Ostatnie odpowiedzi na forum
Kochana wiem doskonale co czujesz... Moją Mamę to draństwo dotknęło podobnie jak Ciebie, tylko w listopadzie. Nie chciała się cieszyć świętami, nie potrafiła sobie ich nawet wyobrazić, nie chciała iść początkowo na Wigilię. Operację miała jednak 2 grudnia i powiem Ci szczerze, że wszystko się wtedy odmieniło. Zmieniła nastawienie, była szczęśliwa, że już się pozbyła tego draństwa z organizmu i spędziliśmy przepiękne, radosna, pełne nadziei Święta. W tym roku, to już kolejne wspólne odkąd wykryto u Mamy raka. Nie można patrzeć w tył, trzeba stawić czoła temu co nam los zgotował i iść przed siebie. Kochana wiem, że najprościej jest pocieszać i mówić, że będzie dobrze, ale pamiętaj proszę, że nastawienie (pozytywne!) to połowa sukcesu. Jesteś młodą, silną kobietą, wspaniałą Mamą i Żoną - masz dla kogo żyć i mnóstwo pięknych chwil przed Tobą więc na co czekać? Otrzyj łzy, kup córeczce i mężowi prezenty na mikołajki i od poniedziałku rozpocznij wszystkie badania, kontrole - złap to draństwo żeby się go jak najszybciej pozbyć. WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, NIE MA INNEJ OPCJI. :) JESTEŚMY TUTAJ Z TOBĄ, PAMIĘTAJ!
Kochana, pierwsze chwile (dni, tygodnie) po usłyszeniu diagnozy są zdecydowanie najgorsze, bo dopuszczasz do siebie myśl, że życiowa stabilizacja i szczęście nagle zostały naruszone. Po czasie jednak oswoisz się z tym wszystkim i nabierzesz sił do walki z tym gównem Kochana! Czy masz już jakieś wyniki dot. rodzaju guzka? Czy jest to na pewno guz złośliwy, jedno czy wieloogniskowy? Jakieś szczegóły? Bez względu na wszystko - masz kochanego męża i córeczkę, masz dla kogo walczyć i dla kogo żyć, dlatego ogarnij się i dowal temu draństwu na Twojej tarczycy. Jesteś młoda i masz bardzo silny organizm - to przeogromnie ważne. I pamiętaj, że jesteśmy tutaj dla Ciebie. :)
Aguha 39 - Ty też jesteś wspaniała i dziękujemy, że tu zaglądnęłaś! Cieszę się niesamowicie, że z Twoim zdrówkiem wszystko dobrze, oby tak pozostało jak najdłużej Kochana. :) Buziaki!
Danuta Alicja - Danusiu, moja Mama miała mastektomię całkowitą (wraz z wycięciem węzłów chłonnych) 2 lata temu (dokładnie 2 grudnia 2013, za chwilkę dwurocznica :D) i powiem CI jak to wyglądało. Operowana była w szpitalu im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Przed operacją Mama się bardzo bała, ale efekt był taki, że oczywiście nawet się nie zorientowała kiedy usnęła na stole operacyjnym i obudziła się po kilku godzinach już po wszystkim. Jak przyszłam do Niej ok. 2óch godzin po zakończeniu operacji spała już w sali pooperacyjnej. Obudziła się, lekko niekontaktowała - była po prostu otumaniona po narkozie. Fizycznie czuła się dobrze, nic Jej nie bolało (była na lekach przeciwbólowych), wspominała, że troszkę jest jej niedobrze, ale w efekcie nie wymiotowała. Lekarka zaleciła mi, żebym poszła do domu i dała Mamie odpocząć i przyszła na drugi dzień. Tak też zrobiłam i na drugi dzień Mama już była w super formie, dobrze się czuła i fizycznie i psychicznie, szczęśliwa, że już ma to za sobą. Co do ubrań i ręki, faktycznie jest tak jak dziewczynki wspominały - powinnaś się zaopatrzyć w rozpinaną piżamę, ponieważ po wycięciu węzłów chłonnych będziesz miała bardzo ograniczone pole manewru ręką i będzie CI to doskwierało przez kilka pierwszych tygodni. Po operacji jednak przyjdą do Ciebie rehabilitanci, pokażą jak powinnaś ćwiczyć rękę (np. z kijkiem narciarskim, unosić go w poziomie obydwoma rękoma do góry i w dół itp. (w Internecie znajdziesz wiele tego typu przykładowych ćwiczeń). Moja Mama przez kilka pierwszych tygodni po zabiegu nie mogła za bardzo prowadzić samochodu, ponieważ uniesienie ręki nawet do wysokości kierownicy było niemożliwe (nie chodzi nawet o ból, ale po prostu o ograniczony ruch, tak jak. np. strzyknie Cię w karku to po prostu dasz radę odwrócić głowę tylko do pewnego momentu - podobnie jest i z ręką po wycięciu węzłów chłonnych). Pani Onkolog mojej Mamy zaleciła Jej również chodzenie na regularne masaże (oprócz wspomnianych ćwiczeń w domu we własnym zakresie) i stopniowo, po kilku tygodniach już było widać mega postępy. Oczywiście ręka po pewnym czasie wraca do stanu wręcz idealnego, moja Mama na dzień dzisiejszy wykonuje wszystkie czynności jakie wykonywała przed operacją i podobnie jak Ty, jest na lekach hormonalnych, zażywa Tamoxifen. Danusiu Kochana, jak sama widzisz, nie ma się kompletnie czego obawiać, nawet się nie zorientujesz jak obudzisz się już po zabiegu. :-) Teraz dla Ciebie najważniejszy jest odpoczynek, sen i relaks. Wszystko będzie dobrze i niczym się nie przejmuj! Pamiętaj, że chodzi o to, aby jak najszybciej się pozbyć tego co zbędne i żyć dalej. :) I będzie super!!! Gdybyś czegoś potrzebowała, porad, wskazówek czy chociażby namiarów na jakichś rehabilitantów czy lekarzy w Krakowie - służę pomocą. :) Całuję Cię mocno i głowa do góry, naprawdę nie ma się czego bać!!!
Czyli jest dobra wiadomość, super! Dzięki Rybcia za informacje, tulę mocno! :*
Danuta Alicja - jeden ze zdecydowanie najgorszych etapów (o ile nie najgorszy) już za Tobą. Jesteś dzielną, cudowną kobitką i musi być dobrze, trzymam kciuki za świetne wyniki i za Twoje jak najlepsze samopoczucie! Do operacji już niedługo, póki co czas Ci się pewnie dłuży, ale niedługo już i ten etap będzie za Tobą! Czekamy na informacje od Ciebie, w miarę możliwości na bieżąco. :) Jak Ci się będzie nudzić w szpitalu to też do nas napisz Kochana!
Rybenka - dzięki Kochana! Teraz czekamy na takie same wieści od Ciebie 16.11! Ściskam Cię mocno!
Olusia - dziękuję Ci również w imieniu swoim i Mamci, mamy pół roku spokoju, do czasu kolejnej kontroli. To naprawdę dużo, ulga spora.
Kochane jest okay! Nic się ponoć nie zmieniło od poprzedniej kontroli z przed 5ciu miesięcy. Jeszcze raz dziękuję za kciuczki za moją Mamę. Przytulam Was mocno mocno mocno!!!
Nie dziękuję Dziewczynki za słówka wsparcia i otuchy. Mama idzie na usg i na mammografię na godz. 16.15 więc niedługo po tym wszystko będzie wiadomo. Co ja bym bez Was zrobiła... <3
Dzieki za wsparcie Rybeńko! Będę się o Ciebie również modlić i 16go musi być wszystko dobrze! Ściskam Cię, buziak!
Hej Dziewczynki, co u Was? Mama ma już termin kontroli - 12.11.2015 więc w najbliższych dniach czeka nas nerwówka. Wierzę, że wszystko będzie dobrze i te mikrozwapnienia nic złego nie przyniosą... Całuję Was mocno, buziolki!
Rybeńko jesteś fantastyczna! Gratuluję tej czwóreczki i życzę kolejnej! I to niejednej! Buziol waleczna kobietko!