Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie , wlasnie wrocilam , no i mam miec w poniedzialek tomograf , oraz badanie usg guza , bo nie wiadomo jaki teraz jest wielki , takie przed leczeniem , no i po tomografi , bedzie wiadomo , co tam w tej watrobie siedzi , z tym wynikiem mam isc do onki . no a ona powiedziala , ze ma juz dla mnie chemie na wtorek fec tylko po wynikach bedzie wiedziala co jeszcze dolozyc i to tyle.
No jestem dobrej mysli , ze tam w podrobach nic nie ma niefajnego , pozdrawiam dziewczyny.
A cha agasiu tak byl za duzy do operacji , wiec chca go chemia zmniejszyc , tylko ta watrobka???
No wlasnie dzisiaj jade , zaraz wlasciewie, wiec zobacze co powiedza , dzieki dziewczyny , wybaczcie za moje oslabienie , ale strach jeszcze ze mnie nie zszedl .
Kochane dziewczyny , nie pisalam , bo jestem zalamana , bylam w szpitalu i nie chcieli zrobic operacji , bo guz jest za duzy , T4 I NAJPIERW MIALABYC CHEMIA , TO JEZDZE DO OLSZTYNA , ZROBILAM ECHO SERCA I BADANIA KRWI I OKAZALO SIE ZE MAM ZLE WYNIKI WATOBOWE , ZBADALI MNIE NA usg I LEKARKA MOWI , ZE TO MOGA BYC TORBIELE , ALE NIEKONIECZNIE , BO MUSI BYC JESZCZE TK , WLASNIE JUTRO JADE ZNOWU DO ONKI I BEDZIE AKURAT KONSYLIUM , WIEC MOZE COS POSTANOWIA.
A tak to w ogole bardzo sie juz boje , bo jak to przerzuty , to czym oni beda mnie leczyc , czy to sie da , czy jest jakas nadzieja , jestem zdolowana calkowicie , latam tu na forach , ale nic konkretnego nie znajduje, jak leczy sie takie przerzuty do watroby i czy bedzie ta moja operacja , bo jak na razie to stoje w miejscu , ani nawet chemi nie mam , a slyszalam , ze na przerzuty do watroby to chemia nie dziala.
Przepraszam , ze pisze tak chaotycznie , ale moz\e tu ktos z Was wie cos na ten temat , bo nie ukrywam , ze mysle juz o najgorszym , bo nie wiem , czy warto sie meczyc , jak to nic nie da.
Rybenka trzymaj za mnie kciuki , jutro operacja.
Musi sie zmienic myslenie polakow , a osoby takie jak my musimy w tym pomuc , pokazac , ze rak to zwykla choroba , do przejscia i do zwyciestwa.
To prawda Bozenko , dasz rade , tak jak my dajemy!!!!!!!!!!!!!!
To prawda malymi krokami ,w poniedzialek pierwszy powazny etap , ide na operacje.
Prawda psychika w leczeniu raka jest bardzo wazna , gdyby wszyscy tak wlasnie odbierali raka , ze to choroba , ktora sie leczy , to ludzie , by sie tak nie bali i nie odbierali tego jak wyrok.
A tak to po diagnozie czlowiek panikuje , zamyka sie w sobie , bo sie boi , a przeciez ludzie umieraja na duzo innych chorub , na cukrzyce wiecej jest zgonow , niz na raka , tylko ci chorzy , az tak nie panikuja , nie uwazaja , ze cukrzyca to wyrok.
Bozenko , teraz wydaje Ci sie , ze to koniec swiata , ale zaufaj mi to przejdzie , ja tez mam raka i w poniedzialek operacje , wycinaja mi cala piers. Ale wiem , ze to przetrwam i ty tez przetrwasz , a dolowanie sie w niczym Ci kochana nie pomoze , czasem trzeba poplakac , wyzalic sie , bo to wazne zeby wyrzucic ten bol i zal z siebie , a potem trzeba obetrzec lzy i walnac reka w stol i powiedziec , nie , nie poddam sie , bede walczyc , jest jak jest , ale sie nie dam , to ja zwycieze !!!!!!!!!!
Nataw sie bojowo , bo nie ma tragedi , jestes silna dasz rade.
Rak jest uleczalny , z rakiem sie zyje i tak trzeba myslec i tak jest!!!!!!!!!!