nana, Walczy

od 2012-11-20

ilość postów: 1176

23.11.2011r. operacja radykalna.
18.04.2012r. zakończono chemioterapię I rzutu paklitaksel + paraplatyna). Październik 2013r, - wznowa.
19.03.2014r. zakończono chemioterapię II rzutu (Paclitaxel + Cisplatyna).
22.04. 2014r. - 20.04.2016r. - udział w badaniu klinicznym - Olaparib.
Styczeń 2015 - przerzut do wątroby. 11.04. 2015r. termoablacja zmiany na wątrobie.
Luty 2016r. wznowa choroby. III rzut chemii paclitaxel + carboplatyna. Progresja choroby. 

Lipiec 2016r. - styczeń 2017r. IV rzut - Caelyx. Progresja. Naciek na żyłę główną dolną.

Luty - marzec 2017r. - hormonoterapia - Tamoxifen Egis. Progresja. Naciek do nerki prawej.

Maj 2017r. - V rzut chemioterapii - Gemzar + Cisplatyna. Progresja.

Październik 2017r. - VI rzut - Paclitaxel weekly

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

9 lat temu
Ja miałam grzybicę jamy ustnej przy pierwszej chemii. Stosowałam Aftin i przechodziło. W czasie drugiej chemioterapii (paclitaxel + cisploatyna) nie miałam najmniejszych problemów, brałam cały czas właśnie żywe kultury bakterii. Znajoma ze Stanów mówiła, że im lekarze nie polecają łykać od razu kapsułek, tylko trzymać w buzi aż do rozpuszczenia się otoczki i dopiero potem popić wodą i połknąć. Kto nie da rady w ten sposób, można kapsułkę otworzyć i chwilę jej zawartość potrzymać w buzi. Ponoć to najbardziej skuteczna profilaktyka jamy ustnej. Sama tego nie wypróbowałam, może przy następnej chemioterapii...

Rak jajnika

9 lat temu
Mojej mamie w czasie chemii lekarka kazała pić lampkę czerwonego wytrawnego wina do obiadu, najlepiej właśnie egri bikaver. Mama całe życie była abstynentką, przez kilka dni zmuszała się do tego wina, ale nie przeszło. Potem piła pół na pół z sokiem wiśniowym. Pewnie nie był to dobry wybór, ale w takiej postaci jej smakowało.

Rak jajnika

9 lat temu
Magg, z grzybicą można sobie poradzić biorąc leki osłonowe na żołądek i jelita (żywe kultury bakterii, najlepiej takie do trzymania w lodówce). Gorzej jest z zespołem ręka/stopa, a to występuje dość często. U nas obkładają dłonie i stopy lodem, dają większą dawkę sterydów niż przy innych chemiach i to wszystko. W Stanach kobiety mają podawane duże ilości wit. B6, dodatkowo biotynę i wit. B12. W Polsce nikt Ci wit. B12 nie przepisze, nawet przy dużym jej niedoborze. Nadal pokutuje stary stereotyp, że przy nowotworach B12 jest zakazana.

Rak jajnika

9 lat temu
Też tak uważam. Takie byle kto nie zdąży skończyć studiów i to zaocznych i już uważa się za naukowca. Pisze "mądre" książki, wymyśla cudowne diety i inne pierdoły. A chorzy, wiadomo, oddadzą ostatnie pieniądze, byle sobie pomóc. Oszustów nie brakuje.

Rak jajnika

9 lat temu
Nutka, właśnie "ponoć". Przestań wierzyć w takie bajki. Poczytaj fora onkologiczne, wielu stosowało różne cudowne specyfiki, ziółka i diety. I z jakim rezultatem? Wiadomo, tonący brzytwy się chwyta, więc co raz więcej pojawia się różnej maści hochsztaplerów, którzy żerują na ciężko chorych ludziach. Znasz kogoś, kto tak naprawdę wyleczył się dietą, nawet dietą doktor Budvig?

Rak jajnika

9 lat temu
Miłka, a dlaczego masz sobie żałować? Nie przesadź tylko z ilością. Smacznego!

Rak jajnika

9 lat temu
Lilith, już poprawiłam. Nutka, też uważam, że lepiej jechać do Bydgoszczy, a nie do Sopotu. Prof. E. jest już emerytem. Nie ten wzrok, nie ta ręka, nie ten refleks. Nawet jeśliby podjął się operacji, to wątroby ci nie zoperuje, jest ginekologiem onkologiem, a nie chirurgiem.

Rak jajnika

9 lat temu
Dziewczyny, z Bydgoszczą jest tak, jak pisała Lilith. Dzwonicie do rejestracji i prosicie o założenie kartoteki, nic więcej. Nie rejestrujecie się na żadne konsylium, chyba że macie skierowanie od swojego onkologa ze wskazaniem "na konsylium". Jedziecie potem w środę wcześnie rano i rejestrujecie się do pokoju nr 79. Siedzicie tam i czekacie na swoją kolej.

Rak jajnika

9 lat temu
Nie wymagaj od lekarzy empatii (oczywiście, dobrze, że niektórzy ją okazują), ale przede wszystkim fachowości. A tu żadnych uchybień, ja przynajmniej, nie widzę. PET jak dotąd jest najdokładniejszym badaniem i jeśli coś pokazuje, to prawie zawsze oznacza to wznowę. Lekarze mieli prawo podejrzewać przerzut i nie owijali tego w bawełnę informując Cię o tym. Wolałabyś, żeby Cię pocieszali, kazali czekać, obserwować, uśpili czujność, zlekceważyli? Sama też to podejrzewałaś. A Wasz doktor M.? Miał pewność, że to tylko coś niegroźnego? Nie sądzę, skoro pobrał wycinki nie tylko ze zmiany uwidocznionej w PET, ale także z innych miejsc. No, patrzcie, sama siebie nie poznaję - bronię lekarzy.

Rak jajnika

9 lat temu
Samsara, zamiast psioczyć na lekarzy, powinnaś być im wdzięczna i dziękować Bogu, że skończyło się tylko na strachu. Wróciłam do Twojego pierwszego posta. Napisałaś, że w opisie PET jest "duże prawdopodobieństwo zmiany rozrostowej", że konsultowałaś to z kilkoma lekarzami, którzy podejrzewali zmianę typu meta. W raku jajnika wszystko jest możliwe, nawet przy G1. Nic dziwnego, że mieli prawo podejrzewać, że to wznowa, że byli czujni i woleli wyjaśnić sprawę do końca. Zresztą w opisie jest "prawdopodobieństwo", nie zmiana "meta". Wolałabyś, żeby to zlekceważyli? Miałyśmy już wiele przypadków, nawet tu na forach raka jajnika, że radiolog coś przeoczył, ktoś inny zlekceważył jakąś zmianę, bo wyglądała na łagodną, a chora przypłaciła to rozsiewem i wysokim stopniem zaawansowania choroby, nawet śmiercią. Co ja piszę? My wszystkie tu jesteśmy takimi przypadkami. Prawie każda z nas badała się systematycznie, a większość ma IIIC. Dlaczego?! Właśnie, bo lekarz nie raczył przyjrzeć się bliżej tej niby torbieli, zlekceważył objawy, nie przeprowadził dokładnego badania, nawet wywiadu. Dziękuj Bogu, że mama miała tyle szczęścia i to dwa razy - choroba wykryta bardzo wcześnie i teraz, że wszystko jest w porządku. Życzę, aby szczęście nadal Was nie opuszczało!