Ostatnie odpowiedzi na forum
Miłka, mówisz i masz. Nie wiem dlaczego, ale nie udaje mi się wysłać Ci przepisu na priv. Wpisuję więc tutaj, po dwóch dniach usunę wpis, aby nie zaśmiecać Forum
3 kg ogórków
0,5 kg cebuli
3 czerwone papryki
3 - 4 ząbki czosnku
1 gorczyca
1 kurkuma + 2 łyżeczki curry
kilka listków selera.
Zalewa:
4 szklanki cukru
2,5 szklanki octu 10%
2 łyżki soli.
Zalewę zagotować i wystudzić. Ogórki ze skórką pokroić w krążki, cebulę i paprykę w paseczki, czosnek w drobną kostkę. Dodać listki selera, gorczycę, kurkumę i curry. Zalać zalewą, wymieszać i zostawić na 8 - 12 godzin. Rozłożyć do słoików i krótko pasteryzować.
Nutka, przepis na sałatkę z ogórków wysłałam Ci na priv, bo może nie wszystkich interesuje.
Dziewczyny, zrobiłam dzisiaj badania. Morfologia w porządku, Ca125 - 13,2 (miesiąc temu był 14,3). Ważne, że nie rośnie. A zmiana na dwunastnicy? Uznałam, że pies ją ganiał, póki następna tomografia jej nie potwierdzi (koniec sierpnia), jestem zdrowa i już!
Nutka, przepis wkleję jutro. Wypróbowałam wiele sałatek, ale ta jest naprawdę najlepsza (według mnie) i mało przy niej roboty.
Magg, marker może i wyjdzie w normie, ale w moim przypadku to nic nie wiadomo. Jestem niskomarkerowa. Ostatnią wznowę miałam przy Ca125 chyba 12 z kawałkiem. Musiałabym sprawdzić.
Dobrej nocki, dziewczyny!
Cześć dziewczyny! Melduję się po miesięcznej nieobecności. Siedziałam na wsi, odcięta od świata, Internetu i cywilizacji. Wczoraj wieczorem dopiero wróciłam do domu trochę odpocząć, bo na wsi nie było na to czasu.
Czuję się dobrze, ale jestem potwornie zmęczona. Narobiłam różnistych przetworów z porzeczek, wiśni, jabłek, ogórków. Wprawdzie sezon ogórkowy jeszcze trwa, ale uznałam, że z nas już wystarczy. Resztą ogórków zajmą się już sąsiedzi.
Dzisiaj trochę już odsapnęłam, byłam na krótkich plotkach u sąsiadek z klatki. Każdej podrzuciłam warzyw i owoców. Potem przyjechała córka z rodziną na obiad. Jutro czeka mnie jeszcze zrobienie sałatki z ogórków i papryki (mam super przepis!), no i pół worka jabłek do szarlotki na zimę. Pojutrze zajmę się cukinią i w końcu luuuz!
Wreszcie odszoruję paznokcie, wybiorę się do fryzjera i zrobię marker. Na wsi miałam tyle roboty, że nie myślałam o żadnych rakach, lekarzach i markerach.
Trochę się boję tego markera...
Ja postanowiłam nie myśleć o żadnych chorobach, wznowach, neuropatiach i innych dolegliwościach. Czuję się dobrze, TK dopiero pod koniec sierpnia, więc do tego czasu jestem zdrowa i już! Wyjeżdżam na łono natury, gdzie nie ma Internetu, jest woda, las i święty spokój.
Życzę wszystkim dobrego wypoczynku i tylko miłych wrażeń!
Magg, trzymaj się! Wszystkie Ci kibicujemy i trzymamy kciuki.
Lek dostałam na 3 miesiące i oczywiście łykam. Tylko że to wszystko można o kant d... rozbić. Inna sprawa, że nie wiem, jak to by było bez niego.
Miłka, Magg chciałabym, abyście miały rację. Niestety, ta cholera wlazła mi już na dwunastnicę.
Ja miałam grzybicę jamy ustnej przy pierwszej chemii. Stosowałam Aftin i przechodziło. W czasie drugiej chemioterapii (paclitaxel + cisploatyna) nie miałam najmniejszych problemów, brałam cały czas właśnie żywe kultury bakterii.
Znajoma ze Stanów mówiła, że im lekarze nie polecają łykać od razu kapsułek, tylko trzymać w buzi aż do rozpuszczenia się otoczki i dopiero potem popić wodą i połknąć. Kto nie da rady w ten sposób, można kapsułkę otworzyć i chwilę jej zawartość potrzymać w buzi. Ponoć to najbardziej skuteczna profilaktyka jamy ustnej. Sama tego nie wypróbowałam, może przy następnej chemioterapii...
Mojej mamie w czasie chemii lekarka kazała pić lampkę czerwonego wytrawnego wina do obiadu, najlepiej właśnie egri bikaver. Mama całe życie była abstynentką, przez kilka dni zmuszała się do tego wina, ale nie przeszło. Potem piła pół na pół z sokiem wiśniowym. Pewnie nie był to dobry wybór, ale w takiej postaci jej smakowało.