Ostatnie odpowiedzi na forum
Majo, Bolek 1950 - wiem, że tak nie mogę. Mojego męża przy mnie nie ma jest nadal na emigracji wiec nie mogę sobie pozwolić, żeby się rozchorowac, bo przecież są dziewczynki. Tłumacze tak sobie, ale serce robi swoje. Majo przykro mi, że to IV stadium -to tak niesprawiedliwe. Szczególnie, że Twój tatuś się badał. Oby dane było Ci cieszyć się Nim jak najdłużej.
Basia 40- mój tato czuje się dobrze,ponieważ nie domyśla się, że ma raka. Nie wiem co to będzie gdy już się dowie -jest tak słaby psychicznie - szczególnie odkąd zmarła mama (miała 50 lat ; ( ) U taty tu nie było winy lekarki, o anemii wiedział ale nie chciał położyć się do szpitala i robił badania na własną rękę co opóźnilo o wiele miesięcy diagnozę. Szkoda tylko że nie powiedziała mu ze podejrzewa raka, myślę, że wtedy nie upierałby się tak i położył na te kilka dni. Dlatego we mnie tsk mało nadziei :( właśnie ze względu na tą pozną diagnozę. Również ciężko mi bardzo - a musze udawać, że wszystko ok bo gdy moja mała 15 miesięczna córka widzi, że płaczę-też wybucha płaczem.Zostały mi tylko noce gdy w spokoju mogę się wypłakac. Przy tacie też udaję - wyciągam go na spacery, na lody -póki możemy :( robie zdjęcia, filmuje jakby jutra miało nie być :( tak bardzo chciałabym cofnąć czas o ten rok i zajrzeć do tego skierowania :(
Sierotko pozwól że jeszcze o coś zapytam - wspominałaś, że jechaliscie z mężem do Gliwic, gdy było bardzo źle - czyli u męża późno zdjagnozowano raka? Czy bardzo źle się czuł?
Basia40 jak czuje się Twój tato? Jest w domu czy w szpitalu?
Ja mam tylko żal do samej siebie,że do tych wyników nie zajrzałam. Sprawdziłabym na internecie co oznacza ten skrót i mogło to potoczyc się zupełnie inaczej. Teraz mogę tylko gdybać.
Bolek 1950-myślę, że podejrzewał nowotwór tylko niczego niestety tacie nie powiedział. Ja przez przypadek wyczytałam u taty w papierach :anemia i dodatni wynik testu na krew utajona (był to skrót) lekarz powiedział tacie ze ma sobie porobić badania (usg brzucha itd) ale nie powiedział ze podejrzewa raka jelita. Wtedy na pewno wyglądałoby to inaczej.Tato zaczął od usg brzucha potem klatka piersiowa, następnie gastroskopia, która się nie udała bo tato ma bardzo silny odruch wymiotny i samym końcu to co powinno być zrobione na samym początku czyli kolonoskopia.Tyle czasu przez to straciliśmy :( tyle mogło się stać , pogorszyć :( nic już tego nie zmieni. Oby ten gad nie zdążył bardzo się rozpanoszyc :(
Cześć Agnieszka 76-dobry pomysł. Pojade do taty w piątek, bo wtedy ma wizytę u rodzinnej i o to zapytam. Będę przy nim gdy to usłyszy,choć wiadomo bez wyniku histo nie będzie w stanie podać więcej szczegółów.
To długa walka, ale najważniejsze, że się nie poddajesz i twardo walczysz. Ja tez zrobię wszystko by tata się nie poddawał. Modlę się tylko aby diagnoza histo nie przekreślila nas na samym starcie,aby dano nam podjąć tą walkę. Życzę zdrowia bo to tak bezcenny skarb. ..
A tą kartę onkologiczną wydaje rodzinny lekarz?
Witaj Bolek 1950 - dziękuję,że napisałeś -a możesz mi napisać jakie miałeś objawy? Jak to u Ciebie się zaczęło? U taty w wypisie z kolonoskopii pisze,że zmiana guzowata 30mm :( wiec nie polip :( tato póki co kompletnie nie ma pojęcia, że to rak. Podejrzewam, że rodzinna go uświadomi w piątek. Wyniki histo dopiero za dwa tygodnie. Ps. Czy 1950 oznacza datę urodzenia? :) mój tatuś jest z tego roku