Ostatnie odpowiedzi na forum
StracH1
U nas pogoda nie jest paskudna lecz bajkowa. Napadało sporo śniegu i znowu jest biało i pięknie. Może trochę za zimno ale w domu to tego nie czuć :D :D :D :D :D :D :D
Laila!
Z tego co piszesz to Twoja mama pewnie będzie w moim wieku. Serdecznie Ci współczuję bo wiem jak to jest kiedy zachoruje mama. Przerabiałam to jako dziecko.
Nie wiem jak to jest z rakiem niskozróżnicowanym. Nie chciałabym Cię martwić i opowiadać niesprawdzone na sobie rzeczy. Może znajdzie się na tym forum osoba która miała takowego "pasażera". Ja niestety nie.
Życzę Twojej ukochanej mamie zdrowia i sił do dalszej walki <3 <3 <3 <3 <3
Trzymaj się dziewczyno i wchodź na to forum jak najczęściej bo są tutaj wspaniałe osoby. Zawsze otrzymasz wsparcie duchowe. <3 <3 <3 <3 <3
Strach!
Ja z diety wykluczyłam tylko ryby, owoce morza i w domu sól jodowaną. Jadłam wszystko inne normalnie a w pracy to jadłam nawet obiady z solą jodowaną ponieważ nie było możliwości wykluczenia jej tylko ze względu na moją dietę. Obiady były gotowane dla całego przedszkola.
Zrezygnowałam też ze wszystkich suplementów diety a szczególnie z kwasu Omega 3 który wcześniej zażywałam codziennie. Obecnie wróciłam do wszystkich wcześniejszych suplementów - kwasu Omega3. witaminy D3, magnezu. Samopoczucie super.
Wiesz też z moich wcześniejszych opisów że nie miałam żadnych problemów w czasie jodowania ani po nim.
Więc chyba mi to nie zaszkodziło.
Jod praktycznie jest we wszystkim, ale nie w tym leży problem tylko w jego nadmiarze! Unikaj rzeczy które mają go dużo.
I po kwarantannie!!!
Na zakupach było super.
Pogoda dzisiaj była piękna, słońce świeciło, cudownie.
Chce się żyć!
Tak jak sobie obiecałam nie będę myślała o chorobie aż do odwiedzin u mojego endo. A to dopiero za dwa miesiące.
Jeszcze tydzień wolnego i do pracy.
Gratulacje Strach!!!
Bardzo dobra życiowa maksyma!!! :D :D :D :D :D
Życie jest piękne!
Ja świętuje kolejny przeżyty dzień kwarantanny czyli minęło 6 dni. Jutro jest 7 dzień. Tyle mam na wypisie - 7 dni nie kontaktować się z kobietami w ciąży i dziećmi do 18 roku życia.
Syn przeanalizował wszystkie dane z wypisu (jod podany w piątek, scyntygrafia w poniedziałek, promieniowanie przy wyjściu do domu - 3 na 20 możliwych - czegoś tam) porównał z czasem rozpadu jodu i stwierdził, że mogę już jutro wieczorem spokojne wyjść do ludzi. Oczywiście bez dotykania, przytulania i całowania!!! To było żartem - a tak na poważnie - wyjście choć na chwilę dobrze mi zrobi.
:D :D :D :D :D :D :D :D
Jutro wybieram się z mężem na drobne zakupy.
Massie!
Ja dowiedziałam się po prześwietleniu że mam zwyrodnienie kręgów szyjnych i też podejrzewam że to jest przyczyną moich problemów z szyją.
Strach!
Trzymam jutro za Ciebie kciuki. Ja to bym pewnie teraz nie przebiegła
nawet kilometra choć kiedyś startowałam w zawodach w pchnięciu kulą i skoku w dal. Ale to zamierzchłe czasy, jakieś 30 i kilka lat temu. :)
Na Nordic Walking (chód z kijkami) choć mi się podoba, - nie mam czasu ale na orbitreku "przechodzę" czasem z pięć km. Jest tam taki wyświetlacz: tempo, czas, kilometry i spalone kalorie. Ale ma się to nijak do prawdziwego maratonu. Zwłaszcza górskiego. Podziwiam!!! : :) :) :)
Strach!
Jestem pełna podziwu! Aż Ci zazdroszczę. Ale pogodę to będziecie mieć nieszczególną. Powinnaś dostać medal już za sam start. Jak widać możemy jeszcze spełniać swoje marzenia, robić to co daję nam radość i zadowolenie z siebie. Tak trzymaj!!!. :) :) :) <3 <3 <3
Kalmara -
faktycznie pisałaś że idziesz 3 raz tylko mi to jakoś umknęło tyle tych wpisów na forum że zaczynam się gubić która co pisała. Z pamięcią też coś nie tak.
Współczuję. Faktycznie w okresie świątecznym trudniej znosić przykre rzeczy. Życzę Ci z całego serca aby to był ten ostatni raz! <3
Kalmara!
Witaj ponownie.
Nic się nie martw nie takie to straszne. Będziesz się relaksować tak jak ja. Dla mnie to istne nudy. Wszystkiego już próbowałam: książki, gazety, krzyżówki, filmy, telefon i internet, plus sprzątanie (choć niewielkie). Nawet w środę ugotowałam rodzinie zupę a dzisiaj zrobiłam naleśniki. Oczywiście każdy je sobie sam smarował czym tam chciał i zawijał. Ja tylko przewracałam je łopatką na patelni. Zero dotykania!
Ale ja chcę do ludzi! ;( ;( ;( ;( ;(
Nie potrafię tak siedzieć jak więzień. :/ :/ :/ :/