Ostatnie odpowiedzi na forum
Bolku, oczywiscie w wypisie ze szpitala były daty kolejnych chemii, ale ktoś zapomniał to zapisać w systemie, dlatego po małej awanturce zostaliśmy przyjęci. Wiesz na tym oddziale nikt za nic nie odpowiada....ot i całe centrum onkologiczne.
Byliśmy dzisiaj w COZL na chemii uzupełniającej, jednak niski poziom leukocytów spowodował odroczenie chemii. Mąż ma zastrzyki Niwestim, robię je w brzuch. Następna chemia ma być 13.07.
Ale oczywiście nie obyło się bez zgrzytów, pod gabinetem byliśmy o godz 8, wizyta miała być o 8,30, jednak ja weszłam do gabinetu, bo nikogo nie było na korytarzu i wiecie co się okazało, nikt z oddziału nie przekazał informacji,że dzisiaj mąż ma rozpocząć chemię, po małej awanturce i jak przyszedł lekarz, zostaliśmy przyjeci, ale wyszło jak wyszło. Zastanawia mnie tylko, to, że lekarz powiedział, że poziom leukocytów nie pozwala na chemię, a potem jeszcze prosił żeby pielęgniarz sprawdził czy są już wyniki badań biochemicznych.......
Witam. Mój mąż jest po pierwszej chemii. Będzie ich cztery duże/ cisplatyna+gemzar/ i co 8 dni uzupełnienie sam gemzar. Czuje się dobrze, tylko jakby zaczął gubic włosy. Apetyt ma bardzo dobry. Zastanawiam się nad zmianą szpitala, w tym COZL na oddziale panuje taki bałagan, ze chyba tam nikt nie ma kontroli. Jedna pani doktor niby męża przyjmowała i miała się nim opiekować, ale nie miała czasu, potem okazało się, że opiekowac się będzie lekarka która podpisała kartę wypisu, ale była nieosiagalna,Nie ma kogo się zapytać. Pielęgniarki niemiłe, jak zadzwonisz to przyjdzie, a tak nawet nie zajrzą. Zastanawiam sie tylko jaki szpital wybrać.....
Ponadto chyba wezmę zlecenie do domowego hospicjum. Do naszego SORU, nie mam po co jechać, a do Lublina trochę daleko.
6 lipca mąż ma mieć tę chemię uzupełniająca. W COZL wyglada to tak, na godz 8, badania krwi, potem ekg i czekamy do lekarza który przejrzy wyniki i skieruje na odział i to jest koło godz 13, potem na oddział, gdzie mieszają chemię i wreszcie samo podanie jak dobrze pójdzie koło 16. Trzeba dodać, że w COZL nie ma barku, żeby cokolwiek zjeść i jest bardzo gorąco. Powrót do domu koło 18.
Proszę powiedzcie, jak u Was wygląda ta jednodniowa chemia, bo moze takie są standardy?
Bolku. antybiotyk ma brać do piątku, a na chemię jedzie w poniedziałek, więc chyba wszystko będzie dobrze. Zastanawiam się tylko skąd taka wysoka temperatura i tylko w sumie półtora dnia trwająca.....
Mój mąż to naprawdę wielki dzieciak. Dzisiaj nie miał temperatury. Byliśmy u lekarza rodzinnego po zlecenie na woreczki i przy okazji mąż pytał o tą temperaturę, dostał cipronex, ma go brać 2x dziennie. Mam nadzieję, że do niedzieli wszystko będzie dobrze.
Jejku, ja już do tego wszystkiego po prostu nie mam siły. Mój mąż jest jak małe dziecko.
Po paracetamolu mu się poprawiło, poszedł z psem na spacer i po drodze wypił z kolegą piwko. Jak on był na tym spacerze, ja obdzwoniłam SOR w COZL, kazali przyjechać, a ten jak przyszedł nawet o tym nie chce słyszeć, co tu robić z takim oportunistą?
Boję się co będzie w nocy....
Moni, tak dobrze, że się odezwałaś. Jutro idziemy na wizytę do rodzinnego, pewnie da skierowanie na badanie moczu. Wczoraj trochę bolały go kości, godzinkę temu znowu dałam mu dwa paracetamole bo znowu miał temperaturę 39,2.Lezał i miał straszne dreszcze, po tabletkach mu przechodzi i od razu inaczej wygląda. Nie wiem, czy moze to być związane z chorobą nowotworową?
Tak czekamy na tę chemię, a tu ta gorączka.
Witam. Mąż 27 czerwca rozpoczyna chemię, będzie to akurat za tydzień, ale dzisiaj w nocy miał gorączkę 39,2. Wydaje mi się, że może to być stresowe przed chemią. Dałam mu paracetamol i gorączka spadła, nie ma jakiś objawów grypy.
Czy mieliście tak?
Kala1234, mogą to być zrosty, poczekaj na dokładne badanie i o wszystko pytaj lekarza.
Mój mąż jest po radykalnej operacji pęcherza moczowego.
Kala1234, u mojego męża też tak było i bardzo szybko ta grubość się zwiększała.