Ostatnie odpowiedzi na forum
Cyganeczka, czekanie wkurza, no ale trzeba poczekać na wynik biopsji, powoli się wszystko wyjaśni. Głowa do góry!
Magdalena.92, ja z podejrzeniem brodawkowatego czekałam 3 miesiące, u Was to faktycznie trochę długo - nie możesz u lekarza rodzinnego załatwić papierów do karty pacjenta onkologicznego?
StrachMaWielkieOczy, mialam badanie foniatryczne kamerą, już zupełnie nie pamiętam jak kamera wyglądała, ale nie było to jakieś traumatyczne, coś tam lekarka wsadziła (równie dobrze mogła wsadzić patyczek do lodów) i na takim telewizorku widziałam jak wygląda moja szyja od wewnątrz ;-) - miałam dźwięki z siebie wydawać na sygnał typu "eeeeee", "aaaaaa", "yyyyyy", to się nagrało, lekarka zrobiła zdjęcie z filmu w komputerze i wydrukowała to razem z opisem.
Massie8989, ha no to chyba, że tak sprawa wygląda, najgorzej zniosłam zapach z łazienki który jest chyba zapachem tego jodu, albo jakiegoś środka czyszczącego, ale stawiam, że jodu, bo jak wyszłam ze szpitala to ten zapach prześladował mnie jeszcze ze dwa tygodnie.
Cyganeczka daj znać jak żyjesz i czy coś się u Ciebie wyjaśniło, pozdrawiam!
o kurczę odkąd w Gliwicach można brać codziennie kąpiel na jodzie :O ? Ja tam 2 lata temu z hakiem byłam na dużym jodzie brudasem - śmierdziasem. Może to jest zależne od tego w jakim miesiącu idziesz na jod - jak się pod koniec roku kończy miejsce na "radioaktywną wodę" to robią limity kąpieli ;). A co do okularów to hmmm też się zmieniło - wcześniej była mowa że okulary, aparaty słuchowe i protezy możesz sobie nosić tylko nie dzielić się z innymi. Pewnie bezpieczniej tak jak teraz mówią.
Dziękuję Kitek, jestem w Warszawie, więc trochę za daleko dla mnie do Krakowa.
Earlgrey, sorry nie widziałam posta o pielęgnacji blizny, ale że widzę nazwę sutricon to wrzucę swoje 3 grosze ;-) - ja tego używałam i jestem bardzo zadowolona, blizna jest bardzo mało widoczna (wiem że jest, ale inni tego nie widzą dopóki im nie powiem), a mam mega tendencje do bliznowców. Wcześniej inwestowałam wielkie pieniądze w dużo tanich kremów (blizna na brzuchu) i nic mi nie dały (sorry, po Cepanie zaczęły mi na niej.... wyrastać włosy...:O może twórcy chcieli żeby zarosła włosami i w ten sposób zniknęła). Nawet na tą 15-letnią bliznę kleiłam Sutricon , nie zniknęła co prawda ale zmiękła i się "wypłaszczyła".
Wahania nastrojów powinny się zmniejszyć jak się wyrówna poziom TSH, plus trochę czasu potrzeba (przynajmniej ja potrzebowałam) żeby wspomnienia i stresy się zatarły, to też ma spory wpływ na samopoczucie.
Proponuję nie popełniać moich błędów i starać się dużo spacerować, spotykać ludzi, oglądać komedie, nie czytać za dużo w Internecie ;)
Ewela, myślę że tak można to interpretować z tym Tg, ale wyznaję zasadę że zawsze lepiej zapytać lekarza jeden raz za dużo, dla pewności ;)
Cyganeczka, tak - trzeba iść do endokrynologa z wynikami, jest jeszcze sporo badań które robi się w przypadku guzów tarczycy (np. anty-tpo, anty-tg). Endokrynolog też opowie więcej co i jak. Ważne jest co mówią wyniki USG, za pewien czas przyjdzie wynik biopsji. OB to wskazuje że masz stan zapalny w organizmie, może to stan zapalny w tarczycy wywołuje taki wynik. A w ogóle w tarczycy ludzie mają różne guzy, jest przecież wole guzowate, Hashimoto i pewnie jeszcze inne rzeczy o których nie wiem, nie zawsze te guzy są złośliwe. Na sali leżałam w Gliwicach z babeczkami po operacji i tylko moja tarczyca się okazała "złośliwa".
o i dodam jeszcze, że po pewnym czasie spadło TG do 0,06, bo przed sekundką zerknęłam w archiwum badań
Gratulacje dla przyszłych Mam! :) Czy może możecie podpowiedzieć jakiegoś fajnego ginekologa który rozumie o co chodzi z rakiem tarczycy i jak prowadzić taką ciążę?
Do Wiktorii: Co do guza, to mojej Mamie po leczeniu raka piersi niecały rok lekarz wynalazł jakiegoś guza na jajniku też, mówił żeby przyjść do niego prywatnie na wycięcie "babskich spraw". Przepłakałam chyba z tydzień i codziennie zaczynałam dzień od wujka google, czarnowidztwa itp. Po miesiącu na kontroli już nagle guza nie znalazł (pfu pfu) i przeszedł do porządku dziennego jakby nic się nie stało. Także, jak to kiedyś ładnie mi powiedział pewien lekarz z CO, "w medycynie nie zawsze 2+2=4".
Odnośnie pytań związanych z wahaniem tg - pamiętam, że przed diagnostycznym jodem miałam tg niewykrywalne, a po diagnostyce wzrosło chyba do 0,57, biegałam dosłownie jak kot z pęcherzem - dzwoniłam do Gliwic, poszłam do mojej Pani endokrynolog która się specjalizuje w brodawkowatym i każdego kogo mogłam w panice pytałam co teraz. I każdy mi powiedział że to jak najbardziej prawidłowy wynik i wszystko jest ok, tak, tak właśnie ma być. Proponuję skonsultować z lekarzem - ja nim nie jestem i każdy przypadek jest inny, jednak jeśli lekarze mówią że ok, to bym w to uwierzyła w tym przypadku.
Cześć Wiktoria, dobrze że masz mądrego lekarza, który nie ignoruje takich zmian. Trzeba to sprawdzić. Prawdę mówiąc jeszcze nigdy nie słyszałam żeby tarczyca przerzuciła się na jajnik.
Trzymam kciuki za Ciebie, daj znać jak wyniki i się nie denerwuj, to na pewno Ci nie pomoże w niczym, a zaszkodzić - może.
Hej, co do jodu to trudno powiedzieć jakie mają tam teraz obłożenie, samo leczenie jest całkiem ok, jakkolwiek to nie zabrzmi.
Siedzisz sobie i śmierdzisz (dosłownie ;-), bo nie pozwalają się myć przez chyba 3 dni, plus pijesz dużo wody już po wzięciu tabletki (bardzo ważne - żeby szybko "wylać" z siebie jod) i ssiesz kwaśne cukierki/cytrynę/żelki żeby ślinianki nie "siadły".
Wszystko, co bierzesz ze sobą lepiej jest tam zostawić (i tak zalecają), bo jakieś pół roku to jeszcze promieniuje a po co komuś z tarczycą ma się stać krzywda (promieniowanie jest szkodliwe na tarczycę, my już jej nie mamy i właśnie o efekt "wypalenia" jej chodzi - po co komuś szkodzić).
Ważne, żeby jednak mieć ze sobą jakąś książkę, słuchawki i radyjko (sprzęty elektroniczne typu mp3/telefon komórkowy możesz mieć i zabrać, tylko trzymasz w worku i obiecujesz lekarzom że nikt inny tego nie używa).
Do sali prawie nikt nie wchodzi, albo wchodzi na sekundę i ucieka, "bo promieniowanie", przychodzą pielęgniarze przebrani w stroje kosmonautów żeby zbadać pacjentów licznikiem promieniowania.
Po wyjściu z jodu siedzi się 2 tygodnie w izolacji od małych dzieci /kobiet w ciąży i nie powinno się spać w jednym łóżku z drugą osobą, ani używać tych samych naczyń. Poza tym zaleca się duuużo myć, żeby jod zmyć.
Polecam sobie wybrać jakąś fajną osobę do sali, samemu może być łyso (są jedynki), ale z kimś, kto będzie non stop gadał o śmierci i końcu świata - może być jeszcze gorzej ;-).
Jak masz w domu czajnik stary elektryczny, to na pewno z wdzięcznością przyjmą go na oddziale, bo to towar deficytowy.
Pozdrawiam :)
Życzę powodzenia 21.02, mam nadzieję że guz okaże się łagodny. Pamiętaj jednak że jak wytną całą tarczycę to nie koniec świata, a raczej nowy początek - lepiej mieć z głowy (a raczej z szyi) niż chodzić z takim wątpliwym "klejnotem".
Pozdrawiam i wysyłam dużo pozytywnej energii!!! :)
Cześć Joanna, guzy które są duże i rosną kwalifikują się do wycięcia niezależnie od tego, czy są złośliwe, czy też nie. Wyobraź sobie jakie komplikacje zdrowotne może wywołać nawet łagodny guz w obrębie szyi i głowy, jeśli z roku na rok będzie się powiększał i powiększał - Twoja Pani doktor bardzo dobrze robi, wysyłając Cię do Gliwic. Z moich doświadczeń wynika, że Twoje badania i tak konsultuje konsylium - to nie jest tak, że zajmuje się tym jeden lekarz i jak sobie uzna, że jest ok, to ok, i nikt na to już nie spojrzy. Jeżeli poczujesz się pewniej, skonsultuj swoje wyniki u 2 niezależnych lekarzy (z Gliwic albo i nie z Gliwic, ja poszłam na konsultacje prywatnie do lekarza w Warszawie (zależało mi na czasie, żeby jak najszybciej poznać niezależną opinię, bo już świra dostawałam od czekania) - dla spokoju ducha, a byłam operowana w Gliwicach), zapoznaj się też z ulotką dla pacjentów z rakiem tarczycy (lata gdzieś w Internecie, jak nie znajdziesz to poszukam i tu wkleję). Koniecznie się zbadaj, ale bez paniki - rak brodawkowaty zwykle rozwija się bardzo powoli, nawet kilkanaście lat sobie siedzi i rośnie, zanim da o sobie znać, po czym po jego wykryciu można liczyć na to, że pacjent dojdzie do pełni zdrowia. Różnie to bywa z tymi przerzutami, ale nie zakładaj od razu czarnych scenariuszy, moja znajoma miała mikroprzerzuty w płucach ale wytłukli je 2 lub 3-krotnym jodowaniem, i teraz już 3 lata jest zdrowa i ma się dobrze. Na pewno bym nie spowalniała starań, żeby teraz jak najszybciej się zdiagnozować itd. ale nie przeceniałabym tego czasu między 2012 a dniem dzisiejszym.
Pozdrawiam i życzę zdrówka:)