napisany 10 lat temu
Miałem tego '' przyjaciela'', ale był złośliwy, wredny, fałszywy i upierdliwy, bo atakował mnie 2 razy, więc powiedziałem SPIEPRZAJ DZIADU i wygoniłem oczywiście z pomocą moich Kochanych Lekarzy i Pielęgniarek z oddziału Onkologi w Siedlcach - Marek z Węgrowa
napisany 10 lat temu
Zmieniłeś moją rodzinę, zabrałeś mi ojca. Nic potem już nie było takie jak przed jego śmiercią. Przykre, ale przez wiele lat z ojcem byliśmy tak daleko od siebie, a paradoksalnie raku pomogłeś nam się zbliżyć do siebie. Teraz jednak cały czas podświadomie drżę o swoich najbliższych. Przecież statystycznie któreś z nas znów zabierzesz..., a może nie...nie. Nie mogę ta myśleć!
napisany 10 lat temu
Mój tata był jednym z najwspanialszych ludzi, uczciwy, mądry, kochany. Prawdziwy ojciec, zawsze mogłam do niego zadzwonić i się wypłakać. W zeszłym roku został zdiagnozowany, rak był wszędzie. Wcześniej mój tata był taki silny, był wzorem zdrowia. Badał się co roku ale nigdy na raka. Jestem wdzięczna Bogu , że przynajmniej mi dał czas na to abym mogła mojemu tacie powiedzieć , że go strasznie kocham. Inni tego nie maja, ojcowie odchodzą z dnia na dzień. mój gasł powoli , ale byliśmy przy nim, do ostatniego dnia.
Błagam , zaprowadźcie swoich rodziców na badania, nie pytajcie się ich tylko ustalcie za nich wizytę. Są z byt cenni.
napisany 10 lat temu
Świat jest cudny, ale ty raku jesteś na tym świecie całkiem niepotrzebny! Tu tolerancja nie ma nic do rzeczy. Nie pozwolimy ci nas zaskakiwać. Wyeliminujemy cie! I to już niedługo!!!
napisany 10 lat temu
Miałem tego ''przyjaciela'' ale był złośliwy, wredny, fałszywy i upierdliwy, wiec powiedziałem SPIEPRZAJ DZIADU !!!!!!!!!!!!!!! i wygoniłem go, oczywiście z pomocą moich Kochanych lekarzy i pielęgniarek. Marek z WĘGROWA
napisany 10 lat temu
drogi raczku, jesteś taki maleńki i słaby, że nie pozwolę się dać pokonać. Już raz Cię pokonałam, drugi raz - nie zaczynaj ze mną.
napisany 10 lat temu
Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko.
napisany 10 lat temu
Rak nie jest człowiekiem i nie wie jaka siła , determinacja i wola walki w jego przeciwniku drzemie !
napisany 10 lat temu
Kolejny list... Mam nadzieję, że wszystkie łzy i cały ten ból, który chce nam wyrwać serce przerodzi się w tyle sił,aby wygrać z tobą !!
napisany 10 lat temu
Miałam w 2012 roku wynik badania, który przynaglił do szybkiej operacji. Nie spodziewalam się, że po operacji wynik histopatologiczny będzie dla mnie niekorzystny. Nowotwór zlośliwy, ale wcześnie operowany. Niestety na operacji się nie zakończyło. Po naświetlanich miałam zaproponowane dalsze leczenie. Była to chemia. Nie zdawałam sobie sprawy co to oznacza dla organizmu. Przeszłam przez 6 chemii. Przez 6 m-cy wracałam do szpitala na 3 dni, aby tam otrzymać leczenie chemią. W ubiegłym roku miałam przeprowadzone dwa badnia tomograficzne. Na szczęście nie wykazały komórek rakowych. Ale jestem przed kolejnym takim badaniem i z niecierpliwością będę czekała na jego wynik. Moja choroba nie wynikła z zaniedbania. Paradokosem jest fakt, że wcześniej byłam pod kontrolą lekarza, regularnie się badałam i może dzięki temu choroba została wykryta w początkowym stadium. Można powiedziedzieć, że funkcjonuję w miarę normalnie. Ten trudny czas pomogli mi przetrwać rodzina, przyjaciele, znajomi. Ale były momenty, że i w samotności trzeba było pocierpieć. Wiele dobrego otrzymałam od Pana Boga, który zawsze był przy mnie. Dziękuję Panu Bogu za to, że moja wiara nie ucierpiała, a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej się wzmocniła. Pozdrawiam tych, którzy przeszli taką chorobę i tych którzy nie mieli z nią do czynienia. D-a.