Ostatnie odpowiedzi na forum
Sierotko zabralabym gdzie tylko chce ale on nigdzie nie chce mowi ze nie ma sily.Od operacji we wrzesniu bylo źle dwa tygodnie walki na intensywnej ,po tym zatracil rownowage w domu wozek inwalidzki bo jak tylko wstal to sie przewracal.Z czasem rownowaga wracala przeszedl na balkonik a krotkie dystanse nawet sam pokonywal.Potem radioterapia dwa dni poprawy i tylko od tego momentu slabl .Na poczatku grudnia jeden wlew a po tym to juz nawet przy balkoniku trzeba pomagać :(i tak zostalo coraz slabszy nie chce jesc ,nie chce lekow brac.Nie ma sily nawet telefonu trzymac przy uchu kiedy do niego dzwonię.Trzyma mu go mama.Tak naprawde 29 sierpnia dowiedzielismy sie o chorobie a cala historię Ci opisalam duzo do pisania nie ma bo czas od diagnozy krótki a postępy choroby bardzo szybkie.Tak naprawde jak tato polozyl sie po powrocie ze szpitala tak leży.Czasami wyszedl na dwór przez,ten czas ale to mozna na palcach obu rak policzyc.Wspaniale ze masz siłę,chęć i czas na realizacje swoich marzen :)szczerze Ci zycze aby wszystkie sie spełniły i zdrowia i syly na ich spelnianie :) <3
Najgorsze sa te pytania taty typu i co teraz ?
Co teraz jak nie chca mnie juz leczyc?
Co musi czuc taki czlowiek ;( ;( ;(
Ta bezsilnosc jest straszna dopiero co pisalam ze mam wrazenie ze cos za malo robimy zeby mu pomoc w walce tylko nie wiem co :( a teraz lekarze juz nawet mowia ze leczyc nie moga :(
Dziekuje rowniez Wesolych Swiat <3
Ponoć nadzieja umiera ostatnia.
Moja właśnie umarła. Nikt nam jej nie dał a wręcz przeciwnie dzisiaj nam ja odebrano!
Nie dali tacie chemii. Powiedzieli że dłużej pozyje bez niej ,że zabiła by go ;(
Kiedy zapytaliśmy ile nam zostało wspólnego czasu lekarz odpowiedział.Jest mi bardzo przykro...ale ja wam tego nie powiem.
Nie dociekalismy tej informacji...
;(
Tata dzisiaj kończy 62 lata wierzę że 63 też będziemy świętować.
Jest słabiutki jak do niego dzwoniłam to mama musiała mu tel trzymać przy uchu bo nie ma siły.
Miał robione wyniki krwi i lekarka co prawda nasza rodzinna Ale powiedziała ,że jak na taką chorobę ma bardzo dobre wyniki :)Takie informacje dają nadzieję. ..22grudnia jedziemy znowu na chemię
<3
Dziękiuje za wszystkim za mile słowa i za słowa które sprowadzają na ziemię i uświadamiają że trzeba wierzyć bo czasami ta wiara gdzieś mi umyka <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Jezu Aneto Wiktoria ma to za sobą więc inaczej to odbiera.Współczuję naprawdę tego co przeszlas .Ludzie nie powinni w takich cierpieniach odchodzić. Boję się teraz i to bardzo się boję. Wiele z tych słów daje kopa i doprowadziło mnie do pionu daje siłę. Ale proszę nie zrozum mnie zle strasznie teraz się boję o tatę nie chce żeby tak cierpiał.Boję się śmierci
Budę często wracała do Twojego wpisu bo daje moc.Piszesz tam wiele mądrych rzeczy o których w tym żalu zapomnialam. Kochana Nie ważne jak są złożone zdania ważne że dotarły tam gdzie powinny.A może nie chcialam pamiętać. ..mam żal że nas ta choroba dotknęła, Często myślę sobie że powinnam się czegoś domyślać że coś się dzieje.A nie za każdym razem jak się spotykaliśmy 4-5 razy do roku Mowiłam mu tato zacznij jeść jesteś coraz chudszy. Jaką ja głupia byłam że nie zareagowałam.
Jestem zła .Staram się myśleć tak jak Ty ale trudno mi to przychodzi.Ja nie wiem nawet teraz co mam pisać złość, żal mnie po prostu ogarnia. ;( ;( ;(
adziulka tata dostał 2.12 jeden wlew.22 jedzie znowu. Słaby jest ciagle :( radio pomogła ale nie zniknęły guzy do końca w glowie.Lekarka powiedziała że nie jest dobrze a też nie jest najgorzej. I że jest to tylko leczenie wydluzajace życie. Bez sensu to ich gadanie skoro nie jest najgorzej to czemu nie zawalcza o niego tym bardziej że przezutow nie ma nigdzie prócz głowy.Wątroba, węzy,nerki wszystko czyste. Nie wiem co o tym myśleć dziwne to ich podejscie.Zastanawiam się czy my nie robimy za mało żeby mu pomoc tylko nasza opieka i zdani na lekarzy
Dziękuję anetka3221 ja cały czas mam nadzieję że będzie z nami jak najdłużej. Właśnie dla tego bałam się chemi że będzie z Nim tak jak z Twoją mamą.
Na początku miałam obawy o tą chemię ale jak.mi już wcześniej pod innym postem Morpheus napisałeś jak nie chemia to co?To faktycznie zrozumiałam że ona jest potrzebna a teraz się obawiam.ze może jej nie dostać :(
Choroba na pewno postępuje mama nawet mówi że znowu jakieś dziwne rzeczy wygaduje. Może to kolejne przeżuty na mózg? Czytałam że drobnokomorkowy jest bardzo agresywny i szybko się rozsiewa. Zresztą u taty już jest rozsiany :(