Jestem z tym sama

13 lat temu
Ja dopiero zaczynam walke , mam raka piersi , jestem po biopsji i przed mastektomia , boje sie bardzo , zwlaszcza , ze nie mam na kogo liczyc , nie mam wsparcia , jak ja mam to wszystko przezyc , dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!
955 odpowiedzi:
  • Ja miałam to szczęście, że rodzina starała się mnie wspierać (szczerze mówiąc, to byliśmy wszyscy w tym "zaprawieni", bo moja mama przez 8 lat walczyła z wyjątkowo złośliwym raczyskiem). ja jednak wiedziałam, że nie mogę rozmawiać z nimi otwarcie o wszystkich czarnych myślach, bo nie chciałam, żeby myśleli, że przesadzam. Z dołków wyciągały mnie telefoniczne rozmowy z kuzynką, która była była przy mnie- dosłownie, bo mieszka w mieście, gdzie się leczyłam, kiedy było mi naprawdę ciężko, ale nawet ona nie jest w stanie postawić się w mojej sytuacji. dla mojej rodziny było straszne, jak zaczęłam "porządkować" sprawy i udzielać instrukcji, gdzie co znajdą, choć byłam już po operacji i rokowania były dobre. Tylko druga osoba, znająca to z własnego doświadczenia, jest w stanie to pojąć i rzeczywiście wesprzeć.Słowa: Będzie dobrze, zupełnie inaczej brzmią z ust osób postronnych i tych, które poznały to z tej samej strony.
    Mąż i siostra wiedzą, że jestem na tym forum i nie komentują, choć nie wiem, co sobie myślą po cichu.
  • No i o to chodzi , zeby sie wspierac nawzajem , to jest cudowne!!!!!!!!!!!!!!
    A wewnetrzny spokoj jest najwazniejszy!!!!!!!!!!
    A i moje samopoczucie kochane tez jest juz lepsze , ja nie wiem co bym zrobila , gdybym Was tu nie znalazla , nie wiem czy mialabym tyle sily , zeby po kazdym dolku sie szybko podniesc.
    Moja rodzina wie , ze ja tu uczestnicze i pochwala to , bo sami mimo szczerych checi nie potrafia mnie postawic na nogi , a dzieki Wam ja mam lepszy humor i i oni to widza i ciesza sie gdy widza , ze nie rozpaczam , ze sie trzymam.
    A prawda jest taka , ze tylko tu moge sobie ponarzekac i odslonic naprawde to co czuje .
  • 12 lat temu
    W sumie bez zmian .W piątek idę do kardiologa na echo serca .Coś moje serduszko szaleje ostatnio.
    Jestem ciągle zmęczona bo nie śpię.To mi bardzo utrudnia życie.
    A 30 mam spotkanie z onkologiem.Sama jestem ciekawa swoich wyników.

    Twoje życie na pewno wróci do normy.Sama piszesz,ze się już wyciszyłaś po chorobie.
    A o to w tym wszystkim chodzi.O nasz wewnętrzny spokój.
    Pozdrawiam Cię.
  • 12 lat temu
    a co tam kochana u Ciebie ?
  • 12 lat temu
    agasia

    narzeczony stara sie :) teraz jestem juz po chorobie to nie rozmawiamy o tym za czesto :) tylko przy kontroli :) (dodam ze na kazda kontrole chodzi zemna) :)
    no ale jelu tez bylo ciezko na poczatku - teraz juz jest ok jestem po chorobie i wszystko wrocilo do normy :) moze zycie tez :)

  • 12 lat temu
    ona25 jak to dobrze,że narzeczony jest po Twojej stronie,jakby było inaczej to chyba nie mógłby się mianować Twoim narzeczonym.
    Jola jak tam samopoczucie?
    Pozdrawiam
  • 12 lat temu
    dodam ze narzeczony cieszy sie ze z Wami pisze :) chociaz wtedy uczestniczyl w tej strasznej rozmowie ktora podsluchalam :/ mowi ze widzi jak mi to forum pomoglo i ze moge porozmawiac z ludzmi ktorzy przeszli to co ja :)
  • 12 lat temu
    jestes na poczatku tego wszystkiego i temu tak sie czujesz psychicznie :( ja tez tak mialam a nawet wydaje mi sie ze duzo gorzej :/ moja rodzina miala mnie juz dosyc - bo ciagle tylko plakalam i mowilam ze pewnie na to umre :/ bardzo mnie bolalo to ze oni mnie nie wspierali tylko mieli tego dosyc- kiedys nawet podsluchalam bardzo przykra dla mnie rozmowe- moja rodzina mowila ze cos jest zemna nie tak ze oszalalam ze nic nie robie tylko wkolko mowie o chorobie :( ze powinnam sie leczyc psychicznie bo naprawde cos jest zemna nie tak :( wtedy wlasnie zrozumialam ze moge liczyc tylko na siebie !!!!! na nikogo wiecej - ale powiem Ci ze dzieki takiemu uczuciu stalam sie silniejsza :) i wiem ze ze wszystkim sama sobie dam rade :)

    dla rodziny powiedzialam ze slyszalam wszystko co powiedzieli i ze jest mi bardzoooooo przykro ze tak mysla - ale powiem Ci ze nawet sie tym nie przejeli i do dzisiaj nie moge z nimi porozmawiac o chorobie - odrazu mowia ''a ty znowy o tym'' nie jestem na nich zla bo moze wlasnie tak przyjeli moja chorobe ze poprostu nie chca o tym gadac :/ ale jest mi bardzooo przykro ze ja nie mialam komu sie wyrzalic :/ poplakac

    wiedza ze znalazlam to forum- i uwarzaja ze to jest bardzoooo glupi pomysl ze na nim siedze- mowia '' a ty juz naprawde nie masz czego szukac i robic na tym internecie'' nigdy mnie nie zrozumieja :) ale wiesz co mam to d dupie hihi ja wiem co jest dla mnie najlepsze :) oni nie chcia mi nie pomogli ale Wy kochane kobitki podnioslyszcie mnie z tego strasznego dolu ktory mialam rok czasu (bo niestety dopiero po roku od leczenia Was znalazlam)

    wszystko da sie przezyc i Ty tez kochana przezyjesz te straszne chwile i doly :) teraz jest Ci ciezko w to uwierzyc ale tak bedzie :) daje Ci moje slowo :)
  • Dzieki jestes wspaniala w pocieszaniu, to dla mnie wiele znaczy , bo ja to taka jestem , ze duzo sobie biore do serca i wazne sa dla mnie slowa pocieszenia , podnosza mnie na duchu i psychicznie czuje sie wtedy o wiele lepiej ....
  • 12 lat temu
    kochana to ze te straszne mysli jeszcze nie odeszly to normalne :) kazda z nas je miala :/ tego niestety nie da sie przeskoczyc :/ ale obiecuje Ci ze z czasem bedzie coraz lepiej :) ja to myslalam ze juz do konca zycia bede miala taki dol i ze nigdy sie z tego nie podniose :/ kazdy mi mowil ze to przejsciowe i ze taka reakcja jest normalna - ja w to nie wierzylam ale dzisiaj wiem ze to co mowili do mnie ludzie to prawda - czas leczy wszystko :)

    mysle ze nie tylko dla Ciebie brak wloskow przeszkadza :( ale pamietaj to tez jest tylko przejsciowe i bedziesz miala nowe piekne wlosy :) zdrowsze i mocniejsze od poprzednich :)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat