Ostatnie odpowiedzi na forum
Gaja, jakie to były jelitowe komplikacje, pytam, bo można jakoś tego uniknąć?
Mój mąż cystoskopię miał 4 marca, a 6 kwietnia będzie miał operację.
Bolku, pomogłam mężowi wyhodować brzunio.......więc to moja wina, jak będzie dłuzej w szpitalu.
Kochani, jak wiecie, mój mąż ma mieć radykalną operację pęcherza 6 kwietnia, jak długo po operacji przebywa się w szpitalu?
Mój mąż dzisiaj dowiedział się o chorobie, ja wiedziałam od początku, było mi tak źle, a po wizycie u lekarza, chyba mi ulżyło. Fakt mąż zamknął się w sobie, ale wiem, będzie walczył, a właściwie to oboje będziemy walczyć. Tosiu, może wymienimy się telefonami? Mamy podobny problem, będzie nam łatwiej. Podam Ci maila grazyna-sawa@wp.pl
Tosiu, moja bratnia duszo. Mój mąż nie chce ze mną rozmawiać, chyba to przetrawia. Była u nas córka, zaczęłyśmy o tym rozmawiać, to powiedział, żebysmy przestały o tym mówić.
Boję się operacji. Ale też boję się czasu po niej. Mąż jest pedantem, a tu trzeba chodzić z workiem.
Tosiu, a nie można gdzieś indziej tego zrobić? Jednak do maja jeszcze trochę czasu, a czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.
Wróciliśmy z mężem od lekarza. Jest źle bo to jest rak brodawczakowaty wysokiego ryzyka (high grade papillary carcinoma). Mąż jest załamany, bardzo się boi, ale nie chce o tym rozmawiać. Proszę napiszcie, czy mieliście to? Jejku jaka jestem przerażona.
Agnieszko, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, myślałam, że jestem tutaj jedyna z Lubelszczyzny. Mąż był kilka dni w klinice i zrobili mu wszystkie badania, na które gdzie indziej by czekał. Teraz to czeka nas wizyta u lekarza i operacja chyba 6 kwietnia.
Mieszkam w Chełmie, chodzimy do dr Klijera, jest zastępcą ordynatora w CO Ziemi Lubelskiej. Pytałam czy ktoś zna tego lekarza, albo czy to Centrum jest dobre, ale chyba nie ma tu ludzi z Lubelszczyzny.