od 2016-03-12
ilość postów: 141
Witajcie, dziś pochowaliśmy Tatę. Zmarł przedwczoraj nad ranem we własnym łóżku.
Życzę Wam wszystkim wytrwałości w walce z tym dziadostwem.
Kamil777, badanie krwi to za mało by sprawdzić czy coś się dzieje. Mojemu tacie badali krew co pół roku przez prawie 20 lat, by sprawdzić czy "coś się dzieje" po wyciętym guzie jądra. Zawsze wyniki były super i nagle w marcu zeszłego roku rak złośliwy jelita grubego już z przerzutami w wątrobie. Aż trudno w to uwierzyć, że nigdy nie zrobiono kontrolnego TK, ani razu. Przecież mogliśmy sami za to zapłacić, gdyby chociaż ktoś nam podpowiedział, że warto TK zrobić.
Witajcie,
u mojego Taty zakończono leczenie onkologiczne. Przerzuty rozpanoszyły się po prawie całym brzuchu, do tego wiecznie nawraca infekcja dróg moczowych. Tato słabnie z dnia na dzień. Kto może, niech pomodli się za niego, proszę.
U nas też niefajne wieści. Tato bardzo słaby, w zeszłym tygodniu zabrała go karetka z ogromną gorączką i dreszczami z powodu zapalenia dróg moczowych.
Ogólnie sił zero, apetytu zero, psychika siada, zmęczony na maksa i zrezygnowany. Pojawił się ból kostny, który w nocy nie daje się niczym uśmierzyć. Przerzut na wątrobie, mimo chemii rośnie. Żal straszny :(
Uff, ulżyło mi, bo już myślałam, że tylko mnie irytuje nowa szata forum. Czytanie i pisanie tutaj z telefonu to jakiś koszmar, a wchodzić muszę, bo już się przyzwyczaiłam ;)
Dodam jeszcze, że Tato od kilku miesięcy skarży się na bóle kręgosłupa, wyczytałam, że to może być spowodowane uszkodzonymi przez chemię nerwami, ale czy takie bóle mogą powodować nocne poty?
Gorączki już nie ma, ale była. Zaczęła się dwa tygodnie temu w poniedziałek, do tego doszły straszne problemy z oddawaniem moczu i te poty w dzień i w nocy. We wtorek Mama wezwała rodzinną, która podała kroplówkę na zbicie gorączki i zaordynowała badanie krwi i moczu, bo podejrzewała infekcję pęcherza. Wyniki były w normie, gorączka nie spadała, w środę Tato dostał antybiotyk. Jak na złość, w ten sam dzień zadzwonili z DCO we Wrocławiu, że Tato ma przyjechać w piątek na termoablację. Tato się zgodził, w czwartek gorączka spadła, ale pozostały poty i problem z oddawaniem moczu. W piątek przyjęli Tatę we Wrocławiu, kazali brać cały czas antybiotyk, Tato nadal się pocił, ale już mniej, z pęcherzem problem nadal. W poniedziałek odbył się zabieg, w środę Tato wyszedł do domu. Nocne poty utrzymują się cały czas, z oddawaniem moczu już lepiej. Nie wiemy skąd to pocenie się, Tato jest całkiem mokry, łóżko całe mokre.... lekarze nic nie zalecili... :(
Witajcie, mój Tato ostatnio ma straszne poty, głównie w nocy. Czy wie ktoś od czego mogą być i jak im zaradzić?