Ostatnie odpowiedzi na forum
Kucja, super! Ależ ten czas leci, dopiero co zaczynałaś chemię, a już masz końcówkę.
Mnie dopiero to czeka. Jestem na etapie diagnostyki, po USG jamy brzusznej. TK na cito mam 10 marca. Ca125 - 31,3, jeszcze w normie. Jak pomyślę, że znowu dostanę cisplatynę, to już mi się robi niedobrze. Strasznie się jej boję.
Marzena, chodzi o amigdalinę (witaminę B17), od kilku lat propagowaną jako cudowny lek na raka. Poczytaj sobie tu: http://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego/amigdalina-witamina-b17-rak-leczony-niewiedza,artykul,1702507.html
W zakładce z lewej strony w dyskusji "Ogólna" znajdziesz wątek Witamina B17. Dyskusja rzeczywiście była dość zażarta!
Nawet jeśli i ma jakieś właściwości przeciwnowotworowe, to bardzo podrażnia przewód pokarmowy i rozwala wątrobę. Przy już podwyższonych próbach wątrobowych i świeżo po chemioterapii stosowanie jej byłoby bardzo ryzykowne.
Nie. Tamoxifen przy raku jajnika? Może to w ramach jakiegoś eksperymentu? Owszem, spotkałam kilka kobiet, którym go podawano, ale były to panie, którym nie można było podać chemii. Ja miałam paclitaxel+ paraplatyna, potem paclitaxel+cisplatyna, no i prawie od 2 lat olaparib. Teraz też będę miała paklitaxel i chyba cisplatynę. Tak przynajmniej powiedziała lekarka.
Sylvana, w żadnym wypadku nie poczułam się dotknięta, bo niby - dlaczego? Raczej trochę rozśmieszył mnie Twój wpis, a nie dotknął. Choruję już dość długo, a wcześniej chorowała na to samo moja mama. W ciągu tego czasu nasłuchałam się i naczytałam różnych mądrości, jak można wyleczyć się z raka metodami naturalnymi, ziółkami, grzybkami, medytacją, wizualizacją i innymi pierdołami. Wygłaszają je osoby, które albo nie mają zielonego pojęcia o raku, albo naciągacze, którzy żerują na ciężko chorych ludziach. Ci pierwsi, może naiwnie, ale życzą nam dobrze. Ci drudzy wkurzają i to bardzo.
Sylvana, nie ma czegoś takiego, jak rak niezłośliwy. Nowotwory mogą być złośliwe lub łagodne. Te złośliwe właśnie raki.
A terapia, do której nas odsyłasz, to może i leczy takie "raki" jak Twój. Naszych nie wyleczy z pewnością.
Macie rację, dziewczyny. A ja broniłam Kory, że ona tylko nagłaśnia sprawę, że nie prosi o wsparcie, nie żebrze. A jednak... Pisze, że choruje od 3 lat. Jakim cudem tak jej wyszło, skoro zachorowała pod koniec 2013r.?
No i wychodzi na to, że niechcący wprowadziłam tu wszystkich w błąd odnośnie ceny leku. W sierpniu lekarz wręczając mi 12 buteleczek leku (na 12 tygodni) powiedział: "Tu jest 300 tys. złotych! Tyle trzeba by było zapłacić na wolnym rynku, bo lek jest już dopuszczony do sprzedaży w UE". Stąd wyszło mi, że tydzień to 25 tys. złotych.
Dzisiaj grzebałam w Internecie, żeby znaleźć faktyczną cenę, ale jej nie znalazłam. Tu Kora pewnie ma lepsze rozeznanie niż ja, skoro zdobyła ten lek.
Mea culpa. Niedawno broniłam Kory. Dzisiaj całkowicie zmieniłam zdanie na ten temat po przeczytaniu tego: http://www.alivia.org.pl/skarbonka/olga-sipowicz/
Ewikaaa, nie odbierz tego, że Cię atakuję, bo jakoś tak wychodzi, że ciągle Cię kontruję. Wiem, że jesteś z innego wątku, a w każdym raku trochę to inaczej wygląda, więc wybacz mi i nie obrażaj się, proszę.
Po standardowej chemii w nowotworze jajnika (taxol + carboplatyna) włosy wypadną na 100% i to nie tylko na głowie, brwi i rzęsy też. Depilacja odpada. Włosy traci się gdzieś po 2 tygodniach po pierwszym podaniu. Dostaniesz zlecenie na peruczkę, do wyboru, do koloru. Na weselu możesz wyglądać jak modelka.
Po zakończeniu leczenia włosy rosną jak szalone, mocne, przeważnie kręcone, raczej ciemniejsze (tak przynajmniej piszą dziewczyny).
Z zaleceń PTOK: "Odstąpienie od pooperacyjnej CTH jest możliwe u chorych w stopniu IA lub IB G1 (grupa dobrego rokowania) wyłącznie po prawidłowo przeprowadzonej ocenie stopnia zaawansowania (wykonana limfadenektomia miednicza i okołoaortalna). U pozostałych chorych w stopniu I należy zastosować CTH z zastosowaniem pochodnej platyny i paklitakselu (3–6 cykli) lub pochodną platyny w monoterapii (6 cykli)."
Aniasas ma G2, a więc chemia jest zalecana. Ale faktycznie, można przedyskutować z chemioterapeutą czy będzie to 3, czy 6 cykli.
Witaj, Aniasas! To przykre, że musiałaś do nas dołączyć i to w tak młodym wieku. Życie bywa przewrotne i potrafi nieźle zaskoczyć.
Pytasz, czy jest konieczność wybrania wszystkich chemii? Pacjent ma prawo odmówić chemii, ma prawo przerwać chemioterapię w trakcie. Tylko - po co Ci to ryzyko? Rak jajnika ma poważne rokowania, nawet przy niskim stadium zaawansowania. Ty masz niskie stadium, średni stopień złośliwości, masz sporą szansę, że pozbędziesz się gada raz na zawsze, ale chemię musisz wziąć do końca! Nawet się nad tym nie zastanawiaj!
Włosy i tak stracisz, po każdym wlewie możesz czuć się nawet bardzo źle, ale to da się przeżyć. Samopoczucie po chemii zresztą to sprawa indywidualna, niektóre czują się zupełnie przyzwoicie i wcale nie mają wymiotów. Nie rezygnuj z żadnej chemii, to Twoja szansa na życie. Trzymaj się!