Ostatnie odpowiedzi na forum
Nana trzymam za Ciebie.Ja w poniedziałek mam usg brzucha i gin.Powoli mam stress bo średnio ostatnio się czuję
Witaj arszenik.Masz rozpoznanie że jajnik jest w bardzo niskim st zaawansowania 1a (najniższy z możliwych)zróżnicowanie czyli złośliwość nowotworu także dość niską G2 .Stąd decyzja onkologów o obserwacji bez chemioterapii.Masz bardzo dużą szansę całkowitego wyleczeniaMusisz jednak bardzo siebie pilnować i przestrzegać co do linijki wizyt u onkologa i badań. :)
Cześć dziewczyny.Pepeszko musisz być dzielna....Też myślę o Lilci.Jak się czuje i czy wraca do zdrowia....
Kobitki powoli szykuję się do wyjazdu życzę Wam Głębokiego przeżycia Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, duchowego ubogacenia i spokoju...
Lawendowa jeśli masz ochotę i chęć to zostań z nami jak długo zechcesz.To samo piszę do Merlin.Przydadzą się przyjaciele forum <3 :) :)
Chemioterapia dootrzewnowa w hipertermii.zapoczątkował ją w Polsce Gdańsk,teraz jest już w wielu ośrodkach...Warszawa,Gliwice .....To kilkakrotnie mocniej działająca chemia bo podana bezpośrednio i w wyższej temp czego nie tolerują kom. nowotworowe.Jest tylko jedna wada tego cuda .Bardzo częste poważne powikłania po zabiegu i trzeba mieć tego świadomoś..,,
Magg.Super,że tak podchodzisz do życia.Nie ma w tym nic dziwnego ani godnego potępienia.W Twoim wieku robiłam bardzo podobnie.Zwiedzałam świat,zjechałam pół europy na rowerze.Nie myślałam wtedy o założeniu rodzinki.To przyszło później ;)O guzie dowiedziałam się kilka dni po przyjeździe z pod palm.Mało tego,tam jak dzika szalałam konno po plażach kilka dobrych godzin.Dobrze,że to świństwo nie pękło wtedy...Co do wyjazdów,to wyjeżdżaj jak sprawia Ci to radość.Ja bardzo dużo podróżuję i często piszę z różnych miejsc .... Nie jesteś po operacjach tak inwwazyjnych jak my.Jeśli się dobrze czujesz to śmigaj na nartach. Wiadomo ograniczenia będą bo musisz się badać i kontrolować.Reszta zależy od Ciebie... Pozdrawiam <3
Magg.Ogólnie Twoja historia jest podobna.Ja miałam pierwszą operację miał być guz łagodny.Potem hipat i guz graniczny a na nim rozwijający się nowotwór.Potem 2 operacja z nadzieją ,że będzie czysto. Nie było-niestety histpat wykazał przerzuty.Jedno wiem na pewno.Pani profesor która mnie operowała zapytała czy chcę żyć i czy chcę żeby mnie potem wyskrobywali na raty czy chcę wszystko usunąć żeby gad miał jak najmniejsze pole do popisu.Wywaliłam bez mrugnięcia:)Nie żałuję bo usuniętywęzeł był zajęty.Nie wiem co będzie dalej bo kwiecień to czas moich badań i stresu ale trzeba dociskać do przodu <3
Magg ja byłam ograniczona co 3 tygodniowym meldowaniem na wlewy avastinu ale poleciałam chyba jakieś pół roku po chemii ,potem raz jeszcze. W międzyczasie byłam kilka razy nad morzem polskim i w chorwacji nie licząc chłodniejszych europejskich krajów. Mam b.mądrą p.doktor która jest obecna na wszystkich światowych konferencjach onkologicznych.Absolutnie nie zabroniła mi latać.Jak tylko dobrze się czułam to nie widziała przeciwskazań.Co do statusu to biorąc pod uwagę 80%prawdopodobieństwo wznowy przy r jajnika to nie mówiłabym tu o wygranej....Zbyt wiele już widziałam żeby kogokolwiek uznać za zdrowego .Zresztą sama zobaczysz czy będziesz tak lekko o wszystkim mówić przy każdej wizycie kontrolnej ...Mnie się też tak wydawało -niestety rzeczywistość jest bardziej stresująca... :)
Magg.Super,że tak podchodzisz do życia.Nie ma w tym nic dziwnego ani godnego potępienia.W Twoim wieku robiłam bardzo podobnie.Zwiedzałam świat,zjechałam pół europy na rowerze.Nie myślałam wtedy o założeniu rodzinki.To przyszło później ;)O guzie dowiedziałam się kilka dni po przyjeździe z pod palm.Mało tego,tam jak dzika szalałam konno po plażach kilka dobrych godzin.Dobrze,że to świństwo nie pękło wtedy...Co do wyjazdów,to wyjeżdżaj jak sprawia Ci to radość.Ja bardzo dużo podróżuję i często piszę z różnych miejsc .... Nie jesteś po operacjach tak inwwazyjnych jak my.Jeśli się dobrze czujesz to śmigaj na nartach. Wiadomo ograniczenia będą bo musisz się badać i kontrolować.Reszta zależy od Ciebie... Pozdrawiam <3