Emocjonalnie zupełnie sobie nie radziłem, byłem w potwornej panice i lęku oraz na psychotropach . U Ciebie to badanie USG nie jest jednoznaczne, trzeba na spokojnie zrobić TK, skoro radiolodzy mają wątpliwości to wcale złośliwe to być nie musi, oczywiście może być tak, że wynik TK też może być niejednoznaczny, jest sporo nadziei że to może być zmiana łagodna. Też nie jest tak, że takiej wielkości guz jest bardzo duży, też tak myślałem skoro nerka ma 13-14 cm to 4 cm sugerują zajęcie 1/3 nerki, ale guzy do 4cm, które są tylko w nerce dają I stadium zaawansowania T1b , sprawę komplikuje trochę umiejscowienie guza, lepiej jeśli rośnie egzofitycznie czyli na zewnątrz, można wtedy bez stresu go ciachnąć z ocaleniem nerki bez względu na jego rodzaj. W takich przypadkach jak Twój w grę może wchodzić biopsja - dylemat lekarze mogą mieć spory.
Psycholog onkologiczny, jak byłem w tym strasznym stanie psychicznym doradził mi , aby traktować to wszystko zadaniowo - od celu do celu - załatwienie dilo, zrobienie TK, poszukanie szpitala - nie jest tak, że rak to prawdziwe zwierzę i już działa w innych miejscach, jest w miąższu nerki i poza nią tak łatwo nie wyłazi, tym bardziej że jest dość wcześnie wyłapany. Pozdrawiam.
Witam, dziękuję Pioto za podpowiedzi, jutro zacznę do nich dzwonić z tym wynikiem, na 8 sierpnia mam wizytę z profesorem Szydełko, ma mnie wciągnąć na oddział więc wszystko i tak dosyć szybko idzie od 1 usg, żałuję tylko że czekałam specjalnie 8 dni na tego urologa na miejscu od siedmiu boleści, bilans mam taki że 4 lekarzy i radiolog przy usg mówią nie rcc a ten jeden rcc plus jeden prywatnie mówi cholera wie XD a i tak wszystko pewnie się okaże po wycięciu...sprawa z dilo mnie zadziwia, Pani radiolog bardzo ogarnięta generalnie, jak widzi coś to od razu dilo i sama szybko wpycha do specjalisty ( byłam świadkiem) ,nie wiem dlaczego tutaj tak podeszła do sprawy ( mówiła o aml) ale mimo wszystko powinnam dostać tą kartę i jutro przejdę się do rodzinnego po nią,bo przeszłam przez radiologa, rodzinnego,urologa i żaden mi nie wystawił,a wszyscy prywatnie po usg nic o tym nie wspominali : (
Witaj Sławku! Wspaniale Cię tu widzieć, czytając forum toTwoje wypowiedzi najwięcej wniosły do mojej głowy, za co Ci jestem ogromnie wdzięczna. Sama od wielu lat jestem lękowcem dlatego w szczególności z Twoją osobą czuję się związana, tak jak Ty paradoksalnie moje lęki dotyczyły chorób ponad rok temu odbyłam terapię która myślałam że dużo mi dała,ale na to co się teraz dzieje mnie nie przygotowała, nie chcę nikomu umniejszać ale mam wrażenie że mój największy lękowy koszmar się spełnia. Błagam powiedz mi jak Ty sobie emocjonalne z tym radziłeś, bo ja po prostu wysiadam a przecież jeszcze wszystko przede mną:( u mnie minął miesiąc od usg na którym było - owalny obszar o średnicy ok.4,5 na 4 o wzmożonej echogenicznosci z zaznaczonym przepływem wewnątrz zmiany, nieznacznie poszerzony ukm, innych zmian nie wykazano. I tak się bujam od lekarza do lekarza czekając na wyniki tk, większość mówi że obraz usg nie jest typowym obrazem rcc , jednak jeden u którego byłam (ten główny)po dosłownie 3 sec usg mówi -wyglada na złośliwe - pani zrobi tk i przyjdzie za ponad 3 tyg i tak mnie wypuścił dosłownie z niczym,bez dilo bez wiedzy co dalej itp. co jak się domyślacie zawaliło mi świat. Usg robiłam profilaktycznie,siostra jako pielęgniarka mnie namówiła. Niestety moja zmiana jest w centrum właśnie przy ukm więc szanse na zachowanie nerki mam,z tego co wiem, raczej małe:( nie wiem jak mam sobie z tym radzić, fanatycznie przekopuje internet i chociaż większość historii czy danych jest dość pozytywne to wystarczy tych kilka złych i już jestem na tym zafiksowana:( a już najgorzej kiedy coś mnie zaboli ( a mam dyskomfort obok łopatki) od razu myśli milion:(
Biopsji raczej nikt nie będzie Ci robił, taką zmianę trzeba i tak wyciąć. Już USG wstępnie mówi z jaką zmianą mamy do czynienia , TK czy RM potwierdza ją niemal w 100%, wiadomo , że dopiero wynik pooperacyjny histopatologiczny potwierdzi to co radiolog zobaczy, ale w zasadzie jest bardzo niewiele zmian litych lub torbielowatych z komponentą litą nie jest złośliwa - do takich należy właściwie tylko onkocytoma(ona daje charakterystyczny obraz w radiologii) lub specyficzny rodzaj tłuszczaków lub niektóre torbiele złożone - jeżeli na wyniku jest wzmianka o podejrzeniu RCC - renal cell carcinoma to taką zmianę trzeba bezwzględnie wyciąć. Zawsze jest nadzieja, że może to być coś innego, ale o tym przekonać w 100% operacja i wynik. Biopsję rozważają bardzo rzadko np. jak jest podejrzenie zmiany lub przerzutu na jedynej nerce lub zmiana jest bardzo niespecyficzna i biopsja może zapobiec usunięciu zdrowej nerki - czasem choć bardzo rzadko zdarza się, że usunięta zostaje nerka, a histopat mówi o zmianie niezłośliwej . Badanie TK lub RM najczęściej nie pozostawia złudzeń czym jest obecna zmiana na nerce, z kolei najwięcej wątpliwości budzą zmiany torbielowate, im torbiel bardziej nietypowa - ma ścianki wewnątrz, pogrubienia, zwapnienia itp. to zmierza ku złośliwości ( skala Bośniaka). Wiadomo, że trzeba trzymać się nadziei , ale operacja wg mnie jest nieunikniona.
witaj Pioto121! Z jednej strony dobrze czuć że nie jestem sama a z drugiej przykro mi że i Ty musisz przez to przechodzić! Tak jak Ty zdążyłam dużo poczytać i faktycznie biopsja nic sensownego nie wniesie, lepiej to wyciąć i nie narażać się na ryzyko że urośnie, rozsieje itp. szczególnie że szczęście w nieszczęściu i bez nerki można żyć zupełnie normalnie :)