:-) :-) :-)
byłam dziś u niego, pogadaliśmy, spisał sobie wszystkie wyniki i ...pobrał cytologię:-) doktor cytologiczny:-) mówiłam, że niedawno miałam pobieraną, ale twierdzi, że przezorny zawsze ubezpieczony i już. i też uśmiechał się na pytanie gdzie reszta mojego CINA się podziała :-)
pozdrawiam was ciepło:-)
czeeeść dziewczyny "stare "i te "nowe" :-)
poczytuję sobie czasami co u was...u mnie spokój jesienny :-) mama ma "czystą mammografię", ja usg też bez zmian. jutro biegnę do lekarza, który pobrał mi tę cytologię :-), muszę zanieść wszelkie papiery zaległe, kserokopie ze szpitala i histopatu...bo wszystko co było po cytologii "robił" doktor, który prowadził moją ciążę, niestety muszę wrócić do spotkań fundowanych przez fundusz zdrowia:-)
zakochałam się w jesieni:-). spaceruję i podziwiam...szkoda tylko, że grzybów w tym roku jak na lekarstwo...
gosiu, cieszę się jak głupia, ale wolałabym aby ktoś wyjaśnił mi gdzie jest cin2, który pozostał po konizacji. doktor mówił, ze trzeba będzie dociąć albo amputować szyjkę. a tu cytologia ok i sprawa zamknięta. wszystkie wiemy, że cytologia nie daje takiej pewności jak kolposkopia na przykład...odsapnę trochę od tych badań i zrobię kolposkopię albo powtórzę za miesiąc cytologię. dla własnego zdrowia psychicznego:-)
nie miałam globulek. byłam w szpitalu dwie doby . tam dostawałam antybiotyk w zastrzykach, miałam konizację chirurgiczną.plamiłam około 3 tygodni. praktycznie do kolejnej miesiączki nie obyło się bez sporej podpaski:-)
super, że margines czysty...gratuluję...:-)
pewność z wyniku histopatu po konizacji. "zmiana cin2 dochodzi do linii cięcia.brak marginesu zdrowej tkanki" :-)... nieistotne, na razie ciszę sie jak diabli...
jestem...padłam dziś z wrażenia.aż się popłakałam... cytologia (pomimo zostawionego we mnie cin2) jest czysta...nie ma żadnych zmian, zapalnych , odczynowych ...zupełnie nic...doktor patrzył na wynik z niedowierzaniem...jak to się stało?"miało/musiało być co najmniej cin1"...źle pobrane? cin 2 się "wchłonęło"????????? o co tu chodzi? pogratulował wyniku i kazał zrobić cytologię za minimum 3 miesiące. oczywiście nie zamierzam czekać...dla pewności powtórzę za miesiąc, dwa...
nie jestem wyleczona niestety. w marcu cytologia wskazywała na cin2/3/cis.następnie kolposkopia podczas której pobrano wycinki, wynik z wycinków cin2. w kwietniu konizacja chirurgiczna z łyżeczkowaniem jamy macicy(podobno to standard), wynik histopatologii potwierdził kolposkopię, niestety zmiana nie została usunięta w całości"w otrzymanym materiale brak marginesów zdrowej tkanki"...czyli nadal coś tam jest:-) było...może już nie ma? hahhaha...czekam na wyniki cytologii i zobaczymy co dalej.może tylko obserwacja, może amputacja szyjki...nie wiem. już prawie pół roku po zabiegu. podobno niewiel moż się przez ten czas zmienić, jeśli w ogóle. zobaczymy:-)
aaaaaleście się rozgadały :-) fajnie jak pełno nas tutaj :-)
wynik cytologii będzie w piątek albo w poniedziałek. na usg wszystko w porządku. tylko pęcherzyk żółciowy ze skłonnością do złogów i prawdopodobnie podrażniony i mocno wysycone endometrium 13 milimetrów, do obserwacji ( w kierunku endometriozy czy co???)......poza tym wszystko cacy:-) za ciepłe myśli bardzo dziękuję.
zmokłam.lało pół dnia.chyba córkę naraziłam na chorobę też. niepotrzebnie ją zabierałam:-( wózek nawet nam przemókł.leczę się grzanym winem:-)