od 2019-01-26
ilość postów: 46
U nas tez nie za dobrze się dzieje... ale o wszystkim napisze jutro. Dziś już brak sił po ciężkim dniu
Joanno, Marysiu całym sercem i modlitwa jestem z Wami
Jacku, dziękuje za cenne rady .Podziwiam Cię za Twoja siłę walki. U nas tata cały czas załamany.
Trudno będzie nam dotrwać do operacji
Pozdrawiał
Wspaniałe wiadomości Joanno. To dobrze, ze mama czuje się lepiej. I nas tata coraz bardziej podłamany..
Do operacji jeszcze dwa miesiące i dwie chemię przed... boje się, ze tata się podda
Jacku. Tata tez ma nefrostomie i to aż dwie, założona około 3 tygodni temu przed pierwsza chemia . Po badaniach krwi stwierdzili, ze nie dadzą chemii bo jest wodonercze i konieczna nefrostomia
Czy mógłbyś mi udzielić jakiś cennych wskazówek dotyczących pielęgnacji? Czy zmieniałeś opatrunki sam?
Tata strasznie podłamany po chemii, widzę jak traci nadzieje.
Zaczęły się skutki uboczne typu mdłości, zawroty głowy..Czy takie objawy po chemii trwają długo?
A tu jeszcze przed operacja czekają go 2 chemie
Dziękuje wszystkim za słowa otuchy i życzę dużo zdrowia
Ellie 88. Doskonale Cię rozumiem. Sama nie wiem jak pomoc swojemu tacie..Wydaje się,ze tyle już przeszliśmy a to dopiero początek walki...
Sama miewam chwile zwątpienia ale trzeba walczyć
Duzo sił i zdrowia Wam życzę
Pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie
Trochę się u nas działo przez ostatnie kilka dni.. Tata zaczął chemię. Powiedzieli, ze będą 3 cykle po 3 dni , do czerwca i po odbędzie się operacja radykalna
Czy ktoś z was miał chemię przed operacja?
24h po trzecim drugim dniu chemii kazali tacie brać zastrzyki raz dziennie ZARZIO niby na podwyższenie odporności. Otóż w środę kilka minut po zastrzyku, który sama zrobiłam , tata o mało co nie umarł... To było straszne . Najpierw zrobiło mu się gorąco a potem stracił przytomność.. myślałam, ze to już koniec .. nie czułam w ogóle tętna , twarz sino żółta.. oczywiście tel na pogotowie ale w trakcie rozmowy z operatorem 999 tata na szczęście się ocknął ..
Przyjechali , zmierzyli parametry , ciśnienie w normie , ekg tez ok i zabrali tatę na izbę przyjęć
Po 6h czekania wyniki krwi, leukocyty 4 krotnie podwyższone, glukoza 200
Z uwagi, ze nie nie mieli miejsc w szpitalu i, ze tata lepiej się czuł kazali wracac do domu i na drugi dzień zgłosić się do swojego lekarza. Lekarz onkolog kazał odstawić zastrzyki
Na szczęście już nic się nie działo
Na wypisie napisane : zapaść i omdlenie
Czy ktoś z Was miał do czynienia z tymi zastrzykami?
Za niecały miesiąc kolejne 2 dni chemii
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Witam wszystkich po długim czasie...
Trochę mnie tu nie było, ale cały czas śledzę Wasze wpisy
Otóż u nas nie za ciekawie....To może w skrócie opowiem co się działo
Po niejasnych wynikach biopsji i tomografii tata zmienił lekarza na onkologa i szpital również na onkologiczny
Lekarze zdecydowali, ze dostanie serie chemii a potem operacja radykalna
Niestety wszystko potoczyło się inaczej.... W zeszłym tygodniu tata miał zaplanowana pierwsza chemię... niestety jej nie miał
Badania krwi wykazały podwyższona kreatynine a w rezultacie wodonercze... musieli niestety zrobić obustronna urostomie... wypisali go po dwóch dniach do domu
Jutro wizyta u onkologów i podejmowanie dalszych decyzji...
Boje się, ze na operacje może być już za późno
Nie chce nawet o tym myśleć
Pozdrawiam Was wszystkich i mam nadzieje, ze u Was wszystko ok