Moja diagnoza: przewlekła białaczka szpikowa - faza przewlekła. Rozpocząłęm miesiąc temu terapię lekiem Glivec. Ciekaw jestem jak długo udaje mu się blokować rozwój choroby. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, życzę zdrowia i uśmiechu:) Pozdrawiam dareks@orange.pl
Nala - jesteś wielka,że mimo kłopotów zdrowotnych Twoje wpisy są pełne optymizmu,To dodaje sił jednej osobie tu zaglądającej.
Katarzynka-ja choruje 8 lat. Po wyjściu ze szpitala na zwolnieniu byłam 1,5 m-ca.Pani Doktor mówiła,że nie ma co siedzieć w domu,wśród ludzi nie myśli się o chorobie.I to jest prawda. Prace mam biurową to dałam radę.
Od 4 lat biorę Sprycel,po nim zrobiła mi się nietolerancja laktozy. Czesto mam problemy jelitowe, myślałm sie to przez ta nietoleracje,ale tu wyczytałam coś innego. Czasami biorę Osłonkę Gastro-raz jest lepiej po niej raz nie,ale chyba od dziś zacznę brać ja systematycznie. Maślanki ani kefirku nie popiję, jogurt naturalny bez laktozy czasami łykam.Gdyby nie te jelita nie byłoby żle z ta białaczką. Zdrówka życzę Wszystkim :) :)
Nala123 4 miesiące na zwolnieniu ? Pani dr zapytała męża czy chce zwolnienie na miesiąc to powiedział ze nie...( ale nic więcej nie mówiła )po czym przemyśleliśmy sprawę ze narazie poczekamy że chce zacząć leczenie od 1 grudnia i myśli iść na zwolnienie na tydz lub dwa. Nala123 czemu byłaś aż tyle na zwolnienu? tak źle się czułaś czy bałaś się infekcji? A Wy ile byliście na zwolnieniu? Tym bardziej że mąż ma pracę gdzie każdego dnia ma kontakt z wieloma ludzmi dlatego się martwię o niego...
Koncentratory przenośne są u nas jeszcze bardzo drogie, a mi póki co wystarczy moja kolumbryna potrzebna. Kilka godzin w dzień i całą noc pod tlenem i się naprawię..... jakoś :)
Mi chemia zniszczyła płuca, oskrzela i serce. I na jesień i zime kiedy spada ilość tlenu w powietrzu nie mogę oddychać. Wszystko mnie bardzo męczy, czasami nawet mycie zębów - muszę przerwę w machaniu szczoteczką zrobić. Tak więc byle do wiosny :)
Nala widzisz masz wąsy a ja znam starszą panią 80 na karku i ma brodę. Mieszka z synem około 150 km od Marsylii. Jeździ sobie kobiecina z maską tlenową i ciągnie za sobą butlę z tlenem na wózku. Mało tego nikomu nie pozwala sobie pomagać z targaniem butli a i jak syn nie widzi to graca podobna wielkością do kilofa i chwasty z podjazdu trzeba wytępić.
Nala zdrówka jesienne dni szybko przelecą.🙂