Nana ,musisz rozwiać swoje wątpliwości i iść do swojego lekarza omówić jeszcze raz ten wynik ..tylko dociekliwi i upierdliwi żyją dalej ; tak tez i było w moim przypadku. Lub na konsylium zapytaj o to wprost ! Wyobrażam sobie ich konsternację ,a po ich minach zorientujesz sie natychmiast czy poleniono błąd ..3mam kciuki 😊
Dzięki, dziewczyny, za dobre słowo, ale...
Siedzę i myślę, czytam już któryś raz opis TK i doszłam do wniosku, że pobrano mi biopsję jednak nie tam, gdzie trzeba. W opisie jest tylko jedno zdanie, w którym radiolog sugeruje chłoniaka:
"Dalsze powiększenie się zmiany ogniskowej pomiędzy wątrobą, nerką prawą i żyłą główną dolną (w różnicowaniu należy uwzględnić chłoniaka) oraz węzłów chłonnych przyaortalnych i aortalno-kawalnych."
Według mnie - nie dotyczy to nowej zmiany nad obojczykiem, ale właśnie tej starej, między nerką a wątrobą. Przypomniałam też, że doktor po przeczytaniu opisu mówiła o pobraniu laparoskopowym wycinka a nie biopsji węzła. To było dwa tygodnie temu, ale wtedy dostałam tylko skierowanie na urologię. Być może tydzień temu lekarka wydając skierowanie na biopsję zmiany nad obojczykiem wcale nie spojrzała na opis? Zgłupiałam zupełnie i nie wiem, co o tym myśleć?
Marti2612, avastin podają w szpitalu na ul. Karowej. Jest tam mały oddział onkologiczny i ja sie tam leczę. Coż mogę Ci poradzić? Codziennie od 7.30 do 8.15 w gabinecie nr 2 (wejście od ul. Dobrej) są kwalifikacje do chemii. Może zgłoś się rano do takiego lekarza i zapytaj o możliwość przyjęcia mamy. W zasadzie to pacjent ma prawo wyboru gdzie się chce leczyć. Lekarz dyżurny oczywiście się spóźnia i później nie ma czasu ale może zechce Cie przyjąć dodatkowo. To jeden ze sposobów, ale ja osobiście radziłabym Ci umówić sie na wizytę z dr Dańską-Bidzińską w jej prywatnym gabinecie na Wilanowie (tel. do rejestracji: 503 170 777) i przedstawić sytuację mamy. Doktor pracuje na onkologii na Karowej i będzie mogła ją ew. przyjąć do szpitala.
Tak jak pisałam oddział jest mały, kilkunastołóżkowy. Pobyty są dobowe. Przed każda chemią zlecane sa badania, które sa wykonywane w szpitalnym laboratorium. A lekarze? jak wszędzie. Raz mili raz nie bardzo, spóźniają się ale ogólnie nie jest najgorzej.
Nana, ciesze sie bardzo i wierzę, że jeszcze dłuuugo dasz radę :)
Wzdycham do Bozi w intencji nas wszystkich.
Hej dziewczyny!
Nie odzywałam się jakiś czas, ale w nerwach czekałam na rozpoczęcie u mamy chemioterapii. W zeszły wtorek dostała pierwszy wlew. Liczyłam, że może nie będzie miała aż tak dużo skutków ubocznych, ale niestety pojawiły się mdłości, wymioty, bóle mięśni i stawów, totalny brak apetytu oraz zaparcia. Tak jak pisałyście - najgorszy okres to 3-6 dzień po chemii, od dwóch dni jest trochę lepiej.... Dziś zgodnie z zaleceniami lekarza mama robiła morfologię. Napiszę tylko te dane, które nie mieszczą się w normie. Dodam że hemoglobina i płytki krwi są w normie.
PDW 16,8 norma(9,8-16,2)
MPV 13 norma( 9,4-12,5)
P-LCR 49,3 norma (19,1-46,6)
Leukocyty 3,7 norma (4-10)
Neutrofile 1,67 norma (2-7)
Limfocyty 43,6% norma (20-40)
Czy możecie mi podpowiedzieć czy jest ona względnie dobra?
Nana - bardzo cieszę się że to jednak nie chłoniak i dalej trzymam za Ciebie mocno kciuki!
Jest tam też lista ośrodków, więc możesz po prostu podzwonić i popytać. Wiele osób zmienia miejsca leczenia, to normalne. Przepraszam, że tak piszę na raty, ale jakoś wolno myślę dzisiaj.
marti2612 jeśli tutaj nie znajdzie się ktoś, kto Ci pomoże spróbuj zapytać na forum http://nowotwor.eu/. Tam są osoby mocno zorientowane w ośrodkach itd.
marti2612 muszą odezwać się dziewczyny, które leczą się bądź leczyły w Warszawie....
Nana... bardzo się cieszę, że będzie kolejna chemia i że jest szansa na przystopowanie choroby! Bardzo bardzo się cieszę!
nana- dużo siły życzę, na pewno będzie dobrze. Musi.
nana- tak, mama ma raka jajnika z przerzutami do macicy i już otrzewnej. Wiem, że rokowania są nie zadawalające statystycznie, ale wiem też że myślenie o tym w ten sposób na podstawie statystyk nie ma sensu. Każdy organizm jest inny, mam nadzieję i głęboko wierzę w to , że moja mama wygra z tym paskudztwem.
Dziewczyny, czy ktróraś z Was załapała się na program z avastinem i może mi pomóc ? gdzie się udać ?
czy mogą ewentualnie odmówić tego leczenia dla Mamy jeśli jasno dostałam na Madalińskiego wsazówkę że Mama się klasyfikuje ?
Nana 3, Matka czuwa i będzie czuwać 3 . Ogromnie się cieszę!! Pomimo, że i tak nie jest łatwo, ale Twoja siła i wyjątkowość, bo taka jesteś, przynajmniej moim zdaniem, jest po coś, wszystko jest po coś, chociaż czasem wydaje się bez sensu, ale wiem, że jest.. Nie będę filozofować, bo nic w życiu nie jest czarne, albo białe, chcę tylko powiedzieć, że jesteśmy z Tobą. Nana, ja jestem, sercem na pewno i modlitwą i nie odpuszczę na pewno :) Ty też nie możesz. Dopóki serce bije.
Martek, musisz być dzielna teraz, czytaj dużo, radź się, nie jesteś sama, ja nie jestem kompetentną osobą, żeby Ci udzielać dokładnych informacji, ale dziewczyny tutaj, bardziej doświadczone na pewno pomogą, przede wszystkim zbieraj siły psychicznie dla siebie i mamy, niezależnie od tego, jak będzie, bo jak będzie ,tego nikt nie wie, ale nie jesteś sama, jesteśmy tutaj z Tobą 3.
Cześć, dziewczyny! Nie mam chłoniaka! To tylko nowy przerzut starego raka. Chemię jakąś dostanę, o schemacie zadecyduje jutro konsylium. Mam dzwonić na onkologię w piątek i się dowiedzieć, co mi za eliksir zaserwują i kiedy.
Witaj, marti2612! Rozumiem, że mama ma raka jajnika z przerzutem do trzonu macicy, a nie raka trzonu macicy? To, że czujesz się zagubiona i bezradna jest normalne. Każda z nas chorych lub naszych bliskich odczuwała to samo po usłyszeniu diagnozy i przed rozpoczęciem leczenia. Potem człowiek zaczyna już się przyzwyczajać. FIGO III ma złe rokowania, ale wśród nas jest wiele kobiet, które żyją już kilka lat bez nawrotu choroby i to jest budujące.
W I linii leczenia mama dostanie standardową chemioterapię - Paclitaxel + Carboplatyna i podają ją w każdym szpitalu. Widocznie na Madalińskiego nie mają programu lekowego z Avastinem, ale w Warszawie znajdziesz bez problemu szpital, który ma taki program, a warto z niego skorzystać. Avastin to lek podtrzymujący, mający za zadanie wydłużyć okres od zakończenia chemioterapii do ewentualnej wznowy w zaawansowanych stadiach raka jajnika. Pewnie odezwą się dziewczyny zorientowane bardziej ode mnie i napiszą, w których szpitalach oprócz standardowej chemii jest podawany Avastin.