Ostatnie odpowiedzi na forum
Zaraz sprawdzę pocztę:),, ale najpierw napiszę kilka słów tutaj. Wiem, że robi się ta metodą operacje, ale w tym przypadku wydaje mi sie to bardzo dziwne. Zazwyczaj usuwane są również węzły chłonne dlatego dziwi mnie laparoskopia. Pozdrawiam i lecę na pocztę:)
Witam.
Faktycznie nie wyglada to najlepiej, a szczególnie nieudane operacje.
Wiem, że to trudny okres w Waszym zyciu, ale czy nie pomyśleliście o zmianie kliniki? Przynajmniej dowiedzieć się jak faktycznie sprawa wyglada. Wiem, że to daleko, ale ja spróbowała bym skontaktować się z kliniką w Warszawie, są tu super lekarze i cały personel. Jeśli jesteś zainteresowana adresm i nazwiskiem lekarza do którego bym się zwróciła na Twoim miejscu to napisz maila na adres czarownica44@o2.pl.
Pozdrawiam serdecznie i najważniesze to nie załamywać się tylko walczyć.
Optymiestka adrs maila jaki podałaś jest nieprawidłowy tak przynajmniej moja poczta odpowiada.
Mama stoi przed dylematem jaką wybrać operację? Trochę się dziwię bo jak mozna laparoskopią usunąć pęcherz? Czy takie propozycje dał lekarz?( dwa rodzaje operacji?)
Napisz mi co powiedział, ale w mirę dokładnie i gdzie się leczy mama. Wiem, że decyzja musi być podjęta szybko, ale wtedy będę mogła odpowiedzieć na Twoje pytania, jeśli macie więcej to chętnie odpowiem. Czekam na odpowiedź, pozdrawiam serdecznie i głowa do góry:) Mój mail czarownica44@o2.pl
Witaj Optymistka:)
Napiszę do Ciebie na maila. Pozdrawiam:)
Witam serdecznie:)
Miałam BCG i nie mam pocieszających wiadomości, na jakiś czas mogą pomóc, ale ten raczek niestety odnawia się i nie ma na to rady. Wycięcie pęcherza jest ostatecznością kiedy pojawią się nacieki, ale nie jest to wielką trgedią:). Można z tym żyć, a to jest najważniejsze:). Z początku jest trudno, ale po jakimś czasie jest dobrze.:). Głowa do góry, najważniejsze to wiara, że będzie dzobrze:)
Pozdrawaiam.
Witaj Kuba
Jestem po BCG i po usunięciu pęcherza, ale nie mam worka tylko pęcherz z jelita. BCG miałam przez bardzo długi czas i nie odczuwałam wielkiego bólu, czasami stan podgorączkowy( trzeba koniecznie poleżeć tego dnia) ale te wlewki i tak nie pokonały tego robaczka. Mam sztuczny pęcherz od 4 lat i jest ok. Jeśli chodzi o worek, to moja znajoma ze szpitala ma i bardzo sobie go chwali. Mamę przeraża nieznane i wydaje mi się, że powinna trochę o tym poczytać lub z kimś pogadać. Pozdrowienia dla Ciebie i Mamy.
Witajcie:) Ewa najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby każdy zrozumiał, że nie jest to koniec świata i trzeba walczyć, nie można się poddawać. Ja mam sztuczny pęcherz i nie jest to tragedia:). Na początku było ciężko, ale teraz jest dobrze. Jest to pewien dyskomfort, ale zapewnij tatę, że inni mają gorzej. Może niech tata trochę poczyta na temat tego typu raka, wiem, że jest złośliwy, ale ja jestem już zdrowa:), Nigdy nie pomyślałam, że może być inaczej.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę dużo, dużo zdrowia:)
witaj Dorota, nie można się załamywać, można z tego wyjść.
Szkoda, że nie wyszło tak jak było planowane. Pęcherza nie zrobili z jelita bo kreska była krótka, Myślę, że węzły usunęli, a chemia będzie żeby nie było przerzutów. Jeśli chodzi o przerzuty to w tego typu raku przerzuty są na płuca. Chemia na pewno pomoże, chociaż zapewne osłabi organizm.
Pozdrawiam Ciebie i Tatę i bądźcie dobrej myśli. To jest najważniejsze, nigdy się nie poddawajcie:))
Pomysł jest świetny, powinno się pokazać jak walczyć i jak pomagać w walce z chorobą. Pokazać, że rak to nie znaczy śmierć. Pozdrawiam wszystkich:))