Ostatnie odpowiedzi na forum
Kochani, serdecznie dziękuję za odpowiedzi, nieraz człowiek zadaje sobie głupie pytanie i nie potrafi na nie odpowiedzieć.
Jose-leon, pierś do przodu i tak trzymaj, bardzo się cieszę, że u Ciebie jest wszystko ok.
Moi drodzy, mnie to nurtuje takie pytanie, wspomniał o tym Henio, że chemia nie działa na raka pęcherza, a tylko na jego przerzuty. No dobrze, jeśli pęcherz został usunięty, to po co chemia?
Morpheus, nieraz najlepszym rozwiązaniem jest dla chorego oddział opieki paliatywnej, w domu nie mamy takich srodków jak na oddziale, przecież zawsze możesz być przy mamie.
Kochana Aniu co tam u Ciebie, jak czuje się mąż?
Marku, a jak Ty się czujesz, co nowego u Ciebie?
Jose-leon, piękne filozoficzne przesłanie, ale wątpię, aby w szkołach podstawowych wprowadzono taki przedmiot jak fiozofia.
Morpheus, drogi przyjacielu, nie wiem czy to są przerzuty, ale taki stan przechodziłam z moją teściową. Ja się modliłam, żeby tylko nie cierpiała, odeszła spokojnie we śnie.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
jose-leon, tak bardzo się cieszę, takich wiadomości nam tu trzeba jak najwięcej.
Wypij to piwko i przy każdym łyku, życz wszystkim wszystkim takiego wyniku.
Morpheus, czy to hospicjum, to jest taka opieka domowa? Jak mój mąż zachorował, załatwiłam mu taką opiekę, tak asekuracyjnie. Pielęgniarka przychodziła dwa razy w tygodniu, lekarz raz w miesiącu. To tak jak wszystko było dobrze, jednak gdyby było coś nie tak, to pielęgniarka i lekarz przyszli by na wezwanie. Zresztą każdą wizytę podpisuję i oni mają to zapłacone.
Leon, dzięki za rozczytanie wyniku, wiedziałam, że tak jest, ale ta złosliwość i zaawansowanie mnie dobija i jeszcze to maleństwo w nerce, czekamy na rezonans, ale mam takie przeczucie, że wszystko jest dobrze.
Ja również dołączam się do dziewczyn, jak tam TK???
Aniu mój mąż miał T4a G3 NO MO, te zera przy N i M to prawdopodobnie brak przerzutów do narządów pobliskich i dalekich, własciwie tak nam powiedział lekarz neurolog, który męża operował. Mąż dostał chemię zapobiegawczo ze względu na duże zaawansowanie i złośliwość.
Mąż teraz ma niesamowity apetyt, bardzo dobrze wygląda. Wiesz, a ja ciągle mam gdzieś w głowie, że może mu coś dolega, a on nie chce mnie martwić i dlatego nic nie mówi.
Aniu, mój mąż tak samo jak Twój, uważa, że jak mu wszystko wycieli, to już nie ma niebezpieczeństwa. Tak na chłopski rozum, to własnie tak powinno być. Nie wyprowadzam go z tego myślenia, wystarczy, że ja się martwię. Mamy 17 lutego ten rezonans, czekam i się modlę........Wiesz, ja cały czas od operacji tj kwietnia, zmieniam mężowi płytki i woreczki.
Aniu, jaką chemię dostaje Twój mąż?