Ostatnie odpowiedzi na forum
Izabela81, kup w aptece drinka proteinowego dla pacjentów onkologicznych ( najlepszy truskawkowy lub owoce leśne). Daj Tacie, jak mu posmakuje, kup większą ilość np na Allegro. One nie są tanie, ale dzięki nim mój Tata wrócił do starej wagi, pijąc dwa dziennie. Smakują jak jogurty, tylko trochę słodsze.
Izabela81, może napisz do biura interwencji onkologicznej i podpytaj o co z tym chodzi. Nie może być tak, że pacjent nie zostanie przyjęty do szpitala, który wybrał, bo karta dilo jest nieważna. Przecież każdy ma prawo wybrać szpital, w którym będzie leczony, a nawet go w trakcie leczenia zmienić.
Zamiast niepotrzebnie się denerwować, dzwoń i pytaj. Wiem, że to wszystko jest stresujące, ale wierz mi, dopóki Twój Tato chce się leczyć, jest nadzieja. Mój Tato już teraz zapowiedział, że jak skończy chemioterapię (zostało mu 5 cykli) pierd..li dalsze leczenie, bo nie chce ostatnich miesiący życia spędzić w ten sposób. Ja już nie mam sił płakać, ale nie będę go zmuszać do czegokolwiek, bo też nie chcę dla niego takiego scenariusza...
Po prostu bądź dobrej myśli!
Witaj Aana181,
mój Tato też ma G2, tyle, że późno zdiagnozowany i już z przerzutem do wątroby :/
Bądź dobrej myśli, może to wczesne stadium nowotworu, nie będzie nacieków i po wycięciu nie będzie konieczna chemia. Wiem, że jest Ci trudno, ale zamarwianiem się na zapas nic nie wskórasz.
Basia40, mój Tato od 15 lat bierze różnego rodzaju leki na depresję (siatki leków) i obawiam się, że organizm uodpornił się na cokolwiek, także na chemię. Do Warszawy umówiłam go na wizytę do profesora, którego polecił Łukasz, ale Tato odwołał wizytę, bo dostał skierowanie na konsultację do Poznania...no i g...o mu tam pomogli... :(
Izabela81, nie denerwuj się tak bardzo, bo to nic nie da. 16 sierpnia, to już za dwa tygodnie, więc i tak szybko. Sytuacja z kartami dilo jest dla mnie kompletnie niezrozumiała, leczenie jeszcze się nie zaczęło, a karta już nieważna? Pewnie chodzi o to, że wynik kolonoskopii nie wykazał nowotworu, więc nie ma podstaw do leczenia onkologicznego. (?) Nic, co zrobiłaś, nie zaszkodziło Twojemu Tacie, obsuwa o kilka tygodni nie jest wielką tragedią.
Bądź dobrej myśli, bo tak czy owak, będziecie walczyć.
Witajcie, Tato ma zmienioną chemię, ponoć silniejszą od poprzedniej. Trzyma się jakoś, ale widzę, że mu ciężko.
W Poznaniu na konsylium ponoć zalecili kontynuować chemioterapie, gdyż guz na wątrobie jest za duży i nie kwalifikuje się do operacji. Tato ma się zgłosić ponownie po skończonej chemii, czyli jeszcze przed nim 6 cykli :(
Jakoś nie wierzę, że ta chemia guza zmniejszy...
Czuję już takie lekkie zrezygnowanie, wcześniej pilnowałam, by Tato zdrowo jadł, teraz już przymykam oczy, gdy widzę, jak wcina pączka, albo nalewa sobie do szklanki coca coli...
Jakiś dziwny apetyt ma, non stop jadłby ciasto francuskie i drożdżowe... :]
Basia40, my nie rozmawiamy w domu o tym, ile Tacie zostało życia, ale mówimy o leczeniu, o tym, co trzeba zrobić. Tato od lat cierpi na depresję i myślę, że leki, które bierze pomagają mu przetrwać ten koszmar. Co innego ze mną i Mamą, która nie śpi po nocach i ma już nerwicę... :(
Basia40, Tatę od razu wzięli pod nóż, bez żadnej terapii poprzedzającej, podejrzewam, że potem żałowali, że nie zlecili radio, bo guz okazał się większy, niż wykazała tomografia. Oczywiście nikt nam tego wprost nie powiedział....
Bolek, w Poznaniu zdecydowali, że Tata ma kontynuować chemię, o zabiegu/operacji ani słowa. Czy to normalne? Już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć...
Bolek, pojechaliśmy do WCO zarejestrować Tatę na wizytę, a babka w rejestracji podała najbliższy termin 28 sierpnia. To dwa miesiące czekania. Karta DILO okazała się nieaktywna i dopiero interwencja Taty onkologa zadziałała i zapisali Tatę na kolejny dzień.
W trakcie wizyty babka też coś marudziła na nieaktywną kartę, ale wyjaśnić w czym problem już nie chciała.
Tacie chcą zmienić chemię z Folfiri na Folfox, na razie, do czasu zabiegu/operacji wstrzymali ją całkowicie. Modlę się, by to wycięli. ;(
Witajcie,
Tato ma wstrzymaną chemię, okazało się, że ktoś wnikliwiej przeczytał opis ostatniej TK i guz na wątrobie jednak trochę urósł. Nie chce mi się tego komentować.
Dostaliśmy skierowanie do WCO w Poznaniu, we wtorek jest konsylium, co robić z tym dziadostwem.
Mieliśmy problem z kartą DILO, okazało się, że jest już nieaktywna, a przecież leczenie w dalszym ciągu trwa. Boję się, że zacznie się teraz masakra z długim czekaniem na wizyty. :(
Bolek, to super, że dajesz radę i masz tyle energii mimo chemioterapii! B) Tatę ciężko namówić do aktywności fizycznej, twierdzi, że czuje się zbyt słabo. Nie naciskamy. 30 km to kawał drogi, masz super kondycję!
A co do Wrocławia, czy tam są lepsi chirurdzy?