Gdańsk lub Warszawa.
taka jedna napisał:
Dziewczyny, chciałam Was zapytać czy któraś z Was leczy się u Profesora Bidzińskiego? Jakie macie opinie? Ja szukam sobie dobrego gin-onk. Nieważne ile kosztuje wizyta, ważne żeby zajął się mną należycie. Pozdrawiam
taka jedna w jakim mieście szukasz?
midi90 doskonale rozumiem Twoj niepokoj, ale faktycznie trzymaj się tego ze jest to w normie i korzystajcie z tego czasu kiedy jest spokoj, chociaz u Was teraz bardzo teudna sytuacja, bardzo wspolczuje. Co do kaszlu to moja Mama tez miala, ale okazalo sie ze to zapalenie krtani, musiala wziac antybiotyki. Jedak chrypa utrzymuje sie caly czas. Asionka bądź dobrej mysli, moze to nie wznowa, moze jakoes zmiany pooperacyjne, trudno radzić. Wazystkiego dobrego dla Was. Nana jestem z Tobą myslami, wierze ze parametry nerek się tez poprawią. Ściskam Was!
taka jedna moja mama nie leczy się u prof. Bidzińskiego, ale byłyśmy u niego na konsultacji po zakończeniu chemioterapii. Wizyta prywatna kosztuje 450 zł. Wrażenia pozytywne, bardzo mamę podniósł na duchu i wyjaśnił różne kwestie zrobił dokładne badanie usg. Chociaż jak dla mnie ten lekarz ma specyficzne podejście do choroby. Np. oburzał się na częste wykonywanie badań markera. Podobno to świetny specjalista.
Dziewczyny, chciałam Was zapytać czy któraś z Was leczy się u Profesora Bidzińskiego? Jakie macie opinie? Ja szukam sobie dobrego gin-onk. Nieważne ile kosztuje wizyta, ważne żeby zajął się mną należycie. Pozdrawiam
Asionka ... u mnie rownież były przerzuty na wątrobie i śledzionie .. wszystko zniknęło ,nie ma śladu ,po 6 wlewach carbo/taxol/avastin. Tak wiec nie ma co sie martwić na zapas . Pozdrawiam serdecznie.
Małgosiek dziękuję Ci. Wiem, że takie wahania się zdarzają, ale wiem też, że zdarzają się stopniowe wzrosty, które zwiastują wznowę. Nic nie zrobimy trzeba obserwować jak będzie zachowywał się dalej. No i niedługo będzie nowe TK.
Ciągle niepokoi mnie kaszel u mojej mamy. Występuje razem z katarem, jakby ciągle była zaziębiona. Jedna z jej koleżanek, która też bierze Avastin ma to samo, ale... ehhhh cieszmy się dniem dzisiejszym !
Midi90 taka wartość markera jest całkiem dobra.Przekonałam się na sobie kiedy i mój marker poszybował z 17 na 24.Sprawcą było przeziębienie,Podczas chemii też, raz miałam wzrost o 6 oczek i wywołało to małą panikę u mnie.Obecnie mój marker od zakończenia leczenia trzyma się w granicach od 15-24.Myślę,że nie masz się co zamartwiać.
Trzeci wlew Paclitaxelu mam za sobą. Czuję się dobrze. Morfologia w porządku, parametry nerkowe niedobre mimo nawodnienia. Ca125 nie badano, więc jaki jest efekt obecnej chemii - nie wiem. Prywatnie też jakoś nie chce mi się już badać. Co ma być, to będzie...