Ostatnie odpowiedzi na forum
Kucja, to przykre, że znowu musisz się z tym zmierzyć. No, cóż, takie życie.
Jeśli mówili Ci o pobycie 4-dniowym, to nie będzie to Caelyx, tylko prawdopodobnie Topotecan.
Lupus, to tylko się cieszyć, że chemia działa!
U mnie nieciekawie. Dzisiaj miał być wlew, odłożony do następnej środy i nie wiem, czy za tydzień dojdzie do skutku. Ze stopami już można żyć, bolą, ale nie pieką już żywym ogniem. Z dłoni zmiany schodzą strasznie wolno. Jestem totalną kaleką.
Lupus, każde przerwanie chemii działa na niekorzyść chorego i nie powinno się tego robić ot tak. Niestety, przesunięcia terminu kolejnego wlewu wcale nie należą do rzadkości. Robi się to ze względu na słabe wyniki morfologii, by dać czas na regenerację szpiku kostnego. Po prostu, wybiera się mniejsze zło.
Aniu, problemy z paznokciami po standardowej chemii raczej nie występują, a jeżeli już to niewielkie - łamliwość, kruchość. Bardziej odczuwane są na rękach niż na stopach. Często zaś występują po Caelyxie, czasami po Gemzarze. Mrowienie w dłoniach i stopach to ewidentnie wina chemii, neuropatia. Potem to trochę może zelżeć, niektórym ciągnie się to cały czas. Można się do tego przyzwyczaić.
Turczynko, fakt, większość trochę tyje. Z jednej strony brak hormonów, do tego sterydy przed chemią, a te powodują apetyt, czasami wręcz wilczy, no i jeszcze dochodzi mniej ruchu, bo przecież jesteśmy chore, a lodówka pod ręką. Jak widzisz, tyją nie wszystkie, niektórym to nawet poprawia urodę, kilogramy potem można zgubić i wrócić do poprzedniej sylwetki. O hormonach zapomnij. Niektórzy lekarze rzeczywiście pozwalają pacjentkom na niewielkie dawki hormonów, aby przejść łagodniej menopauzę. Większość onkologów jest absolutnie przeciwna, twierdzą, że rak szybciej wraca, a poza tym hormony generują dodatkowo raka piersi. Menopauza jest do przeżycia i chociaż może być trochę uciążliwa, od tego się nie umiera.
Z moimi stopami i dłońmi jest trochę lepiej. Dzisiaj, wprawdzie jeszcze na paluszkach i w rozczłapanych klapkach, ale już wychodziłam z domu.
Didi, ja miałam obłożony język od spodu, jeszcze przed problemem ręka - stopa. Nasączałam wacik Octeniseptem i przykładałam na minutę. Preparatu nie wolno połknąć! Potem trzeba to przepłukać wodą utlenioną (1 łyżka stołowa na pół szklanki wody), kilka razy dziennie. Dwa dni i pozbyłam się kłopotu.
A! Zapomniałam, brałam jeszcze raz dziennie Fluconazol.
Dziewczyny, ze stopami jest chyba trochę lepiej, tak przynajmniej mi się wydaje. Najgorsze to te pięty, ale bolą ciut mniej. Z dłońmi chyba gorzej, bo co chwila muszę wkładać je do ciepłej wody, jak to w kuchni. Mąż niby zmywa po posiłkach, ale w międzyczasie a to kubek trzeba umyć, a to jakiś talerz, nie lubię jak coś stoi brudnego. Tym bardziej, że zięć podrzucił nam wnuki, bo córka trafiła do szpitala. 18 sierpnia miała wszczepiany ekspander, jako przygotowanie do rekonstrukcji piersi po raku. Wróciła do domu, a po kilku dniach zaczęła się wysoka gorączka i ból w piersi, ale tej operowanej kilka miesięcy wcześniej. Pierś zrobiła się sino - czerwona, spuchnięta, więc z powrotem do szpitala. Ściągnęli 260 ml płynu, podali antybiotyk, pobrali na posiew. Dzisiaj dzwoniła, że wyhodowali gronkowca... No jak nie urok, to... przemarsz wojsk.
Moje problemy skórne mam nadzieję, że zdążę jeszcze wyleczyć przed kolejnym wlewem. Mam dopiero 14 września. Gorzej, że chemia nie działa, a mimo to mają podać jeszcze raz Caelyx. Jeśli marker dalej będzie rosnąć, to zmienią na Topotecan, a ten pomaga jak umarłemu kadzidło. No, ale cóż, nie mam na to wpływu.
Cześć, dziewczyny!
Margaretka, łysa głowa może i nie jest piękna, ale można się do tego przyzwyczaić. Włosy odrosną jeszcze ładniejsze. Ważne, żeby gadzisko nie wróciło, a atrakcyjna blondynka dłuuuuugo cieszyła się zdrowiem
Ja straciłam włosy już 3 razy i mogę je stracić jeszcze wiele razy, oby tylko było mi to dane. Kolejna chemia nie działa, marker rośnie jeszcze szybciej. Mimo profilaktyki jednak dopadł mnie zespół ręka - stopa i to dopiero 2 tygodnie po drugim wlewie Caelyxu. Wszystko rozwinęło się błyskawicznie. We wtorek byłam na kontroli morfologii. Trochę zaczynały mnie pobolewać pięty, ale nawet o tym lekarzowi nie wspomniałam. W środę dłonie i stopy wyglądały tak, jakby włożono je do wrzątku. Palce u nóg sprawiają wrażenie odparzonych, pieką, paznokcie się odkleiły, a i tak chodzę wyłącznie na palcach, bo inaczej się nie da. Pięty bolą tak, że nie dotknę. Wczoraj rano dzwoniłam na onkologię, kazali natychmiast przyjechać, a ja nie dam rady chodzić! Mąż jeździł po receptę, przepisali sterydy, osłonowe na żołądek i leki przeciwbólowe. Leki biorę od wczoraj, poprawy jeszcze nie widać, ale ważne, że nie jest gorzej.
Didi, jak Twoja mama?
I jakieś szczegóły - dawkowanie, sposób podania?
Didi, ja biorę Caelyx. Czy dolegliwości były zgłaszane lekarzowi? U mnie na wypisie jest informacja "Kontakt z lekarzem onkologiem w razie zapalenia j. ustnej lub nasilonych zmian na dłoniach i stopach (pęcherze, owrzodzenia, stany zapalne)".
Skoro marker spada, to chemia działa. Szkoda by było przerywać leczenie i dawać gadowi czas na regenerację i rozwinięcie skrzydeł.
Ja zostałam uprzedzona o możliwych skutkach ubocznych i sposobach zapobiegania im. Stopy i dłonie należy schładzać kilka razy dziennie (zimna woda, okłady z lodu, w aptekach są do kupienia kompresy żelowe) przez 7 dni. 3 x dziennie przez 14 dni witamina B6 100mg. Dostałam receptę na Nystatynę i Fluconazol w razie wystąpienia grzybicy. W szpitalu dają nam do stóp i dłoni krem "ChemoDry B6". Tubka malutka, starcza na krótko. W aptekach go nie ma, więc kupuję jeszcze krem "Alantan Plus". Trzeba kilka razy dziennie smarować, szczególnie między palcami. Łykam też żywe kultury bakterii, np. Lacidofil, Lactobaccil Femina. Najlepsze są takie do trzymania w lodówce. Po każdym posiłku dokładnie umyć zęby, w przypadku protezy wyszorować szczoteczką z mydłem. Unikać gorącej wody, kontaktu z detergentami. Do prania i zmywania zagonić męża, kochanka lub dzieci. Jestem po 2 wlewach. Na razie skutków ubocznych nie mam.
He, he, są i takie, które miały progresję choroby w trakcie chemioterapii! Po 4 wlewach Paclitaxelu z Carboplatyną zmienili mi chemię na Caelyx. Jestem już po 2 podaniach, niestety, wygląda na to, że i ta nie działa. Marker dalej rośnie i to jeszcze szybciej. We wtorek idę do lekarza i nie wiem, co usłyszę.