mar.s,

od 2019-05-06

ilość postów: 115

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

5 lat temu

Dziękuje czarownico. Oby ten węzeł chłonny mamci był operacyjny. Bo w przeciwnym razie może być słabiutko. Za tydzień dam Wam znać:* 

Moja mama robiła badania na mutacje genu brca1 i brca2 ale nie jest nosicielką a mimo to po 2,5roku wznowa. My jako córki- Ilonka, Ania tez powinnysmy wykonać te badania. Moja ginekolog mówiła ze to ze moja mamcia nie ma mutacji nie oznacza ze ja tez, można go również dziedziczyć po ojcu. 

Rak jajnika

5 lat temu

Agnieszko to chyba zależy od ginekologa. Moja ginekolog wykryła guza mojej mamie przy badaniu usg i od razu skierowała ja do poradni onkologicznej. Na ostatnim badaniu zrobiła mi usg, cytologię, zbadała piersi i zaleciła bym wykonała badanie krwi na marker ca125. Jest naprawdę godnym polecenia ginekologiem:-) 

Moja mama już po wizycie u onkologa, tak jak pisała czarownica mama ma przerzut na węźle chłonnym. W sumie wszystko to już wiedzialam a i tak siedzę i płacze. Za tydzień mama ma jechać ponownie na konsylium i lekarze postanowią co dalej. Onkolog sama wypowiedziała się na temat nerek i chemii - ze może być z nimi słabo i być może nie zdecydują się na nia. Pewnie wytną a co dalej? Czy brak chemii zabiera nam szanse na lepsze rokowanie?:( nie wiem już sama co o tym wszystkim myśleć...

Rak jajnika

5 lat temu

Aniu bardzo dobrze ze byliście z rodziną nad morzem..ja pochodzę znad morza i uważam ze jest to najlepsze miejsce na zresetowanie myślenia. Dobrze, ze trzymacie się razem. Na pewno to pomaga przetrwać ten trudny czas. 

Moja mamcia lekarza ma w ten poniedziałek, tez umieram ze strachu podobnie jak Ilonka. Czekamy na decyzje onkologa, bo jeszcze nie wiemy co nas czeka. Moja siostra jedzie z mama żeby nie była sama w razie złej decyzji. A ja póki co siedzę tu w Szkocji wiec będę myśleć później jak pomoc mamie w razie ponownego leczenia..prawdopodobnie wrócę na ten czas bo sama tu zeswiruje i chce być z nia. 

Ilonko napisz jak Twoja mama po operacji, ściskam Cię i życzę dużo siły bo wiem doskonale co to za okropnie uczucie tak martwic się o najukochańsza osobę. 

Pozdrawiam dziewczyny! 

Rak jajnika

5 lat temu

Dziękuje czarownico. 

Nic innego mi nie pozostaje prócz czekania w stresie na decyzje onkologa. Cały czas chce mi się wyć, ciezko tak funkcjonować. 

Ania_walcze_o_mame a jak ty się trzymasz kochana?  

Pozdrawiam Was wszystkie silne babki. Podziwiam każdą. 

Rak jajnika

5 lat temu

Ohhh:((((

Dziękuje czarownico za odpowiedz. Czy w takiej sytuacji wdrożą chemię? Nie wiem czego się spodziewac. Mama ma kreatyninę ponad 1,6..czy jej nerki w ogóle dadza rade to przetrwać:((( 

Rak jajnika

5 lat temu

Hej dziewczynki,

Cieszę się ze u Was wyniki w porządku i samopoczucie nienajgorsze. Ja wracam z urlopu w Pl..super rodzinny czas ale trzeba wracać do pracy w Szkocji. 

Moja mama dostała wyniki badania Pet. Jest tam słowo „przerzutowe” :( Generalnie ciezko rozszyfrować to co jest tam napisane. Może jesteście dziewczynki bardziej biegle w tym? Mam nadzieje ze fotka się załaduje. Może któraś z Was miała podobna sytuacje..strasznie się boje co dalej. 10.06 mamy onkologa, a ja dopiero w sierpniu zjeżdżam na kolejny urlop. Znowu głowa pełna zmartwień. 

Jak wy to robicie ze macie tyle sił? 

Pozdrawiam:) 

Rak jajnika

5 lat temu

P.S 

Elbe po takich przeżyciach na pewno masz w sobie powera ze ho ho! I tak trzymać. Korzystaj z każdego dnia, dobrze słyszeć tak pozytywne slowa🙂 chciałabym żeby moja mama również odnalazła w sobie tyle pokładów energii i pozytywów. 

Rak jajnika

5 lat temu

Elbe to bardzo wcześnie wykryty, wielkie szczęście! Moja mama tez się dowiedziała na kontrolnej wizycie u ginekolog. Chodziła regularnie co rok, czasami pół roku a w momencie wykrycia było już 1c..ale mutacji brca1 nie ma. W momencie jak się dowiedziałam ze ma powiększone węzły to kolejne 2 dni chciało mi się płakać non stop, teraz już się trochę uspokoiłam ale bardzo się martwię. Badanie PET ma 21.05( w ten sam dzień wieczorem zjeżdżam do Polski na tydzień) a potem czekanie na wyniki. Cieszę się ze będę z rodzina ale i bardzo boje tego co nas czeka. Dziś z nia rozmawiałam i czuje po głosie ze ona tez się boi(dodatkowo popija sobie trunki %%%) ale mówi ze nie ma sie co martwic. 

Apropo metod niekonwencjonalnych czytałam o pestkach moreli i innych cudach..ale w głębi duszy człowiek się boi żeby nie pogorszyć sprawy. Bo tak naprawdę nic z tych rzeczy nie jest pewne w 100%. Myślałam ze moze tutaj ktos ma coś sprawdzonego:-) 

Dzięki wielkie Elbe za odp i słowa otuchy:-) ściskam mocno i trzymam kciuki za wszystkie! 

Rak jajnika

5 lat temu

Elbe witaj kochana, dobrze to słyszeć ze masz się świetnie! Dajesz nam nadzieje ze można!❤️ Tak, na pewno taka choroba zmienia patrzenie na świat, nagle problemy które miałaś do tej pory nie mają żadnego znaczenia i jedyne co się liczy to zdrowie. A powiedz mi proszę jakie miałas stadium?  Próbowałaś jakichś metod niekonwencjonalnych dodatkowo po chemioterapii?:-) właściwie to pytanie do wszystkich dziewczyn🙂

Rak jajnika

5 lat temu

Hej Dorcia94. Ja tez bardzo martwię się o mamę, moja ma 54 lata. Podobnie jak Twoja moja mama miała usunięte wszystko, z tym ze rak był o złośliwości g3:( mieliśmy spokój przez 2,5roku a teraz znowu czekamy na badanie PET i wyniki bo mamie powiększyły się węzły chłonne i troszke wzrósł marker. Moja mama tez po operacji radykalnej miała chemię. 

Nie będę kłamać bo był to bardzo ciężki czas, dużo wylanych łez i bólu ale musisz być dla mamy i ją wspierać. Moja mama nie straciła wszystkich włosów ale mocno się jej przerzedziły. Najważniejsza jest Twoja obecność, mam nadzieje ze Twoja mamcia dobrze zniesie chemię. Niestety w tej chorobie strach jest nieodłączny..i rozumiem Cię w 100% bo czuje to samo. Pozdrawiam i dawaj znać co u Was.