napisany 10 lat temu
pojawiasz się nagle, odbierasz nadzieję, wiarę i godność. przynosisz cierpienie, zwątpienie i smutek. nie liczysz się z nikim. odebrałeś mi rodziców, bądź pewien, że na więcej nie pozwolę. a tym, którzy z tobą walczą życzę siły i wiary! macie dla kogo żyć, pamiętajcie!
napisany 10 lat temu
Witam Pana Raka
Tak słucham i czytam sobie różne artykuły jak się z Panem policzyć np o pozytywnym myśleniu ... może to jest prawda ale tylko w przypadku kiedy jest Pan zdiagnozowany i uleczony , nawet tym pozytywnym myśleniem . Mój przypadek jest trochę inny bo mam Pana Raka uwarunkowanego genetycznie , więc nie widzę "światełka w tunelu " .Na wszystkich częściach ciała , dokładnie na skórze ma Pana i już nie liczę ile razy Pana likwidowałam i coraz więcej Panów jest na mnie , a końca nie widać , za to blizny są wszędzie . Każda blizna powstaje nie tylko na skórze ale też w umyśle , a jak już się wielokrotnie przekonałam blizny w głowie robią blizny w mojej odporności .
Trudno w moim ciele szukać optymizmu , taki los .Ciało dla kobiety jest bardzo istotne a ja czasem czuję do niego obrzydzenie , tak jak do Ciebie - Panie Raku !
Mój list nic nie zmieni , ale i tak postanowiłam go napisać .
Nie chce mi się żyć z Panami w duecie , ale muszę się uśmiechać do mojej córki , ale nie widziała we mnie bezsilności , frustracji i łez . Muszę ją wychować a silną , pogodną i zaradną kobietę , choć wiem że odziedziczyła po mnie moją chorobę .Dziwne jest to , że moja choroba "wyszła ze mnie " podczas ciąży , a wcześniej nie miałam pojęcia ze jestem chora i w dodatku tak ciężko .Nie zdecydowałabym się na dziecko , wiedzą jak będzie ciężko , a tak mam "słońce" które rozjaśnia mi dzień , choćby nie wiem jak okropna jest pogoda za oknem .
...Trudne życie ...Bardzo Trudne.
napisany 10 lat temu
witam od 2009 roku stwierdzono u mnie czerniak zlosliwego a policzku usunieto podniebienie miekie z czesciowa resekcja po pewnym czasie wykonano rekonstrukcje podniebienia wrocilam do pracy i niestety po 4 latach podobno odnowa choroby na oplucnej sciagnieto 2 litry wody i poddano chemi jestem po 5 cyklu przewiduja 6 cykli a co dalej nie wiem stan przygnebienia sie w kradl walcze sama z soba udajac przed rodzina ze jest dobrze ale tak nie jest czuje sie zagrozona potrzebuje pomocy a guz na plucach ani sie nie zmniejszyl ani nie zwiekszyl co dalej jak leczyc beda lekarze
napisany 10 lat temu
Walczę z rakiem już 4 rok. Warto . Odszedł mąż ale dzieci są cudowne. Dziękuję za tyle. Proszę o więcej. Jestem pewna, że go pokonałam. Rak piersi z nim się wygrywa. Kobiety powinny się badać same. Lekarzom nie warto wierzyć.Lekarka robiła mi badanie USG - Rak ponad 2 cm, a ona go nie widziała, była ślepa i głucha, ale ja nie ustąpiłam po trzech miesiącach ponowne USG i wielkie jej zdziwienie. Nawet nie powiedziała przepraszam.