Ostatnie odpowiedzi na forum
Nagranie nic ci nie da. Jest wyłącznie dla ciebie i nie możesz go w żaden sposób wykorzystać, jeśli było bez zgody. Można za to nieźle beknąć.
Sylwia, na pograniczu, to znaczy guz graniczny. Pamiętaj, że to jest diagnoza wstępna. Dopiero dokładne badanie histopatologiczne pokaże, co to jest. Musisz czekać, nie ma wyjścia.
No, nie wiem... Trzeba poczekać na wynik histopatologiczny. Dopiero wtedy będzie to pewne.
Justyna, wydaje się, że u was jest rzeczywiście wszystko w porządku. Lekarz mięśniaka z rakiem nie pomyli. Jeśli powiedzieli, że nic niepokojącego nie zauważyli, to nie było nawet potrzeby badania śródoperacyjnego. A wycięli wszystko dla bezpieczeństwa. Mięśniaki nie są złośliwe, ale lubią odrastać. W każdym razie to nie rak i to jest najważniejsze!
Właśnie dlatego zażądaj powodu odmowy na piśmie. Najlepiej gdyby to zrobił twój mąż.
Chociaż, z drugiej strony, 8 lutego to bliski termin. Może jednak warto zmienić szpital. Ja tym bardziej upierałabym się przy wyjaśnieniu na piśmie. Wtedy i tak już nic nie ryzykujesz.
O, kurczę! Nie kwalifikujesz się do laparoskopii, to jest jeszcze normalna operacja. Zażądaj na piśmie powodu odmowy zabiegu. To najczęściej pomaga.
Sylwia, badanie śródoperacyjne było. Żądaj od lekarza konkretnej odpowiedzi: zmiana była złośliwa, czy nie? I nie daj się zbyć. Tyle powinien ci powiedzieć. Masz pełne prawo to wiedzieć.
"Będzie dobrze" to żadna informacja.
Dokładnie tak! Gdyby było niedobrze, to poszłoby wszystko.
Andzela85, oczywiście, że trzymamy kciuki!
Koktajli nie cierpię, ale natkę i koperek sypię do wszystkiego. Zrobiłam sobie duże zapasy z własnego ogrodu, w 100% ekologiczne. Jem dużo surówek i wszelkiej zieleniny.
Od kilku miesięcy odrzuca mnie od wszelkich wędlin, ale tatara i śledzie w różnej postaci mogę jeść codziennie! Ciekawe, czego potrzebuje mój organizm, że akurat mam szczególną chęć na te rzeczy?
W cudowną skuteczność antyrakową wlewów z wit. C też przestałam wierzyć. Będąc na ostatniej chemii spotkałam znajomą, która po skończeniu standardowej chemii w kwietniu zaczęła jeździć z jeszcze dwiema koleżankami do Warszawy i brała wlewy z wit. C. Jedna z nich już nie żyje, druga jest w stanie termalnym, a ta znajoma wróciła do Białegostoku i bierze Caelyx. Pamiętacie śp. Bodzię? Też brała wit. C dożylnie...
Carmen, ja nie brałam liposomalnej wit. C, tylko zwykłą C1000. Na liposomalną mnie zwyczajnie nie stać. Zresztą jestem dość sceptyczna w stosunku do takich wynalazków. Swego czasu przeszłam się po kilku najbliższych aptekach w poszukiwaniu wit. C lewoskrętnej, w dwóch usłyszałam, że to tylko taki chwyt marketingowy. Wszystkie są lewoskrętne, bo innych się nie produkuje, ponieważ nie działają i nie są dopuszczone do użytku. Kupuję więc takie jakie są i nie zwracam uwagi, czy jest napisane "lewoskrętna", czy nie.