od 2017-02-18
ilość postów: 22
Pomyk, i jak u Ciebie ? Miałaś scyntygrafię? Cykle się unormowały? Ze swojej strony powiem, że u mnie cykle zawsze były jak "w zegarku", niezależne zupełnie od tarczycy, która najpierw chorowała i wariowała, z guzem i Hashimoto, a potem została wycięta i było jodowanie. Długo szukałam odpowiedniej dawki hormonu. Na żadnym etapie nie miałam problemów z miesiączkami większych niż odstępstwo kilku dni, ale zazwyczaj "z zegarkiem w ręku" wszystko.
Okocza, co do przerzutów raka tarczycy do kości - to chyba najczęściej spotykane przerzuty odległe, jeszcze w płuca idzie. Takie przynajmniej wysnułam wnioski z pobytu w CO w Gliwicach, byłam na jodzie z babką która po wycięciu tarczycy miała już 3 jody żeby "dobić" wszystkie przerzuty odległe z kości i w sumie miała się całkiem dobrze, przez jakiś czas jeszcze utrzymywałyśmy kontakt i wtedy było z nią ok.
Justyna2208 ja akurat mam całość "wychlastaną". Może u Ciebie będzie to scyntygrafia? Plus USG? Na pewno w CO będą wiedzieli co robić dalej, jak masz wątpliwości to spisz sobie na kartce pytania do lekarza, nie wiem czy kiedyś byłaś na takiej wizycie w Centrum Onkologii już, ale jest duża presja czasu i warto być dobrze przygotowanym - zarówno pod względem zadawania pytań, jak i łatwości wyszukiwania wyników badań, warto też mieć ze sobą jakiś prowiant na wielogodzinne siedzenie w kolejce. No i czytadło :). Być może zostaną u Ciebie zlecone rano jakieś badania krwi, także możesz dopytać czy nie ma potrzeby żeby być na czczo, ja w CO w Gliwicach parę razy się "nacięłam" z niepotrzebnie nadgryzioną kanapką. Niestety więcej nie mogę powiedzieć na ten temat, trzeba szukać kogoś komu został jeden płat, podobnie jak Tobie. Co do TSH i FT4 - strzelam że lekarze ustawią Ci dawkę żebyś pozostawała w nadczynności lub w niskiej normie i podadzą Ci Twoje widełki TSH, o ile jeszcze tego nie zrobił Twój endokrynolog. Moje widełki to 0,1-0,4 ale i tak ciągle słyszę że jeśli daję radę mieć niżej to trzymać niżej. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Drogie Panie (i drodzy Panowie), wiem że wśród nas są szczęśliwi Rodzice, których ciąża przebiegała albo po leczeniu raka tarczycy, albo Panie w ciąży dowiedziały się, że dotknęła je choroba. Bardzo przydałby mi się dobry ginekolog, a najlepiej - ginekolog-endokrynolog (?) który miałby doświadczenie z prowadzeniem ciąży pacjentek po raku tarczycy -najlepiej w Warszawie. Będę wdzięczna za każdą pomoc, nie ukrywam że to dość pilne :)
Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim dużo zdrówka i mało stresów.
Dziękuję bardzo agnieszka76:) przeklejam więc :)
Dzień dobry,
czy jest tu może ktoś? Minęło 10 miesięcy i ponawiam pytanie, sprawa zrobiła się dość pilna :)Czy możecie Panie i Panowie coś doradzić? Lekarz najlepiej gin-endo w Warszawie, który miał już do czynienia z naszym przypadkiem.
Dziękuję i pozdrawiam noworocznie!