Ostatnie odpowiedzi na forum
też tak myslę, ale kłocić się z nikim nie będę :)))))))))))
@anbra :) ... po telefonicznej konsultacji z lekarką, która przypuszczała, że moze to byc b. niski poziom płytek, odwaliłam wizytę na SORze, gdzie w ekspresowym tempie :P 2.5 godzin zrobili mi morfologię.. i dalej jestem taka głupia, jak byłam. Lekarz dyżurny w ogóle zdiagnozował u mnie różyczkę, która nota bene przeszłam już w dzieciństwie, ale która by świetnie wyjaśniała, dlaczego bolą mnie wszystkie gnaty :))))
na razie hematolog kazała mi odstawić na 3 dni glivec i brać leki przeciwhistaminowe ... no i mam się we wtorek stawić w przychodni ...
kurczę, tu takie poważne dylematy .. a ja mam głupie pytanie..
od dwóch dni wyglądam jak pobita drucianą szczotką... nie swędzi mnie to, choć dziś w nocy zaczęło odrobinę jakby szczypać... kujde! czy tak wygląda wysypka po Glivecu? czy szukać innych przyczyn?
@ anbra - rozumiem Twoje obawy przed tym sposobem zażywania leku... Nie każdy ma tak uregulowany tryb życia, żeby temu podołać. Z drugiej strony - kurczę, doczekać się całkowitej remisji, odstawienia leku .. to faktycznie kuszące..
A mr Gliveck też ma swoje fumy.. Po 1,5 roku przyjmowania go, zaczyna mi siadać wątroba. Najpierw wybiło mi bilirubinę, teraz podrósł mi aspat.. Wprawdzie jest na granicy normy, ale to górna granica :/. Co będzie, jak nie przestanie rosnąć?
Moim zdaniem każda decyzja, którą podejmiesz, będzie dobra. No i pamiętaj - w końcu tę zmianę proponuje Ci jednak wysoko wykwalifikowany lekarz, a nie sprzątaczka ;-)
@robson_066 .. wszystko zależy od tego, gdzie się leczysz. W jednych ośrodkach właściwie od ręki, w innych, tak jak w moim przypadku - miesiące oczekiwania. Ja, we Wrocławiu, czekałam ponad pól roku, z tym, że po miesiącu załatwiono mi leki na zasadzie "psa siostry szwagra fumfel" .. :).. jednak nigdy nie bylam pewna, czy za miesiąc będa :P
Póki mi się nie skopały wyniki, byłam typowana do tego, że za jakiś czas może dadzą mi odstawić lek. W sumie korzyści są dwie - dla NFZ, ale i dla nas - wątroba odpoczywa.. Ale się zrąbało, więc na razie diupa blada :P :))
28 stycznia mam badania i boję się jak cholera..
@ robson_66 :)
Nie wiem, dlaczego tak Cię męczą o to picie.. Brałam to, co Ty, ale jakoś nikt specjalnie mnie nie zmuszał do picia. Za to musiałam brać Acard, żeby trochę rozrzedzić krew.
Jeśli będziesz brać leki regularnie i będziesz miec dobrą na nie odpowiedź, to niespecjalnie będziesz pamiętał, że jesteś chory. Gdzieś w wątku czytałam, że jeden z panów chodził na siłownię nawet..
Ja mam diagnozę od półtora roku, normalnie pracuję, zajmuję się domem i swoimi pasjami :). Jestem nieco mniej odporna, łatwiej się męczę, ale poza tym nie odczuwam jakoś bardzo mocno tego, że mam białaczkę.
Jesteś młody, szybko zdiagnozowany - będzie dobrze!
Trzymaj się :)
@Piter - pozdrowienia takoż! :)
.. święta, święta i po świętach .. znów jestem zasmarkana, druga zima pod rząd chyba będzie pod znakiem aspiryny i pochodnych :P :)))
Juras .. miło, że się objawiłeś :).. trzymam kciuki za Twoje wyniki :)
Asiak922 - :) ... to faktycznie bardzo pozyteczne forum - zero straszenia, za to moc chęci do pomocy :) ... pozdrawiam Cię serdecznie :)
Nowa24 - nie wiem, na kogo trafisz, ale ja tez zaczynałam od wizyty prywatnej, bo oczywiście zarejestrować się do hematologa w lipcu, to marzenie ściętej głowy. Pokazałam wyniki panu doktorowi, a on natychmiast mnie wkręcił na listę swoich pacjentów w przychodni ( miałam ok 1 200 000 płytek, to już całkiem realne zagrożenie życia) i kolejne badania, wraz z punkcją szpiku i trepanem miałam robione na NFZ.
te badania zresztą sa na tyle drogie, że prywatnie raczej ich nie zrobisz...
Pozdrówka :)
Nowa24 .. nie daj się :) ....trzymam kciuki, żebyś wreszcie miała ten szpik zrobiony i przynajmniej spokojna o jedno głowę.. :)