Witajcie wszystkie dziewczyny ! U mnie boleści ciąg dalszy .. doszło drętwienie uda ; już bedzie tydzień na tabletkach p:bólowych / Doreta,Olfen duo/ i nic .. Dzis zobaczyłam krew w stolcu i odstawiłam ten Olfen . Rentgen stwierdził dyskopatyczne zwężenie szpary międzytrzonowej L5/S1,wygięcie kręgosłupa L/S i zbliżenie wyrostków poprzecznych kręgu L5 . Nie mam pojęcia co to znaczy. Lekarka dała mi dzis skierowanie do szpitala na neurologie ,celem porobienia badań .. Na razie nigdzie nie idę . Mam alergie na szpital . Czekam aż przejdzie samo . Nowe tabletki dzis : OxyContin 5mg . Najgorsze są myśli ; harcują po głowie .
Życie to jednak uczy pokory !! Opisałam się i mi zjadło :( :( :(
Witam i życzę dobrej nocy. Jak mi złość przejdzie, to się odezwę.
Bardzo rzadko się odzywam, choć zaglądam na forum codziennie. Na początku choroby czytałam, szukalam dowodów, że można z tym żyć i znalazlam je tu na forum i czerpałam nadzieję z wielu z Was. I Tatmaq ma rację, że każda dobra nowina dodaje sił innym kobietom, zwłaszcza tym na początku drogi. Jestem 21 miesięcy od zakończenia chemii, od 9 miesięcy pracuje zawodowo (7 godz. dziennie, wykorzystuje orzeczenie o niepełnosprawności). A w zeszłym tygodniu majówkowym przejechałam około 100 km na rowerze, każdego dnia po trochu. Ile radości mi sprawiło słońce, wiatr i że znowu mogę. Po drodze coś tam dolega: przewlekłe zapalenie błony śluzowej żoładka i jakaś przepuklina rozworu przełykowego wyszła w badaniu gastroskopowym i kostki puchną, ale to wszystko to nic. Nana tyle znosi to i my damy radę. Przede mną badania kontrolne i też ustawiam się na koniec maja, 22 tego miesiąca obchodzę 50 urodziny i chyba wolę je zrobić po nich. Za każdą z nas trzymam kciuki.
czarnaq torbielami sie nie przejmuj, sa czestym zjawiskiem i najczesciej same pekaja. Jakby bylo to cos zlego to lekarz by Cie od razu skierowal do szpitala. Co mowil o tych torbielach? A tata z tego co rozumiem jeszcze nie ma diagnozy, mam nadzieje ze to jednak nie jest nic zlego.
Witam!Dziś chemii nie dostałam bo parametry krwi nie pozwoliły.Dostałam Zarzio i za tydzień powtórne badanie.Pozdrowienia!!!!!
Witajcie 🙂LukS, w sumie nic dramatycznego się nie dzieje. Czasem jakiś ból, szybkie męczenie się czy kłopoty z oddechem, ale to nie musi nic oznaczać. Raz czuję się super a raz marnie. Nowotwór nie sprawia, że inne choroby nas nie dotkną. O tym zawsze warto pamiętać. Jednak mam takie skrzywienie, że im bliżej kontroli, tym większy lęk i wyobraźnia zaczyna pracować. Ostatnią kontrolę miałam w listopadzie. Nie badałam się w międzyczasie. Stwierdziłam, że muszę od tego odpocząć. Nawet markera nie badałam. Bo skoro jego wzrost i tak często poprzedza zmiany obrazowe nawet o kilka miesięcy, to po co mam się torturować wiedzą ile wynosi ? Zrobię czternastego bo piętnastego mam onkologa. Kurczę, już niedługo minie trzy i pół roku od końca leczenia a człowiek nadal się boi 🙁 Staram się żyć najzwyczajniej, jak przed chorobą ale czasem się nie udaje. Siły, wytrwałości i zdrowia Dziewczyny 😁
Hej Wszystkim.
Dziewczyny mam pytanie jak szybko była u Was progresja choroby po ostatniej chemii? U nas nie jest dobrze, prawdopodobnie u mamy nawrót:-(. Po 7 miesiącach. Chemię mama zakończyła we wrześniu. Najniższy poziom ca wynosił 10 U/ml , wczoraj robiłyśmy badanie i już podskoczył na 35.W tk sprzed 3 tygodni wyszła drobna przepuklina i w niej miejsce o podwyższonej densyjności. Lekarka mamy przerwała avastin(zostały 3 podania) i dała skierowanie na PET. Teraz czekamy... pozdrawiam Was gorąco . Cały czas śledzę forum
u
tatmag o jakich objawach mówisz u siebie niepokojących?
Tess dziękuje za odpowiedź. Na razie z objawów pochemicznych to mama miała wzmożoną senność.
Czarnaq nie rezygnuj z forum! Ja czekam na Twoje wpisy... Forum jest po to, żeby dzielić się różnymi sprawami i emocjami, od radości z wyników po wkurzenie i rozpacz.