Komentarze
Całym sercem jestem z Wami. Zawsze wydawało mi się, że jestem dobrą pielęgniarką, tzw. właściwą osobą na właściwym miejscu, żadne tam powołanie, nie ma czegoś takiego.Pracowałam na chirurgii. Rak trzustki, wątroby, jelit,...Boże, jak trudno jest usłyszeć taką diagnozę .Starałam się wyobrazić sobie, co taki człowiek czuje, jakie ma myśli.Teraz wiem, zrozumiałam, a zrozumieć pozwoliła mi dopiero własna choroba. Żeby w pełni zrozumieć, trzeba samemu doświadczyć. Od 2 lat nie mam żołądka. Ale żyję, cieszę się poranną kawą, nadal rozkoszuję smakiem mielonegoi młodej kapusty, no i cóż z tego,że jem z małego talerzyka? My chorzy na raka jesteśmy skazani na życie z nim,a czy umrzemy na raka czy inną chorobę, jaka to w końcu różnica? To nie moje słowa, ale b. trafne: życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.DUM SPIRO SPERO-tłu.z łaciny: dopóki oddycham, mam nadzieję.
Tak, teraz wiem to na pewno, choroba może mieć też pozytywny aspekt. Kiedy potwierdziły się moje obawy{jestem pielęgniarką z długoletnim stażem na chirurgii}, że to rak -wiedziałam-nie mogę z żalu zalewać robaka.Wcześniej zdarzało się, kiedy jedyny,ukochany syn wkraczał w dorosłe życie, małżonek spędzał wiele czasupoza domem, zwłaszcza w weekendy, kiedy ja po ciężkiej pracy w szpitalu miałam w końcu wolne...Te okropne chwile samotności wśród ludzi..., pomagał alkochol, na chwilę, żeby potem było jeszcze gorzej.Wiedziałam, że chcę, że muszę walczyć, dla siebie samej, bo po prostu nie chcę jeszcze umierać!Od 2 lat nie mam żołądka, jestem okaleczona, ale żyję na nowo, nie piję