od 2014-01-21
ilość postów: 2621
Też czekam na Nanę. Miłka pozazdrościć tego onko rejsu. U mnie nie przejdzie no bo jednak 8 latka w domu a mąż często w rozjazdach. Widze że Cię ozdrowili. Skąd ja to znam...? :/
Rukolko trzymam kciuki. JA już po kontroli na Raciborskiej. Jechałam jak zwykle z wiadomym mi wynikami więc tylko położyłam na stole i wizyta za pół roku. W Bielsku jakoś tak dziwnie na tej onkologii że nie ma możliwości odbioru wyników i wcześniejszego wglądu. Dopiero na wizycie. W Katowicach wszystkie wyniki odbieram osobiście. Czytam lub nie ale to mój wybór bo moje zdrowie:)
Musisz dopytać o tą dootrzewnową bo przeciwskazaniem niby są powiększone węzły pozaotrzewnowe, ale może po standardowej chemii po jakiś 5_6 tygodniach by Ci podali... Właśnie tak na dobicie dziada. Jest ona ryzykowna ale b. skuteczna
Betti absolutnie nic sobie nie wrzucaj. Tu na forum najlepiej widać że rak to rosyjska ruletka. Rób co do Ciebie należy czyli walcz. Dbaj o odporność. Jest teraz sporo zdrowych warzyw i owoców więc podjadaj. Ja miałam te kilka dni niepewności co będzie to też dreptalam z psami.Dobrze że szybko podali Ci chemie. Czasem lepiej tak niż mieć czas na rozmyślania...
Mam nadzieje,ze nieobecnosc Nany na forum podyktowana jest jej nieobecnoscia w domu.Może jest gdzies w szpitalu i probują ulżyc jej w bólu.
Odebrałam wyniki tk.Nic nie ma,nawet tego "guza cystycznego"którego widziało usg.Czysto.