od 2019-12-16
ilość postów: 39
marzycielka, strach jest zawsze. Ludzie są przerażeni na dźwięk samego słowa rak. Ale w tym przypadku strach ma wielkie oczy. Ja przez pierwsze dni tez sie bardzo balam, moja Pani endo zaraz mnie uspokajala, ale mimo wszystko pierwsze dni były ciężkie. Jak szłam do szpitala, to nie tylko byłam po kilku rozmowach z lekarzem, ale też przeczytałam dziesiątki artykułów medycznych na ten temat. Zaczelam na siebie patrzeć z każdej strony i w pewnym momencie powiedziałam sobie, bo jak nie ja to kto. Wyglądam super, czuję się świetnie, doktor wytnie mi tarczyce, poddam się leczeniu i już. Wrocilam do normalności. Będzie dobrze. Jeśli masz, jakiekolwiek wątpliwości, pytania, to zawsze spytaj swojego lekarza.
Madziaraar, dlatego że nasze życie jest w naszych rekach. Pacjent swiadomy moze sobie sam pomoc. Ja mam zaufanie do swojej endo i swojego chirurga. U mnie to jest tak, ze jednostka nadrzedną mnie leczaca beda Gliwice, a do swojej pani endo tez bede chodzic, bo tsh , ft3, ft4, tg i anty tg oraz usg i pewnie jakies inne badania w zaleznosci od stanu też trzeba robić. Nie ma co przesadzać, trzeba normalnie żyć, z tym że baaaardzo dbać. Życzę Tobie i Wszystkim zdrowia i samych dobrych myśli. I wiary. Ja jestem wierząca, wierząca w Boga i wiara bardzo mi pomaga. Poza tym mam cele, które muszę zrealizować. ;) Cieszę się, że jestem na tym forum, bo człowiek chory lepiej rozumie drugiego chorego.
aha, cały czas działa forum Rak tarczycy. Wejdź tam, tam jest wiele pozytywnych I podnoszących na duchu historii. Moja też. Bo ten rak to nie jest moja jedyna choroba;)
Madziarar, a czy Ty miałaś raka tarczycy? Bo jeśli tak, to trochę dziwi mnie podejście tej lekarki. Operację miałam w październiku na raka brodawkowatego. Telefonicznie umówiłam się na wizytę w Gliwicach na grudzień, przeczyrawszy Pani w rejestracji rozpoznanie z wypisu. Załatwiłam sobie skierowanie do Por. Endokrynologicznej w Gliwicach, ale nawet na to nikt tam nie spojrzał. W międzyczasie moj szpital wyslal wycinki do ponownego zbafania w Gliwicach, gdzie potwerdzono diagnozę. W kwietniu mam jodowanie. A na wizyty będę jeździć tam już do konca życia, tyle że z Tobą częstotliwością.
Hej, nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Ja miałam operację 2.10.2019, a 4.10. byłam w domu. Kiedy dowiedziałam sie, ze mam raka, to prawie zemdlalam. Zadzwonil do mnie lekarz i powiedzial, ze wynik jest niekorzystny. Bylam wtedy w pracy. W ciągu 2och godzin przeczytałam wiele o tym raku i jadąc po wynik, modlilam się, żeby był brodawkowaty. I był. Bethesda 6. I już miałam lepszy humor. Ten rak rośnie baaaaardzo wolno i w ciągu 2och miesięcy na pewno nie da przerzutow. Ci lekarze wiedza, co robią. Gliwice to wiodący ośrodek w Polsce. Nie bój się. Zbieraj w sobie same pozytywne myśli, o tym, ile jeszcze dobrych chwil przed Tobą. Do operacji czas szybko zleci. A po operacji też będzie z górki. Ja mam jodowanie w kwietniu w Gliwicach. Jak byłam na kontroli w styczniu, to pan doktor powiedział, że jeśli być onkologiem, to leczyc tylko takiego raka. Będziesz żyć normalnie i dlugo. W Gliwicach spotkalam ludzi, ktorzy byli juz 20 lat po operacji i maja sie bardzo dobrze. W ciągu 2 tygodni po operacji, nie czułam żadnego bólu na szyi. Ta rana goi sie szybko. W szpitalu daja leki i kroplowki przeciwbolowe. Potem kwestia dostosowania tyroksyny. Ja mam Letrox 100 i wyniki super. Żyje normalnie, pracuje. Ale też się bałam. I wierz mi w Gliwicach jesteś w najlepszych rękach. Jestem katoliczka, wierze w Boga i wiara bardzo pomaga. Wiara i dobre myśli, ;) Serdecznie pozdrawiam
Pozdrowionka ;) A Twój blog i Twoja wola walki są niesamowite. Jeszcze raz dziękuję.