Wyrzuć z siebie emocje.

Powiedz mu co o nim myślisz, pokaż jak walczysz ...

Akceptuję regulamin

Pokaż

napisany 1 rok temu

Jestem przerażona !!!

napisany 2 lata temu

Wlazłeś do naszego życia bez żadnego zaproszenia, wiedz ze jako nieproszony gość równie szybko odejdziesz gdzie pieprz rośnie i nigdy więcej nie wrócisz. Pokonamy Cię dziadzie, bo nadal chcemy sie cieszyć naszym życiem we dwoje, a troje to już prawdziwy tłok.

napisany 4 lata temu

Znowu przylazłeś, parszywa gnido. Nie wygrasz. Nie masz szans. Bitwa będzie twoja ale wojna należy do nas. Wynos się z mojej mamy. Dwa razy powtarzać nie będę.

napisany 5 lat temu

To już 8 rok walki mojej bliskiej osoby z tobą ty wstrętny skorupiaku.

Wiesz co dokopalismy Tobie przez 7 lat i dok

opiemy tobie w 8 roku .Ty chyba już odpuściłes i zaszyłeś się w szuwarach bez możliwości powrotu .Tym lepiej dla ciebie nie wracaj nikt na ciebie nie czeka w naszym domu jesteś Persona non grata .Jesteś pokonany .

napisany 5 lat temu

Witam zauważyłem dziwną zmianę. TROCHĘ MNIE TO NIEPOKOI.

napisany 6 lat temu

Wszedłeś do mojego życia gdy miałam zaledwie 16 lat - wtedy zaatakowałeś moją mamę. Dzielnie walczyła wtedy, praktycznie sama, gdy nie angażowała nikogo w swoją chorobę. Dzisiaj, prawie 5 lat później, gdy mama jest znacznie słabsza, stoję za jej plecami starając się zrekompensować jej siły i mówię NIE WYGRASZ. Sprawiłeś, że z towarzyskiej, uśmiechniętej dziewczyny, stałam się zamkniętą w sobie, młodą kobietką z depresją. Nie zabierzesz mi mamy, gdy tak bardzo jej potrzebuję. NIE WYGRASZ, bo mama musi dowiedzieć się czy uda mi się skończyć medycynę, za którą tak walczyła i musi się dowiedzieć jaką specjalizację wybiorę. NIE WYGRASZ, bo chcę by mama pomogła mi za kilka lat wybrać suknię ślubną, bo jak nie ona, to nikt. NIE WYGRASZ, bo mój 10-letni brat potrzebuje jej pewnie jeszcze bardziej niż ja, chociaż i tak nie wiem jak to wgl możliwe. NIE WYGRASZ!!! Teraz może jesteśmy słabsi, dlatego proszę - daj nam choć trochę przewagi. Daj nam się podnieść i walczyć równymi siłami. NIE WYGRASZ, bo ona mimo, że słaba fizycznie, to pokona Cię miłością do nas. 

napisany 6 lat temu

jestem kulturalna więc rzucę Ci zwykle "czesc" nie moge powiedziex ze dobrze sie stało że pojawiłes się w moim życiu aczkolwiek otworzyłes mi oczy na pewne sprawy, to nie zaszczyt że to się stało "dzięki tobie albo przez ciebie" teraz jestem już jakis czas Od Ciebie wolna i nie chce żebys więcej się pojawiał już wystarczy. Przeżyłam przez ciebie trudny okres w życiu ale mam nadzieję że to już koniec. Teraz jest mój czas bez Ciebie i nie chce Cię więcej gościć.  Wiec trzymaj sie jak najdalej odemnie. Bez odzewu.

napisany 6 lat temu

nie wiem, czego się spodziewać, nie wiem co  nam zrobisz. Mój ojciec nie był dobry,ale to mój ojciec, dziadek moich dzieci. Spotykamy się z Tobą po raz pierwszy, oby ostatni. Nie chcę żebyś wygrał, panicznie boję się ciebie i tego co możesz nam przynieść. Odejdź...

napisany 6 lat temu

Mam niecałe 20 lat i podejrzewam u siebie raka płuc z przerzutami, nie pale, w życiu na imprezach zdarzyło mi się wypalić łącznie 100papierosow max, mój dziadek zmarł na raka płuc kiedy miał 75 lat było to 6 lat temu, teraz posiadam objawy pieczenie, ból w klatce piersiowej, ból brzucha, i powiększone węzły chłonne, objawy czuje od okolo 1 tygodnia, czuje się źle, osłabiony, poce się, i boję tak bardzo że nie mogę już wytrzymać, i życie z tą myślą, jeszcze nie powiedziałem nikomu absolutnie nic, zgrywam pozory, chce iść do lekarza na dniach tylko bardzo boję się reakcji mojej mamy że diagnoza będzie zła, ona tak bardzo mnie kocha, jestem jej jedynym synem, ona by bezemnie nie dała rady, najpierw jej tato teraz ja miałbym umrzeć, bardzo boję się śmierci i boję się o nią i o tatę, modlę się codziennie i płacze, nie mogę spać i nie mogę jeść nie mam ochoty na nic, wydaje mi się ze mama już to zauważyła, ale również i znajomi, ogólnie bardzo się boję i proszę o słowa otuchy 

napisany 6 lat temu

Żona chorowała, lekarze nie pomogli. Zmarła. Rak jajnika i potem przerzuty. Jeśli podpowiecie jak - to chcę oddać jakiejś kobiecie która teraz cierpi i może jakoś jej pomogę: perukę z kosmetykami i leki przeciwbólowe jakby (oby nie) było gorzej. krzysk1@tlen.pl