Ostatnie odpowiedzi na forum
Dziewczyny, mam pytanie. Czy po usunięciu tarczycy zauważyłyście może jakieś zmiany w miesiączkowaniu? U mnie ten problem wystąpił od niedawna (moje miesiączki są bardziej skąpe) i tak się zastanawiam czy może to mieć coś wspólnego z chorobą.
Mój guz miał ok 1 cm. Ja właśnie raka łączę z ciążą, hormony...Przez 5 lat biopsja nic nie wykazywała. Myślę, że pod wpływem hormonów guz się uaktywnił. Pytałam się lekarza czy można było wyciąć wcześniej (był już to inny lekarz, niż ten u którego wykonywałam biopsję przez 5 lat) i stwierdził, że żaden lekarz nie podjąłby się wycięcia zdrowego narządu (a guzy na tarczycy trzeba ma co druga osoba, więc trzeba by było każdą z nich ciąć?). Widzę, że rozmawiacie o książkach, ja czytałam książkę pt. "antyrak". Polecam. Dużo o diecie, czego unikać, co jeść.
Witam,
Na forum jest nowa, ale moja walka z rakiem zaczęła się w grudniu 2009r. Guzka na tarczycy miałam już od ok 5-ciu lat. Co roku kontrolna biopsja, wyniki prawidłowe. W sierpniu 2009r urodziłam córkę. Na początku listopada poszłam do endo na kontrolne badania, były hormony (w normie), usg i w końcu biopsja. doznałam szoku jak 16-go grudnia zadzwonił wieczorem lekarz, że wynik biopsji wykazał raka brodawkowatego. 3 tygodnie później mój doktor z Łodzi wyciął mi tarczycę. Wynik histopatologiczny: rak rdzeniasty tarczycy. Kolejne badania: usg, poziom kalcytoniny (marker nowotworowy). Wynik 120 razy przekraczał normę!!! Maj 2010r- pierwsza wizyta w Gliwicach. Zaczęło się szukanie gdzie gad się rozszedł. Przeszłam mnóstwo badań, od usg, przez biopsję aż do PET-a. Przeżuty były w prawostronnych węzłach chłonnych i wznowa w loży pooperacyjnej. 10-go wrześnie minie rok od drugiej operacji w IO w Gliwicach.Na chwilę obecną kalcytonina prawie 0, jest cudownie. Kontrole w Gliwicach już co pół roku. Były chwile załamania, nadziei, radości, smutku, ale podświadomie zawsze wierzyłam, że będzie dobrze.