Ostatnie odpowiedzi na forum
witam, dawno nie pisalam... ciezko mi z telefonu pisac w nowej wersji forum ale czytam regularnie. Kamilu bardzo sie ciesze ze z tata lepiej. Optymizm jest pomocny ale niestety i on, i wsparcie, i wiara w cuda to czasami za malo...
Kamil strasznie mi przykro. Mam nadzieje ze bedzie przelom i wyjdzie z tego. Cos ewidentnie poszlo nie tak... duzo sily Wam wszystkim zycze!
Rzadko pisze choc czytam czesto. Denerwuje mnie wyglad forum i z telefonu trudno sie czasami odnalezc.
U nas cały czas chemioterapia co 2tygodnie po 3dni w szpitalu. Ostatnio odstep byl o tydzien dluzszy bo wyniki krwi tacie polecialy i mial 5dni zastrzyki zeby poszły w gore. Plan jest na 6miesięcy chemia a potem operacja na jelito. Najgorsza jest watroba i czekamy bardzo jak na przerzuty wplywa chemia, moze za miesiac zrobia tomografie. Tata ogolnie dobrze sie czuje. Bierze tramal ale funkcjonuje dobrze. Bardzo zwolnil, duzo odpoczywa, rzadko wychodzi z domu. Niestety temat choroby jest ciągle, do tego zyjemy wszyscy od jednego pobytu w szpitalu do nastepnego. Lepiej juz nie bedzie...
Kasiu strasznie mi przykro :( wspolczuje z calego serca. Trzeba zyc dalej choc to strasznie trudne. Kochamy nawet po odejściu najblizszych,myślimy o moch, modlimy sie. Smutek bedzie zawsze, gorycz ze choroba nam zabrala, tylko czas moze złagodzić ten bol... trzymaj się, jestem z Tobą bo moj tata yez choruje od marca, sa przerzuty i jest bardzo ciezko :(
W srode tak bolalo ze pojechaliśmy do szpitala. Lekarz powiedział ze to skutki uboczne leczenia, ze radioterapia nałożyła sie z chemia i przepisal srodki przeciwbólowe. Tata określa ten bol jako piekacy jakby go nozem cial :( ogolnie to wyglada to tak ze lezy caly dzień i meczy sie strasznie ze momentami jest zlany potem i mówić trudno :(
W srode tak bolalo ze pojechaliśmy do szpitala
Dokladnie tak, bol niewyobrazalny. Tata mial naświetlania przez tydzien po 10minut i skonczyly sie 19maja. A bol zaczal sie troche pozniej i jest straszny :(-myslalam ze chemia sie dolozyla
U mojego taty nieciekawie.chemie znosi o tyle dobrze ze nie wymiotuje, ma apetyt itp. Ale strasznie go boli. Jest ciagle na lekach przeciwbólowych bo bez nich nie da sie. Mowi ze czuje tam w jelicie, na odbycie taki piekacy bol nie do wytrzymania.czy to chemia tak dziala, ze guz sie "wypala"?
Paulina ciesze sie ze tata wraca do zdrowia, wyglada na to ze macie to za soba. Cudownie! Moj tata mial kolonoskopie 17marca a potem kazde nastepne badanie przynosilo coraz gorsze wiadomosci. U nas leczenie paliatywne ale cieszymy sie kazdym dobrym dniem. Tata chemie znosi bardzo dobrze. Oprocz tego ze stracil wlosy, właściwie nie odczuwa skutków ubocznych mimo bardzo mocnej chemii i intensywnego leczenia. Raczej radioterapia dala skutki uboczne ale tez widac ze swoje zrobila bo przestal krwawic. Czy z waszego doswiadczenia mozecie mi powiedziec jak to wyglada z tym leczeniem paliatywnym? Wiem ze nie chodzi o wyleczenie a o podniesienie jakosci życia ale na jak dlugo mozna w ten sposob zahamowac rozwoj choroby? Ile sie bierze taka chemie? Co dalej? Czy jeśli zrobią operacje na jelito, a chemia zniszczy ogniska na wątrobie i nerce, to naprawde nie ma szans z tego wyjsc? Dlaczego?
Dziękuję. Wlosy wychodza garściami, nie wiedzialam ze to sie stanie w ciagu kilku dni. Tata ma chemie folfiri , nie jestem pewna czy dobrze napisalam.Czuje sie w miare dobrze choc go trochę roznosi takie szpitalne przywiązanie
Moj tata bierze właśnie taka chemie. Czuje sie w miare dobrze